Dlaczego Jon Jones ma zarówno rację, jak i nie, walcząc w następnej kolejności ze Stipe Miocicem

Dlaczego Jon Jones ma zarówno rację, jak i nie, walcząc w następnej kolejności ze Stipe Miocicem

Na początku tego roku Jon Jones pojawił się ponownie po długiej przerwie, aby powrócić do swojego długo oczekiwanego ośmiokąta. „Bones” zrzekł się tytułu w wadze półciężkiej w pogoni za chwałą dywizji w wadze do 265 funtów, a po publicznym odejściu Francisa Ngannou z UFC tron ​​wagi ciężkiej był pusty.

Aby zdobyć przewagę nad dywizją, Jon Jones zmierzył się z byłym tymczasowym mistrzem wagi ciężkiej Cirylem Gane, który był byłym kolegą z drużyny Francisa Ngannou i ostatnią walką tego ostatniego w UFC. Ich pojedynek odbył się na UFC 285, a „Bones” zwyciężył dzięki poddaniu w pierwszej rundzie.

Po intronizacji, nowy mistrz wagi ciężkiej rzucił publiczne wyzwanie Stipe Miocicowi, który siedział na widowni. Podczas gdy fani byli podekscytowani, ekscytujące pojawienie się Siergieja Pawłowicza jako niszczycielskiej siły w dywizji sprawiło, że wielu domagało się, by zobaczyć, jak Jones zmierzy się z potężnym Rosjaninem.

Zamiast tego, Jones zdecydował się zmierzyć się z Miocicem i obaj zmierzą się na UFC 295, jak niedawno ogłoszono. Podczas gdy wielu nie chce oglądać jego walki z Miociciem ze względu na wiek tego ostatniego i inne czynniki, jest kilka rzeczy do rozważenia. Mając to na uwadze, oto dlaczego Jon Jones ma zarówno rację, jak i nie, walcząc ze Stipe Miocicem.

Dlaczego Jon Jones ma rację

Przed powrotem i bez tytułu wagi ciężkiej, który uczynił go jednym z niewielu mistrzów dwóch dywizji w historii UFC, Jon Jones mógł już pochwalić się CV godnym dyskusyjnego statusu GOAT . Liczba byłych mistrzów UFC w jego historii jest niezliczona.

Podczas szczytu popularności Khabiba Nurmagomedova pojawiły się pytania, czy Dagestańczyk był największym zawodnikiem wszechczasów , co skłoniło Jonesa do przypomnienia wszystkim, że ma więcej zwycięstw w walkach o tytuł UFC niż Nurmagomedov walk w UFC . Oczywiste jest, że spuścizna Jonesa ma dla niego ogromne znaczenie.

Doskonale zdaje sobie sprawę, że jego przeszłe skandale z PED zepsuły jego pozycję w wielkiej dyskusji wszechczasów, ale rozumie, że nikt nie może kwestionować jego dominacji. Aby jego dziedzictwo jako zawodnika mieszanych sztuk walki wyglądało jak najlepiej, lepiej będzie, jeśli zmierzy się ze Stipe Miocicem.

Stipe Miocic jest byłym mistrzem wagi ciężkiej UFC i jest rekordzistą pod względem największej liczby obron tytułu w dywizji. Co więcej, jest jednym z zaledwie dwóch zawodników, którzy pokonali byłego dwukrotnego mistrza UFC, Daniela Cormiera , a drugim był Jon Jones. Pomimo wieku Miocica jest wielkim nazwiskiem, które warto mieć na swoim koncie.

Za 10 lat większość fanów nie będzie pamiętać, że Miocic miał 40 lat, kiedy walczył z Jonesem. Wszystko, co zrobią, to usłyszą o wielkości Jonesa od tych, którzy obserwowali jego karierę, a potem spojrzą na jego rekord i zauważą, że Miocic jest jednym z wielu mistrzów UFC, których pokonał „Bones”.

Chociaż Siergiej Pawłowicz jest z pewnością godnym przeciwnikiem, nie jest mistrzem, a konfrontacja z nim robi o wiele więcej dla dziedzictwa Rosjanina niż Jon Jones. Były 205-funtowiec słusznie zauważył, że Pawłowicz jest niewiadomą. Jego imię nie przemawia do nikogo poza fanami hardkorowego MMA.

Z okazji swoich 36. urodzin w nadchodzącą niedzielę, Jones walczy z Ojcem Czasem i nie zajmuje się wyświadczaniem przysług innym. Jest tutaj, aby wzmocnić swoje dziedzictwo. Zwycięstwo nad Stipe Miocicem oznaczałoby, że pokonał 9 byłych mistrzów UFC (w tym Ciryla Gane’a, byłego tymczasowego mistrza).

Co więcej, liczyłoby się to jako zwycięstwo nad największym zawodnikiem wagi ciężkiej w historii UFC w pojedynku, który już jest zapowiadany jako GOAT w wadze półciężkiej kontra GOAT w wadze ciężkiej. Dla kontrastu, potencjalna porażka z kimś, kto nie jest mistrzem bez wartości imienia, takim jak Siergiej Pawłowicz, zbrukałaby jego spuściznę.

Na tym etapie swojej kariery nie musi już nikomu niczego udowadniać.

Dlaczego Jon Jones się myli

Chociaż walka ze Stipe Miociciem jest najrozsądniejszą opcją dla „Bonesa” pod względem wzmocnienia jego dziedzictwa, jest to kiepski wybór pod względem zasług konkurencyjnych. Większość ludzi przewiduje niekonkurencyjną walkę Jonesa z Miocicem i nie bez powodu. Były mistrz wagi ciężkiej będzie miał 41 lat w momencie walki.

Nie tylko ma już za sobą szczyt formy, ale nie walczył od ponad dwóch lat, więc rdza w klatce może być czynnikiem wpływającym na to, jak radzi sobie z Jonesem. Podczas gdy „Bones” zdołał otrząsnąć się z rdzy i odnieść dominujące zwycięstwo nad Cirylem Gane, nie miał 41 lat, kiedy to zrobił, i otrzymał korzystny pojedynek.

Defensywne zapasy i grappling Francuza są słabe, tak że nawet poważnie zagrożony Francis Ngannou, z kontuzją kolana, zdołał go pokonać. Jednak nawet Jones przyznał się, że po powrocie poczuł rdzę w dziale uderzeń.

Inaczej jest w przypadku Miocica. Co gorsza, poza swoim wiekiem i potencjalną rdzą w klatce, wraca do zdrowia po porażce z jedynym mężczyzną oprócz Siergieja Pawłowicza, którego fani chcą zobaczyć w walce Jona Jonesa: Francisem Ngannou. Prawdziwym pretendentem w dywizji jest Pawłowicz, który ma na koncie sześć zwycięstw z rzędu, wszystkie przez nokaut.

Jest numerem 1 w rankingu dywizji wagi ciężkiej, wyprzedzając Miocica, który niezasłużenie zajmuje trzecie miejsce pomimo dwóch lat nieobecności. Pozostała trójka mężczyzn w pierwszej piątce to Ciryl Gane, którego właśnie pokonał Jon Jones, Curtis Blaydes, którego właśnie pokonał Siergiej Pawłowicz , oraz Tom Aspinall, który wraca po kontuzji z Marcinem Tyburą.

Nie ma nikogo innego, kto bardziej zasługiwałby na walkę z Jonesem, ani nikogo, kto byłby na tyle podobny do Ngannou rozmiarem i siłą nokautu, by „Bones” mógł go wskazać jako dowód na to, jak łatwo pokonałby Kameruńczyka, zwłaszcza po jego znacznie lepsze wyniki niż wspólny przeciwnik w Ciryl Gane.

Wybór wybitnego 40-latka, który przegrał przez nokaut i miał dwa lata przerwy od aktywnej rywalizacji, zamiast pierwszego w rankingu wagi ciężkiej z sześcioma zwycięstwami z rzędu, wywołał ogromną krytykę .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *