Dlaczego tajemnicza inwazja Marvela nie trafiła w sedno
Obecnie emitowany serial Disney+, Secret Invasion, niestety pozostawił niesmak wielu entuzjastom Marvel Cinematic Universe. Fabuła, w której główną rolę gra Samuel L. Jackson, stawia jego postać, Nicka Fury’ego, w konflikcie z przeobrażającymi się kosmitami zwanymi Skrullami.
Spektakl jest interpretacją wysoko cenionej fabuły Marvel Comics o tej samej nazwie. Wywołało to falę oczekiwania wśród fanów, którzy byli optymistami co do zdolności Marvel Studios do przeniesienia skomplikowanych politycznych machinacji i dwulicowości oryginału na ekran.
Biorąc pod uwagę jego prestiżowe pochodzenie, Secret Invasion został uznany za jeden z najbardziej wyczekiwanych seriali, przygotowany do dostarczenia fascynującego dramatu politycznego w krajobrazie superbohaterów. Jednak rozwijająca się seria była rozczarowaniem, nie spełniając swojej obfitej obietnicy.
Słaby thriller: Dlaczego tajna inwazja zawodzi
1) Iluzja thrillera politycznego
W komiksach Secret Invasion głównym elementem narracji jest współczesna alegoria wszechobecnego niepokoju i nieufności w instytucjach rządowych i poza nimi. Zasadniczo jest to thriller polityczny, w którym każdy może być wrogiem.
Jednak, mówiąc wprost, wydaje się, że serial podszywa się pod polityczny thriller szpiegowski (podobnie jak The Americans czy Mission: Impossible ), zamiast naprawdę osiągać ten sam poziom napięcia.
Wydaje się, że jest to zgodne z formalną listą kontrolną tego, co kierownik może uznać za elementy „fajnego” dramatu szpiegowskiego. W rezultacie brakuje mu podniecenia paranoicznej przygody, przypominając bardziej ogólną listę kontrolną tropów szpiegowskich.
2) Grzebienie w scenariuszu i fajna rozmowa
Dla wielu piętą achillesową serii Secret Invasion było jej pisanie. Szczególnie dialog spotkał się z krytyką. To tak, jakby serial zbyt mocno starał się być „fajny”, a postacie często wypowiadają kwestie mające na celu efekt, a nie autentyczność.
Na przykład w odcinku 4 dochodzi do dialogu między Nickiem Furym a jego nowo przedstawioną żoną Varrą. Ta ostatnia wpada w pułapkę scenarzysty polegającą na opowiadaniu, a nie pokazywaniu swojej historii, podczas gdy Nick recytuje wiersz przedstawiony wcześniej w odcinku. Ta jawna metafora trudnej sytuacji bohaterów wydaje się wymyślona i pozbawiona subtelności, najwyraźniej zawarta jedynie po to, by wywołać poczucie „fajności”.
Bez przekonującej fabuły lub imponujących scenografii, podobnych do innych projektów MCU, publiczność jest znacznie mniej wyrozumiała dla takich problemów z dialogami. Te błędy w pisaniu mogą być objawem problemów produkcyjnych, na co wskazywało wprowadzenie nowego scenarzysty w połowie powtórki w lipcu 2022 r.
3) Nadużywanie zwrotów akcji
Zwroty akcji kończące sezon w stylu Breaking Bad są obfite w Secret Invasion, co bardzo szkodzi. Szokujące rewelacje stały się podstawą współczesnej telewizji, a Secret Invasion wprowadza je w każdym odcinku.
Każdy z pierwszych czterech odcinków kończył się zwrotem akcji, z których trzy wiązały się ze śmiercią głównego bohatera. Przedwczesna śmierć Marii Hill w odcinku 1 i nieszokujące odejście Gi’ah (granej przez Emilię Clarke) w odcinku 3 podważyło powagę fabuły. Oczekiwana wartość szokowa tych zwrotów akcji znika, gdy widzowie mogą przewidzieć zwrot akcji na końcu każdego odcinka.
4) Nieobecne „wydarzenie crossover”
W serialu aktorka Cobie Smulders nazwała Secret Invasion pierwszym „crossoverowym wydarzeniem” MCU na Disney +. To stwierdzenie zwiększyło oczekiwania, biorąc pod uwagę zmieniającą wszechświat skalę materiału źródłowego.
Zamiast być świadkami ekstrawagancji na poziomie Avengersów, widzowie zostali potraktowani przez jedną postać Rhodeya Dona Cheadle’a . Nie jest to równoznaczne z „zdarzeniem crossover” w MCU, szczególnie w świetle monumentalnego Avengers: Endgame.
W fabule komiksu Secret Invasion wielu wybitnych bohaterów Marvela odgrywa kluczowe role, w tym Iron Man , Spider-Man i Captain America. Niemniej jednak żadna z tych postaci nie pojawia się w serialu Disney+.
Stracona szansa
Największym rozczarowaniem jest fakt, że Tajna Inwazja miała potencjał, by być niezwykła. Z imponującą obsadą, w tym Samuelem L. Jacksonem , Benem Mendelsonem, Kingsleyem Ben-Adirem i Emilią Clarke, oraz najwyższą wartością produkcyjną ze wszystkich seriali MCU Disney+, serial miał wszystkie składniki sukcesu.
Oryginalna seria komiksów wydawała się dojrzała do elektryzującej adaptacji. Jednak jego realizacja w serialu upadła, pozostawiając fanów pragnących tego, co mogło być. Chociaż serial może być zadowalający lub dobry, nie osiąga wielkości, jakiej wielu oczekiwało. Marvel przegapił doskonałą okazję, by zaadaptować jedną ze swoich najlepszych komiksowych historii do wyjątkowego serialu.
Secret Invasion kontynuuje transmisję na Disney+.
Dodaj komentarz