„Kolejny powód, aby złapać taksówkę”: Internet ostro krytykuje Ubera w związku z twierdzeniem kobiety z południowej Kalifornii, że kierowca ukradł jej rzeczy

„Kolejny powód, aby złapać taksówkę”: Internet ostro krytykuje Ubera w związku z twierdzeniem kobiety z południowej Kalifornii, że kierowca ukradł jej rzeczy

Uber spotyka się z dużą krytyką po tym, jak Julie Alexandria Miller z Południowej Kalifornii ujawniła na Instagramie, że kierowca Ubera ukradł jej torbę zawierającą między innymi ważne rzeczy, takie jak paszport, klucze do domu i telefon. Do zdarzenia doszło w czwartek, 25 stycznia. Julie dochodzi do siebie w szpitalu po usunięciu zakażonego cewnika z klatki piersiowej.

Z kolei Uber skontaktował się z kierowcą, który zaprzeczył posiadaniu przedmiotów i wyłączył jej telefon z możliwością śledzenia. Użytkownicy mediów społecznościowych współczuli kobiecie, potępili Ubera za odmowę podjęcia niezbędnych działań w związku z incydentem i stanowczo zwrócili się do firmy transportowej i policji Los Angeles o pomoc Julie.

Internauci potępili firmę transportową (Zdjęcie za pośrednictwem X/@TizzyEnt)
Internauci potępili firmę transportową (Zdjęcie za pośrednictwem X/@TizzyEnt)

Internauci żądają od Ubera, aby postąpił właściwie i wyśledził złodzieja toreb

W filmie na Instagramie opublikowanym we wtorek, 31 stycznia, Julie Alexandria Miller z West Hollywood ujawniła, że ​​cierpi na Mersę i dochodzi do siebie w szpitalu po infekcji klatki piersiowej. Tydzień wcześniej kierowca Ubera ukradł jej torebkę ze wszystkimi jej dobytkami, w tym między innymi telefonem, paszportem, gotówką i kluczami do domu.

Chociaż lokalizacja jej iPhone’a pojawiła się w rezydencji w Los Angeles, nadal nie udało jej się wyśledzić swoich rzeczy. W wywiadzie dla NBC 4 powiedziała, że ​​po zakażeniu trzeba było usunąć cewnik z klatki piersiowej. Do zdarzenia doszło w czwartek rano, 25 stycznia, o godzinie 10:15, kiedy dealer samochodowy zamówił podwiezienie po nią z mieszkania w West Hollywood.

Kiedy przyjechał jej kierowca z oceną 4,99, położyła swoją dużą torbę Gucci na tylnym siedzeniu i poprosiła kierowcę, aby zaczekał, aż jej pies, który również jechał z nią, wywinie uprząż. Jej kierowca, który po prostu powiedział: „Nie ma problemu”, natychmiast odjechał, gdy poszła po szczenię.

Internauci potępili zarówno kierowcę, którego na profilu Ubera nazwano „John”, jak i firmę transportową za brak odpowiedzialności . Ludzie oznaczali firmę w swoich tweetach, aby uzyskać odpowiedź na problem. Użytkownicy komentowali także, że sytuacja firmy „pogarsza się”. Oto kilka reakcji z raportu TizzyEnt X na temat historii Julie.

W ciągu godziny od ucieczki złodziejowi udało się ukraść z jej konta bankowego 1000 dolarów. Chociaż Julie złożyła skargę do biura szeryfa hrabstwa Los Angeles , adres w Los Angeles, pod którym wyśledziła kierowcę za pomocą iPhone’a, podlegał jurysdykcji policji Los Angeles. Powiedziała:

„Zadzwoniłem do Los Angeles, obrzuciłem lokal niczym aniołek Charliego i na wszelki wypadek zapukałem do drzwi z kijem collie. Pokazywał zdjęcia sąsiadom, przechadzał się po każdym podjeździe w poszukiwaniu swojego samochodu.

Julie udostępniła profil kierowcy (zdjęcie na Instagramie/@daisylane90069)
Julie udostępniła profil kierowcy (zdjęcie na Instagramie/@daisylane90069)

Julie ujawniła później w wywiadzie dla ABC 7, że kiedy udało jej się skontaktować z firmą oferującą wspólne przejazdy, poinformowała ona kierowcę, który zaprzeczył, że posiada jej rzeczy. Powiedziała outletowi:

„Kiedy Uber skontaktował się z nim w sprawie zapytania, czy ma moje rzeczy, powiedzieli mu, że go śledzę; wyłączył to. Znalazł sposób, żeby to wyłączyć, więc teraz nie mam jak go znaleźć.

Julie powiedziała portalowi, że poczuła się „pogwałcona”.

„Czuję się niewysłuchany, czuję się sfrustrowany. Czuję się wściekły. Czuję złość.”

Julie oszacowała, że ​​zabrano jej rzeczy warte 6000 dolarów. Uber natomiast twierdzi, że kierowcy byli niezależnymi kontrahentami i ani firma, ani kierowcy nie ponoszą odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w aucie po zakończeniu przejazdu. Wcześniej wydali oświadczenie, w którym poinformowali, że w dalszym ciągu analizują raport Julie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *