Dlaczego Arthur Morgan z Red Dead Redemption 2 to jedna z najbardziej zapadających w pamięć postaci, jakie kiedykolwiek stworzono
Od jesieni tego stulecia gry wideo przeszły drastyczne zmiany. Ostatnia dekada była świadkiem takich dzieł magnum, jak Red Dead Redemption 2, GTA V, God Of War i Wiedźmin III. Gry stały się bardziej atrakcyjne, historie bardziej wciągające, a postacie mają więcej warstw. Teraz gry wideo zapewniają coś więcej niż tylko beztroską zabawę.
Są jak płótno, na którym dobrze wykreowani bohaterowie opowiadają nam historię, która przez lata oświetlała nasze umysły. W ciągu ostatnich dwóch dekad czołowi twórcy gier stworzyli wiele zapadających w pamięć postaci. Komandor Shepard z serii Mass Effect, Max Payne z serii Max Payne, Geralt z serii Wiedźmin i Trevor z GTA V to jedne z najbardziej rozpowszechnionych postaci.
Jednak Arthur Morgan z serii Red Dead musi zająć czołowe miejsce jako jedna z najbardziej zapadających w pamięć postaci, jakie kiedykolwiek stworzono w grach wideo.
Delikatne połączenie dobroci, moralności i obowiązku sprawia, że Arthur Morgan jest najbardziej uroczą postacią w Red Dead Redemption 2
Mężczyzna szukający rodziny
Arthur to postać tragiczna w grze Red Dead Redemption 2. Jest wadliwy, banita posiadający moralność i jedna z najszlachetniejszych postaci w gangu Holendrów. Wzruszająca historia Arthura pokazuje, jak dana sytuacja odegrała znaczącą rolę w ukształtowaniu człowieka, jakim jest dzisiaj.
Nie doświadczywszy miłości ze strony ojca, który był drobnym przestępcą, Arthur żywił do niego pewną urazę. Wczesna utrata matki i oddzielenie od ojca pozbawiły go zdrowego i spokojnego dzieciństwa. Arthur nie był jednak bezwzględnym, wyrachowanym przestępcą. Bardzo różni się od innych postaci z gier Rockstar.
Wciąż ma w sobie miękką, ludzką stronę. To człowiek, który częściowo poddał się ciężkiemu życiu na Dzikim Zachodzie, ale nie porzucił marzenia o pięknej rodzinie. Jego poszukiwania rodziny nigdy się nie kończą. Jest niezwykle lojalny i dba o dobro gangu, ale nigdy nie wzdryga się, by przeciwstawić się niesprawiedliwości.
Dobroduszny z Johnem
Arthura łączy miłość i nienawiść z Johnem Marstonem, kolejnym głównym bohaterem Red Dead Redemption 2. Zarówno Arthur, jak i John zostali wzięci pod schronienie Holendrów niemal w tym samym czasie i stali się dwoma najważniejszymi członkami gangu. Arthur i John mieli trudne dzieciństwo, byli bardzo utalentowani i darzyli się wzajemnym szacunkiem, co czyniło ich pod wieloma względami podobnymi.
Z czasem Artur odnajduje w Janie brata. Ich dobroduszność natychmiast przyciąga uwagę graczy. Kiedy John zakochuje się w Abigail i mają razem syna, Arthur staje się niezwykle szczęśliwy i uważa ich za część swojej rodziny. Został nawet opiekunem Jacka Marstona.
Arthur nigdy nie był bezwzględnym, lekkomyślnym ani oziębłym przestępcą, ale był bardziej ludzki niż jakikolwiek inny członek gangu. Jego niechęć do Johna za to, że opuścił rodzinę, jest dobrze rozumiana, ponieważ bardziej troszczy się o rodzinę niż o cokolwiek innego. Twórcy sprawili, że Arthur stał się bardziej przystępny dla graczy, nie czyniąc go zbyt dramatycznym ani psychotycznym.
Artur jest pomocnikiem w potrzebie
Jedną z najszlachetniejszych cech Artura jest to, że nigdy nie pozostawia nikogo w niebezpieczeństwie. Gdy ktoś potrzebuje pomocy, Artur zawsze służy pomocą. W grze było wiele sytuacji, w których Artur mógł zignorować prośby potrzebujących i wybrać łatwe życie, ale był gotowy zanurzyć palce w wzburzonej wodzie, aby im pomóc.
Wielokrotnie pomagał Sadie Alder. Kiedy Abigail zostaje porwana, Van der Linde i inni ignorują tę sprawę, ale Arthur towarzyszy Sadie, aby ją uratować. Z pomocą Sadie uratował także Jacka. Artur pomógł także swojej dawnej miłości, Marii, uratować jej brata z sekty. Wszystkie te bezinteresowne działania dowodzą, że Artur, choć wyjęty spod prawa, posiada złote serce.
Relacje z innymi członkami gangu
Więź, jaką Aurthur łączy z członkami swojego gangu, to kolejna ujmująca część gry. Jest członkiem-założycielem gangu Van der Linde i ma dobry kontakt z prawie wszystkimi. Niektóre relacje zasługują jednak na szczególną uwagę.
Arthur i Sadie Alder natychmiast porozumieli się. Stają się sobie bardzo bliscy, ale ich związek nigdy nie nabiera romantycznego punktu widzenia. Sadie nigdy nie była przedstawiana jako dama w opałach, ale dla Artura jest doskonałą przeciwwagą. Razem jeżdżą, polują i troszczą się o siebie nawzajem. Ich żartobliwe przekomarzanie się z pewnością przyciągnie uwagę graczy.
Lojalność wobec Holendrów
Artura i Holendrów łączą złożone relacje. Ten ostatni był dla Artura postacią ojca. W wieku czternastu lat Holender van der Linde zapewnił mu schronienie i edukację, a także nauczył polowania i posługiwania się bronią. Ze strony Artura okazuje dozgonną lojalność. Ale chce też, aby Holender podążał właściwą drogą.
Stopniowa degradacja Dutcha do okrucieństwa i uparta fascynacja odrodzeniem chwały kultury Dzikiego Zachodu szokują Arthura, którego moralność i lojalność zderzają się. Arthur zawsze chce dobra dla Dutcha van der Linde, ale zostaje ze złamanym sercem, gdy zdaje sobie sprawę, że Dutch osiągnął punkt, w którym nie ma odkupienia.
Tragiczny antybohater
Twórcy wykazali się najwyższym kunsztem w rozwoju postaci. Na początku Red Dead Redemption 2 Arthur wydaje się szorstkim, bezwzględnym przestępcą, ale w miarę postępów w grze ujawnia się wiele odcieni jego charakteru . Jest jak stara księga, w której każda strona kryje nową tajemnicę. Kiedy dochodzimy do ostatniego rozdziału, nasz pogląd na Artura całkowicie się zmienia.
Choroba paraliżuje jego ciało, a poczucie, że nie udało mu się utrzymać Dutcha na właściwej drodze, wysysa soki z jego duszy. Ale wykorzystuje każdą resztkę energii, aby ocalić swoich bliskich. To poświęcenie czyni Aurthura jednym z największych antybohaterów w historii gier.
Historia Artura nie może zakończyć się lepiej. Choć działanie gracza zadecyduje o sposobie śmierci Artura, jego śmierć przychodzi jako słodko-gorzki moment w Red Dead Redemption 2. Choć nasze serca przepełnia żal po śmierci naszego ulubionego bohatera, nasze umysły uświadamiają sobie, że człowiek w końcu odnalazł spokój.
Dodaj komentarz