Co może sprawić, że Francis Ngannou wróci do UFC? Zbadano potencjalne oferty

Co może sprawić, że Francis Ngannou wróci do UFC? Zbadano potencjalne oferty

W styczniu Francis Ngannou stał się najgorętszym wolnym agentem w sportach walki, kiedy rozstał się z UFC. Fenomen Kamerunu został pozbawiony tytułu mistrza wagi ciężkiej UFC po tym, jak nie osiągnął porozumienia z organizacją w sprawie nowego kontraktu i zdecydował się zbadać swoje możliwości gdzie indziej.

Ngannou był zabiegany przez kilka organizacji zajmujących się sportami walki, w tym ONE Championship, Bellator, BKFC, a przede wszystkim PFL. Po rozważeniu każdej oferty „The Predator” wybrał PFL, podpisując historyczny kontrakt z szeregiem niespotykanych wcześniej ustępstw ze strony promocji.

Wielu jednak ubolewało nad odejściem Ngannou z UFC, ponieważ poza oktagonem ma dla niego niewiele interesujących pojedynków. Fani marzą na przykład o potencjalnym starciu pomiędzy nim a Jonem Jonesem. Aby jednak „The Predator” mógł powrócić do UFC, organizacja musi być skłonna do kompromisu.

Dlaczego Francis Ngannou wybrał PFL spośród wszystkich innych

UFC jest powszechnie uważane za największą organizację mieszanych sztuk walki na świecie. To tutaj rywalizują najlepsi zawodnicy w tym sporcie i gdzie łatwiej jest o ekspozycję głównego nurtu. Jednak Francis Ngannou nie czuł się jak w domu pod sztandarem UFC z kilku powodów.

Uważał, że umowy awansu są drapieżne i restrykcyjne, wiążące go na dłużej, niż chciał. Ponadto Ngannou chciał zająć się boksem, poprosił adwokata zawodników o przewodniczenie negocjacjom na korzyść zawodników i zażądał między innymi ubezpieczenia zdrowotnego.< /span>

UFC nie chciało ustąpić żadnemu z tych żądań. Zamiast tego ich jedynym ustępstwem było zaoferowanie mu kontraktu, który uczyniłby go najwyżej opłacanym zawodnikiem wagi ciężkiej w historii UFC. To była kusząca oferta, ale Ngannou chciał dla siebie czegoś więcej. Zatem on i UFC rozstali się.

Po odejściu byłego mistrza dyrektor generalny UFC Dana White oświadczył, że Ngannou nigdy więcej nie będzie walczył w UFC. Swobodny w eksplorowaniu swoich możliwości, do „Predatora” zgłosiło się wiele znanych nazwisk. Niewielu, jeśli w ogóle, oferowało mu to, czego naprawdę chciał: opcje. Wolność wyboru.

To było wtedy, gdy PFL zasiadała przy stole negocjacyjnym z osobą, która zmieniła zasady gry. Zaproponowali mu kontrakt inny niż wszystkie, obiecując gwarantowaną siedmiocyfrową kwotę za walkę w ramach wynagrodzenia podstawowego, udział w zysku netto wydarzenia, premię za podpisanie umowy jako ambasador marki oraz własnych sponsorów w klatka.

Kontrakt, który obejmuje tylko dwie lub trzy walki, nie zawiera klauzuli mistrzowskiej ani przedłużeń, nie ma wyłączności w odniesieniu do boksu, co umożliwiło „Predatorowi” zmierzenie się z Tysonem Furym w wadze ciężkiej i gwarantuje minimalną pensję w wysokości 2 milionów dolarów za jego walkę. przeciwnicy.

Jednak jest ich więcej. Ngannou został członkiem globalnej rady doradczej PFL, gdzie będzie rzecznikiem interesów bojowników. Wreszcie został także właścicielem kapitału i prezesem PFL Africa. Kontrakt z PFL dał Ngannou nie tylko pieniądze, ale także wolność i władzę.

Co UFC mogłoby zrobić, aby nakłonić Francisa Ngannou do powrotu

Choć Dana White publicznie twierdzi, że Francis Ngannou nigdy więcej nie będzie walczył w UFC, nie jest wykluczone, że zmieni zdanie, jeśli ponowne podpisanie kontraktu z kameruńską gwiazdą okaże się lukratywne. Przecież kiedyś stwierdził, że kobiety nigdy nie będą walczyć w awansie, dopóki pewna Ronda Rousey nie zmieni jego zdania.

Po bliskim zwycięstwie byłego mistrza wagi ciężkiej UFC nad wielkim bokserem wagi ciężkiej Tysonem Furym na arenie pełnej gwiazd z najwyższej półki, może bardzo dobrze stały się prawdziwym losowaniem pay-per-view. Uwaga i oglądalność jego kolejnej walki z pewnością to ujawnią.

Zobacz, jak Francis Ngannou powala Tysona Fury’ego w poniższym klipie:

Jeśli stanie się sensacją kasową, czy UFC naprawdę się przeciwstawi i pozwoli, aby taki towar pozostał w rękach zawodnika, który właśnie wzmocnił swój skład poprzez przejęcie Bellatora? Aby jednak przyciągnąć Ngannou z powrotem, UFC musi najpierw ustąpić na kilku frontach.

Nierealistyczne jest, aby ktokolwiek oczekiwał, że promocja będzie oferować ubezpieczenie zdrowotne „The Predator” lub wiele korzyści, jakie ma PFL, w tym kapitał własny, rolę doradczą w imieniu zawodników lub udział w zyskach z wydarzenia poza punkty pay-per-view. W końcu, jeśli Conorowi McGregorowi nie udało się przekonać awansu do przyznania mu kapitału, nie ma prawie żadnych szans, że udałoby się to Ngannou.

UFC będzie musiało jednak zaoferować mu krótszy kontrakt bez przedłużania. Co więcej, będą musieli zagwarantować mu walkę z Jonem Jonesem oraz wystarczająco wysoką pensję, która nie będzie wydawać się niska w porównaniu z tym, co oferuje PFL oferowanych oraz swobodę stoczenia co najmniej jednego meczu bokserskiego.

Zobacz pojedynek Francisa Ngannou i Jona Jonesa w poniższym klipie:

To może być jedyny sposób, w jaki mogą przyciągnąć go z powrotem do UFC. Jeśli nie, Ngannou może równie dobrze zostać niosącym pochodnię nowego świata gwiazd poza UFC.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *