Co się dzieje z Khamzatem Chimaevem?

Co się dzieje z Khamzatem Chimaevem?

Nigdzie nie widać Khamzata Chimaeva w 2023 roku. Do końca roku pozostało pięć miesięcy, a „Borz” jeszcze nie wszedł do ośmiokąta, by walczyć. To jednak nie powstrzymało niepokonanego Czeczena przed rzucaniem publicznych wyzwań wszystkim pod słońcem, ale pozornie bez zamiaru walki z kimkolwiek.

Jego ciągła nieobecność w ośmiokącie to wstrząsający zwrot w stosunku do sposobu, w jaki po raz pierwszy zyskał sławę. Chimaev szturmem przeszedł przez bramy UFC i szybko awansował w rankingach po ustanowieniu rekordów najszybszego zwrotu we współczesnej historii UFC.

Skakał tam iz powrotem, od wagi półśredniej do średniej, kończąc każdego przeciwnika, który odważył się skrzyżować z nim miecze w ośmiokącie. Khamzat Chimaev był gotowy i chętny do walki z każdym i każdym. Ale w 2023 wszystko, co zrobił, to pozostawił ślad dymu, bez ognia. Co zatem mogło doprowadzić do tak drastycznej zmiany?

Khamzat Chimaev wypadł z łask UFC

Warto zauważyć, że Khamzat Chimaev zaszokował świat MMA swoimi szybkimi zwrotami akcji już w 2020 roku . W następnym roku walczył tylko raz, pokonując Li Jinglianga w imponujący sposób . Widok „Borza” podnoszącego przeciwnika z nóg i przenoszącego go do ogrodzenia podczas rozmowy z Daną Whitem trafił na pierwsze strony gazet.

Rok 2021 był jednak anomalią pod względem aktywności dla niepokonanego fenomenu promocji. W 2022 roku walczył dwukrotnie. Na UFC 273 były pretendent do tytułu wagi półśredniej, Gilbert Burns, zaciągnął go do piekła iz powrotem na wieczną wojnę. Ich walka była zarówno sprawdzianem serca, jak i umiejętności.

Chamzat Chimaev, choć poobijany i zakrwawiony, zdał dywizyjny papierek lakmusowy i został czołowym wojownikiem. Wygrał wojnę, ale w bitwie stracił aurę niezwyciężoności. Jeśli miałby zasłużyć na tytuł Kamaru Usmana, UFC potrzebowałoby „Borza”, aby wyglądał na wiarygodne zagrożenie.

W związku z tym promocja zaprojektowała UFC 279 jako jego wizytówkę. Byłby głównym bohaterem turnieju przeciwko najbardziej korzystnemu stylistycznie pojedynkowi, o jaki mógł poprosić: Nate Diaz. Kultowa ikona Stockton MMA była nie tylko niezwykle łatwym pojedynkiem, ale był także największą gwiazdą, z którą mógł się zmierzyć.

Zwycięstwo wprowadziłoby Czeczena do zwykłych fanów, którzy są bardziej zaznajomieni z takimi postaciami jak Nate Diaz i Conor McGregor. Aby wymazać pamięć o wyczerpanym i pobitym Chimaev po wojnie z „Durinho”, UFC zarezerwowało „Borza” jako rzeźnika, a Nate Diaz, jagnięcinę gotową do uboju.

Otrzymał również przywilej bycia jednym z nielicznych wojowników, którym promocja pozwoliła zagrać na pierwszej karcie bez tytułu. Jednak podczas ważenia przed UFC 279 zmarnował okazję, przekraczając limit wagi półśredniej o 7,5 funta .

Co gorsza, za kulisami wywołał krótką bójkę z Kevinem Hollandem , która z łatwością mogła doprowadzić do prawdziwej bójki. Próbował też wciągnąć Paulo Costę w bójkę w UFC Performance Institute. Jego zmienność prawdopodobnie wywołała zdziwienie wśród kierownictwa UFC.

Jednak brak wagi o taki margines, że spowodował przetasowanie pojedynków w ostatniej chwili, mógł wszystko zmienić. Chimaev został zdegradowany z turnieju głównego i dostał pojedynek w co-main evencie z Kevinem Hollandem. W międzyczasie jego pierwotny przeciwnik zmierzył się z Tonym Fergusonem.

Po zwycięstwie nad Kevinem Hollandem, „Borz” został wezwany do biura Dana White’a na rozmowę, która mogła być tylko napięta, pomimo nalegań Czeczena, że ​​była to dobra rozmowa. Po UFC 279 wszyscy wzywali Chimaeva do przejścia do wagi średniej, w tym sam White.

Jest prawdopodobne, że UFC straciło wiarę w niego jako zawodnika wagi półśredniej. Jeśli brakuje mu wagi o tak znaczny margines, czy można mu zaufać, że zrobi wagę do walki o tytuł wagi półśredniej, do której wyraźnie był kierowany? Być może jego nieobecność była spowodowana próbami przekonania go przez UFC, by zobowiązał się do 185 funtów.

Khamzat Chimaev był trudny do zarezerwowania jako zawodnik wagi średniej

Wygląda na to, że w tej chwili federacja nie przewiduje jego walki gdzie indziej niż w dywizji średniej. Przez krótki czas wydawało się, że „Borz” dostał drugą szansę w wadze półśredniej, kiedy pojawiły się plotki o pojedynku między nim a Kamaru Usmanem na UFC 294 w Abu Zabi.

Obaj mężczyźni wyrazili wzajemne zainteresowanie konfrontacją, ale nigdy nie wyszło z tego nic oficjalnego. Na niedawnej konferencji prasowej były mistrz wagi półśredniej zasugerował, że pojedynek nigdy nie został zarezerwowany z powodu odmowy Khamzata Chimaeva cofnięcia się do kategorii wagowej 170 funtów, w której walczy Kamaru Usman.

„Borz” jednak odpowiedział wyzwaniem dla Usmana, aby zamiast tego zgodził się z nim na walkę w wadze średniej. To może wskazywać, gdzie jest umysł Khamzata Chimaeva. Wcześniej krążyły plotki, że jest gotowy na możliwą walkę z Paulo Costą, a nawet na walkę z Robertem Whittakerem.

Podczas gdy zarówno Whittaker, jak i Costa wyrazili zainteresowanie walką, Chimaev był niezobowiązujący. W międzyczasie mówił o tym, jak łatwo mógłby pokonać ówczesnego mistrza wagi średniej Alexa Pereirę, jednocześnie wyzywając Gilberta Burnsa na rewanż, pod warunkiem, że odbędzie się on w 185 funtach .

Teraz pojawiły się plotki o jego powiązaniach z Jaredem Cannonierem . Wygląda na to, że Khamzat Chimaev jest wszędzie, jeśli chodzi o swojego kolejnego potencjalnego wroga. Z większości doniesień i plotek można wywnioskować, że w tej chwili nie wydaje się zbyt chętny do walki z zawodnikami wagi średniej .

Wydaje się, że bardziej zależy mu na starciu z zawodnikami wagi półśredniej, ale bez wady polegającej na konieczności zbijania wagi, z czym wydaje się, że teraz się zmaga. Chętnych przeciwników dla „Borza” nie brakuje, a nawet Bo Nickal wyraża zainteresowanie przetestowaniem go. Ale dopóki walka nie zostanie ogłoszona, Khamzat Chimaev pozostaje czającym się.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *