To dlatego NASA właśnie rozbiła statek kosmiczny w asteroidę
Jednym z najczęstszych scenariuszy końca świata jest upadek asteroidy na Ziemię. W końcu to (prawdopodobnie) zabiło dinozaury. Nie grozi nam bezpośrednie niebezpieczeństwo zabicia przez asteroidę, ale NASA wciąż próbowała zestrzelić przypadkowo przelatującą kosmiczną skałę – i udało się.
Test Double Asteroid Redirect Test NASA, w skrócie DART, osiągnął wczoraj najbardziej ekscytujący etap. Celem testu było przechwycenie asteroidy o nazwie Dimorphos . Wystrzelony przez NASA statek kosmiczny pędził szybko z prędkością 14 000 mil na godzinę, aż w końcu zderzył się z asteroidą i skierował ją 26 września o 19:14 czasu wschodniego.
Sama asteroida w ogóle nie zagrażała Ziemi. W rzeczywistości była to mała asteroida, która orbitowała wokół większej, Didyma, jako satelita i chociaż obie znajdowały się blisko Ziemi, nie były obecnie w drodze, aby zniszczyć naszą planetę przed uderzeniem. Dlaczego więc NASA uderzyła? Zasadniczo tylko po to, aby sprawdzić, czy uda nam się skutecznie zapobiec Armagedonowi, jeśli naprawdę musimy zniszczyć coś, co nadchodzi w przyszłości.
We współczesnej historii nie było katastrofalnego uderzenia asteroidy i nie znamy żadnej asteroidy zmierzającej obecnie w kierunku Ziemi, ale dobrze jest wiedzieć, że jeśli i kiedy to nastąpi, mamy możliwość jej przechwycenia i zniszczenia. coś o tym. Teraz ważniejsza część: czy to się udało? Asteroida została uderzona, ale musimy się jeszcze dowiedzieć, czy to uderzenie zrobiło coś znaczącego. Naukowcy spodziewają się, że asteroida zmieni swoją orbitę i będzie poruszać się szybciej – pozostaje nam sprawdzić, czy rzeczywista zmiana odpowiada modelom komputerowym.
Rzeczywiście ekscytujące czasy dla ludzkości – moglibyśmy z powodzeniem uratować świat, gdyby zagroziła mu asteroida.
Źródło: Krawędź
Dodaj komentarz