Kto mógłby dołączyć do Frankiego Edgara w klasie UFC Hall of Fame 2024?
W ubiegły weekend ogłoszono, że były mistrz wagi lekkiej Frankie Edgar dołączy do Galerii sław UFC jeszcze w tym roku.
Frankie Edgar nie będzie oczywiście jedynym członkiem Galerii sław UFC w 2024 roku, więc kto jeszcze mógłby dołączyć do „The Answer”?
Promocja ma tendencję do wprowadzania jednego zawodnika – lub walki – do pięciu skrzydeł swojej Galerii Sław i prawdopodobnie możemy przypuszczać, że Edgar będzie zmierzał do skrzydła Modern.
Skoro już zajęliśmy to miejsce, oto kilka sugestii dotyczących pozostałych wpisów do Galerii sław UFC w 2024 roku .
Skrzydło pionierów: Frank Mir – były mistrz UFC w wadze ciężkiej
Skrzydło pionierów w UFC Hall of Fame jest trochę trudne do sklasyfikowania, po prostu nikt w organizacji nie wyjaśnił, co dokładnie oznacza „pionier”.
Dlatego na skrzydle występują wczesne gwiazdy MMA, takie jak Royce Gracie i Don Frye, a także Antonio Rodrigo Nogueira i Anderson Silva , którzy stosunkowo niedawno przeszli na emeryturę.
Zasadniczo wydaje się, że w ramach promocji za pioniera uznanoby każdego zawodnika, który zaczął rywalizować w erze boomu poprzedzającego boom TUF.
Mając to na uwadze, oczywistym wyborem, który zostanie wprowadzony w tym roku, może być były mistrz wagi ciężkiej Frank Mir .
Debiutując w oktagonie w 2001 roku jako młodzieniec o świeżej twarzy, Mir szybko zyskał reputację dzięki swoim niezwykle niebezpiecznym umiejętnościom poddania się.
Poddał takich zawodników jak Pete Williams i Tank Abbott, a w 2004 roku złamał rękę niepokonanemu wówczas Timowi Sylvii, zdobywając wolny tytuł wagi ciężkiej.
Fatalny wypadek motocyklowy zmusił Mira do zrzeczenia się korony bez ani jednej obrony, a kiedy wrócił dwa lata później i przegrał dwie z pierwszych trzech walk, wyglądało na to, że jego kariera dobiegła końca.
Jednak w 2008 roku powrócił do formy. Poddał byłą gwiazdę WWE Brocka Lesnara za pomocą kolana w debiucie Lesnara w oktagonie, a następnie został pierwszym zawodnikiem, który kiedykolwiek znokautował Nogueirę, zdobywając przy tym tymczasowy tytuł wagi ciężkiej.
Mirowi nie udało się zunifikować tytułów w rewanżu z Lesnarem, ale pozostał w czołówce dywizji aż do odejścia w 2016 roku, odnosząc duże zwycięstwa nad takimi zawodnikami jak Cheick Kongo, Mirko Cro Cop, Roy Nelson i Antonio Silva.
Biorąc pod uwagę, że nadal jest on rekordzistą pod względem największej liczby zwycięstw przez poddanie w historii wagi ciężkiej UFC i walczył z kims kim swojego pokolenia, wprowadzenie tego byłego mistrza do Galerii sław wydaje się oczywiste.
#2. Skrzydło współpracowników: „Duży” John McCarthy – były sędzia UFC
Skrzydło Współtwórców w Hall of Fame przedstawia ważne postacie w historii UFC, które tak naprawdę nie weszły do oktagonu.
Chociaż tacy zawodnicy jak Art Davie, Marc Ratner i Joe Silva nie byli zawodnikami, można śmiało powiedzieć, że odcisnęli swoje piętno na promocji.
Dobrym wyborem na wejście do tego skrzydła w 2024 roku mógłby być zatem człowiek, który nie był wojownikiem, ale który wszedł do oktagonu częściej niż większość zawodników, którzy już weszli do Sali – legendarny sędzia „Big” John McCarthy .
Po spędzeniu czasu jako oficer policji Los Angeles, „Big John” po raz pierwszy pojawił się w oktagonie na UFC 2, a następnie był głównym bohaterem wydarzeń przez większą część trzydziestu lat.
McCarthy zakończył karierę sędziego w 2018 roku i obecnie pełni funkcję kolorowego komentatora Bellator MMA , co może oznaczać, że kierownictwo UFC jest na niego kwaśne.
Jednak w tym przypadku powinni zapomnieć o jego powiązaniach z rywalem i mimo wszystko wprowadzić go do Galerii Sław.
McCarthy był przez lata uznawany za najlepszego sędziego w piłce nożnej, ale co więcej, był także częściowo odpowiedzialny za radykalne zmiany w sporcie.
„Big John” nie tylko zapewnił, że przerwy sędziowskie stały się akceptowalnym zakończeniem walk w oktagonie, ale także pomógł w stworzeniu Jednolitych Reguł MMA, które zostały przyjęte w 2001 roku i są stosowane do dziś.
Zasadniczo niewiele jest postaci tak wpływowych w historii UFC jak McCarthy i pomimo swoich związków z Bellatorem należy on do Hall of Fame.
#3. Skrzydło walki: Conor McGregor kontra Nate Diaz – UFC 202
W skrzydle walk UFC Hall of Fame odbywają się jedne z najwspanialszych walk, jakie kiedykolwiek miały miejsce w oktagonie, więc naturalnie, bardziej niż w którymkolwiek innym skrzydle, każdego roku pojawia się ogromna liczba potencjalnych zgłoszeń.
Dlatego sensowne mogłoby być wejście do starszej walki, takiej jak Tito Ortiz kontra Frank Shamrock, lub uczynienie Weili Zhang kontra Joanna Jędrzejczyk pierwszą walką kobiet, która dołączyła do skrzydła.
Jednak biorąc pod uwagę, że Nate Diaz jest już poza awansem, a aktywna kariera Conora McGregora pozornie dobiega końca, sensowne może być wprowadzenie ich legendarnej drugiej walki, która miała miejsce latem 2016 roku.
Kiedyś uznana za najlepszą walkę w historii UFC, „The Notorious” i zwycięzca TUF 5 rzucili się na siebie i bili przez pięć rund z rzędu.
Na początku wyglądało na to, że niskie kopnięcia i mocne lewe ręce McGregora wygrają ten dzień, ale w miarę trwania walki Diaz przejął kontrolę, zamieniając spotkanie w prawdziwą wojnę rynsztokową.
Ostatecznie Irlandczyk przeforsował niejednogłośną decyzję, która pozostawiła wszystkich fanów z nadzieją na trylogię, która niestety nigdy nie doszła do skutku.
Jednakże, nawet jeśli szanse na tę trzecią walkę są obecnie pomiędzy nikłe lub żadne, dla UFC byłoby sporym pocieszeniem, gdyby ta walka znalazła się w Galerii sław.
Jeśli nic więcej, byłoby niezwykle zabawnie zobaczyć McGregora i Diaza dzielących scenę podczas ceremonii wprowadzenia – i nie byłoby niespodzianką, gdyby tam i wtedy miała miejsce zaimprowizowana walka trylogii.
#4. Nagroda społeczności Forresta Griffina: Molly McCann – pretendentka UFC w wadze muszej
Galeria sław UFC docenia nie tylko osiągnięcia w oktagonie. Docenia także pracę wykonaną przez zawodników poza zawodami, nagradzając pracę charytatywną i wolontariat oraz rezultaty, jakie osiąga ona w społeczności.
Dlatego nie może być lepszego wyboru do nagrody społecznościowej Forrest Griffin Community Award 2024 niż aktualna pretendentka do wagi muszej Molly McCann .
„Meatball” ma obecnie passę dwóch porażek z rzędu i są wszelkie szanse, że jej następna walka, zaplanowana na 3 lutego, będzie jej ostatnią w oktagonie, jeśli poniesie porażkę.
Jednak poza oktagonem nikt nie mógł skrytykować jej pracy. Pochodząca z Liverpoolu nie tylko pracuje jako ambasadorka zdrowia psychicznego na Uniwersytecie Johna Mooresa , ale także angażuje się w zbiórkę pieniędzy dla bezdomnych wraz z Evertonem FC.
Co ważniejsze, McCann jest także mocno zaangażowany w organizację charytatywną Weapons Down Gloves Up , której celem jest ograniczenie przestępczości z użyciem noża na ulicach Liverpoolu.
Biorąc pod uwagę, że powszechnie wiadomo, że jej działalność charytatywna nie kończy się, nawet gdy jest na obozie walki, „Meatball” byłby w pełni zasłużonym wyborem do tej nagrody Hall of Fame.
Dodaj komentarz