Dlaczego Wielka Brytania bombarduje Jemen? Rishi Sunak twierdzi, że atak na cele Houthi był aktem „samoobrony”
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak powiedział, że połączony atak wojskowy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych na rebeliantów Houthi w Jemenie w czwartek 11 stycznia 2024 r. był „ograniczonym, niezbędnym i proporcjonalnym działaniem w samoobronie”.
„Wielka Brytania zawsze będzie opowiadać się za swobodą żeglugi i swobodnym przepływem handlu. Dlatego podjęliśmy ograniczone, konieczne i proporcjonalne działania w samoobronie” – powiedział.
W czwartek siły zbrojne Wielkiej Brytanii i USA przeprowadziły nalot na wspieranych przez Iran rebeliantów w Jemenie, aby odeprzeć ich nieustanny atak na okręty marynarki wojennej na Morzu Czerwonym. Pierwszy atak Houthi nastąpił po rozpoczęciu konfliktu izraelsko-palestyńskiego w wyniku ataku Hamasu na Izrael 7 października.
Według CNBC Houthi jako pierwsi przeprowadzili ataki w nadziei, że pomogą Gazie poprzez zatrzymanie statków płynących w kierunku Izraela przez Morze Czerwone. Huti przysięgli kontynuować ataki, aż konflikt dobiegnie końca.
Wielka Brytania i Stany Zjednoczone połączyły siły, aby zaatakować Jemen, wspierane przez kilka innych krajów
Według Sky News we wspólnym oświadczeniu wydanym za pośrednictwem Białego Domu przez 10 rządów stwierdzono, że „nie zawahają się one bronić życia i chronić swobodnego przepływu handlu na jednym z najważniejszych szlaków wodnych na świecie”.
„Ponad dwadzieścia ataków Houthi na statki handlowe od połowy listopada stanowi międzynarodowe wyzwanie. Dzisiejsza akcja pokazała wspólne zaangażowanie na rzecz wolności żeglugi, handlu międzynarodowego i obrony życia marynarzy przed nielegalnymi i nieuzasadnionymi atakami” – czytamy w oświadczeniu.
Kraje, które wzięły udział we wspólnym strajku, to Dania, Niemcy, Nowa Zelandia, Korea Południowa, Australia, Bahrajn, Kanada i Holandia.
Według Reutersa Rosja potępiła ataki Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na Jemen, stwierdzając, że było to „nieodpowiedzialne działanie”, które mogło „spowodować destabilizację sytuacji na całym Bliskim Wschodzie”.
Od ataków z 7 października rebelianci Houthi w Jemenie nieustannie atakują statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone, aby powstrzymać statki przed wpływaniem do Izraela i wspomóc konflikt.
Według AP News od 19 listopada przeprowadzili oni 27 ataków dronami i rakietami i zarzucili zajęcie izraelskiego statku towarowego . Tydzień temu inne narody ostrzegły je, aby zaprzestały ognia, w przeciwnym razie będą konsekwencje.
We wtorek, 9 stycznia, Huti przeprowadzili swój największy jak dotąd atak, a 11 stycznia wystrzelili przeciwokrętowy pocisk balistyczny w Zatokę Adeńską. Następnie siły zbrojne Wielkiej Brytanii i USA przeprowadziły kontratak.
Według AP News dowództwo Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie stwierdziło, że uderzyło w ponad 60 celów w 16 lokalizacjach w Jemenie, w tym „węzły dowodzenia i kontroli, składy amunicji, systemy wyrzutni, zakłady produkcyjne i systemy radarowe obrony powietrznej”.
Prezydent USA Joe Biden wydał oświadczenie, w którym stwierdził:
„Te ukierunkowane ataki to jasny sygnał, że Stany Zjednoczone i nasi partnerzy nie będą tolerować ataków na nasz personel ani nie pozwolą wrogim podmiotom zagrażać wolności żeglugi na jednym z najważniejszych szlaków handlowych na świecie”.
Według BBC liczba ataków Houthi na Morzu Czerwonym wzrosła o 500% w okresie od listopada do grudnia, co zmusiło statki handlowe do pływania alternatywnymi trasami, które zajmują więcej czasu i zużywają więcej paliwa, co bezpośrednio wpływa na gospodarkę.
Przeprawa przez Morze Czerwone zapewnia najkrótszą odległość między Europą a Azją, a prawie 15% całego światowego handlu morskiego odbywa się przez Morze Czerwone, które jest połączone z Morzem Śródziemnym Kanałem Sueskim. Ataki te dotknęły główne przedsiębiorstwa żeglugowe, takie jak Mediterranean Shipping Company, Maersk, Hapag-Lloyd i koncern naftowy BP, ponieważ musiały one skierować swoje statki na alternatywne trasy.
Kim są rebelianci Houthi w Jemenie?
Według BBC Huti to zbrojne siły rebeliantów w Jemenie, których nazwa pochodzi od ich założyciela, Husseina al Houthi. Grupa powstała w latach 90. XX wieku jako grupa oporu przeciwko ówczesnemu prezydentowi Alemu Abdullahowi Salihowi, którego uważali za skorumpowanego.
Huti toczą wojnę domową przeciwko rządowi Jemenu od 2014 r., ponosząc ogromne straty w ofiarach, powodując śmierć około 377 000 osób i pozostawiając cztery według ONZ w 2022 r. wysiedlonych milionów osób.
Huti rzekomo są wspierani przez Iran, a rząd USA uważa, że Iran był głęboko zaangażowany w ataki na Morzu Czerwonym. Huti i Iran stoją w obliczu wspólnego wroga, Arabii Saudyjskiej, która w 2003 roku próbowała odsunąć Huti od władzy, ale bezskutecznie.
Według BBC rebelianci założyli twierdzę w Jemenie, pod kontrolą Sany (stolicy kraju), Jemenu północnego i wybrzeża Morza Czerwonego. Szacuje się, że do 2010 roku będą mieli około 100 000 do 120 000 obserwujących.
Według CNBC Huti uważają się za sojuszników Gazy i przysięgają kontynuować ataki na Morzu Czerwonym do ogłoszenia zawieszenia broni . W następstwie kontrataków Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych przywódca Houthi Abdul Malik Al-Houthi obiecał wziąć odwet, mówiąc w przemówieniu telewizyjnym:
„Sprzeciwimy się amerykańskiej agresji. Żaden amerykański atak nie pozostanie bezkarny”.
W chwili pisania tego artykułu nie wiadomo, czy ataki w Jemenie pochłonęły jakiekolwiek ofiary.
Konflikt izraelsko-palestyński trwa, sięgając prawie 100 dni od pierwszego izraelskiego bombardowania Strefy Gazy po ataku Hamasu z 7 października.< /span>
Dodaj komentarz