Jedni kochają influencerów, inni ich nienawidzą. Jednak niezależnie od naszych preferencji, mają one ogromne znaczenie w świecie portali społecznościowych, a publikowane przez nich treści wpływają na wybór setek tysięcy internautów. Są to znane osoby, które działają na różnych platformach. Wśród nich są najpopularniejsi użytkownicy, którzy nagrywają filmy na YouTube czy TikTok, blogerzy czy mają konta na Instagramie. I chociaż wielu nie ufa celebrytom online, miliony ludzi wciąż interesują się ich życiem.
I okazuje się, że influencer nie musi być prawdziwą osobą, żeby przyciągnąć rzesze fanów.
Kim są wirtualni influencerzy?
Wirtualny influencer to popularny użytkownik mediów społecznościowych , który nie istnieje w prawdziwym świecie . Powstał na komputerze w konkretnym celu , najczęściej jako projekt do realizacji celów marketingu społecznościowego i współpracy z wieloma firmami. Ale nie chodzi tylko o piękną sylwetkę na zdjęciu. Ma własny charakter, zachowuje się po swojemu, utrzymuje kontakt z fanami i obserwatorami. Aktywność wirtualnego influencera w sieci jest taka sama jak rzeczywistego. Za wszystkie działania i decyzje odpowiada twórca lub właściciel awatara.
Okazuje się, że dla internautów treści publikowane przez influencerów są ważniejsze niż to, czy są to prawdziwi ludzie. Chociaż są tacy, dla których obserwacja fałszywej osoby nie ma większego sensu, a nawet powoduje dyskomfort. Jednak liczba obserwujących komputerowe profile postaci wyraźnie pokazuje, że popularność wirtualnych influencerów stale rośnie.
Najpopularniejsi wirtualni influencerzy
Jednym z najpopularniejszych wirtualnych influencerów jest Michela Souza aka Lil Michela. Pojawiła się na Instagramie w 2016 roku i początkowo nie wiadomo było, kto był jej twórcą. Wiele osób wierzyło, że Lil Miquela istnieje naprawdę. Były teorie, że to brytyjska modelka Emily Bador, ale zaprzeczyła plotkom. Zaledwie kilka lat później ujawniono, że postać wpływową stworzyli Trevor McPhaedris i Sarah DeKoe z Los Angeles.
Obecnie jej profil na Instagramie ma ponad 3 miliony obserwujących. Współpracuje z największymi światowymi markami, takimi jak Calvin Klein, Supreme, Chanel, Prada i Gucci. Uczestniczy w ekskluzywnych wydarzeniach, zajmuje się sprawami społecznymi i pokazuje swoje codzienne życie. Więc robi to samo, co prawdziwi influencerzy i celebryci, których znamy.
Lou do Magalo ma jeszcze więcej fanów, z prawie 6 milionami obserwujących na Instagramie. Facebook ma jeszcze więcej, ponad 14 milionów. Została stworzona przez firmę z Brazylii i jest tam znana głównie. Inną dobrze znaną nieistniejącą postacią na Instagramie jest Shudu, czarna modelka, która ma ponad 230 000 obserwujących.
Stworzenie wirtualnego influencera daje Ci wiele praw do przechwałek i nie każdy musi wyglądać jak prawdziwa osoba. Znajdziemy tu profil Barbie, nastolatka Hatsune Miku, słynącego z koncertów z hologramami, a także abstrakcyjną kiełbaskę „Nikt”, szalonego króliczka Guggimon czy babeczkę „Dobra Rada”, czyli bajkową babeczkę z poradami. Możemy nawet natknąć się na profil pszczoły, który ratuje inne pszczoły. Ciekawych influencerów CGI jest mnóstwo, a nowe są stale dodawane. Tworzą je nie tylko korporacje, ale także indywidualni artyści.
Postacie komputerowe będą przyszłością sieci społecznościowych?
Rosnąca popularność postaci komputerowych dążących do kariery w mediach społecznościowych podsyca również dalszą debatę na temat tego, jak bardzo technologia wpływa na życie ludzi. Postacie komputerowe są różnorodne, atrakcyjne i ciekawe do spędzania czasu, co przyciąga widzów. Pokazują, że dbają o sprawy społeczne i mniejszościowe. Dołączają do różnych ruchów i organizacji. Mogą również nawiązać emocjonalną więź ze swoimi fanami.
Dlatego wirtualni influencerzy mogą w przyszłości poważnie konkurować z prawdziwymi. Mogą dziś z łatwością konkurować z nimi i zarabiać ogromne pieniądze. Wypadki czy skandale z nimi związane są mało prawdopodobne, dlatego firmy z nimi współpracujące nie powinny martwić się ewentualnymi problemami wizerunkowymi. W przeciwieństwie do ludzi awatary nie starzeją się, co jest dużą zaletą.
Jednak pomimo tych komercyjnych zalet, wirtualni influencerzy raczej nie wyprą prawdziwych influencerów. Internet powstał również po to, by łączyć ludzi, a użytkownicy nie dadzą się szybko przekonać do całkowicie sztucznych influencerów. Wielu chce patrzeć na prawdziwych ludzi, nawet przez szereg filtrów upiększających.
Warto również pamiętać, że niektórzy mogą nie zdawać sobie sprawy, że ich ulubiona gwiazda online w rzeczywistości nie istnieje. Tacy ludzie mogą czuć się oszukani i rozczarowani. Wtedy firma kontrolująca wirtualnego influencera może stracić zaufanie klientów. Najlepiej traktować wirtualnych influencerów po prostu jako kolejny element wirtualnej rzeczywistości, w której treść jest ważniejsza niż autentyczność.
Źródła: @lilmiquela, @shudu.gram, @bee_nfluencer, Virtual Humans, Virtual Media, inf. jego
Dodaj komentarz