UFC 298 to ostatnia szansa Paulo Costy: zrozumienie, dlaczego były pretendent do tytułu nie może sobie pozwolić na wycofanie się z kolejnych walk
Paulo Costa był kiedyś poważnym zawodnikiem UFC w wadze średniej, zdeterminowanym, aby zdobyć tytuł mistrza dywizji w drodze do korony się najlepszym zawodnikiem kategorii 185 funtów na świecie. Niestety, nie wydaje się to już jego głównym priorytetem. Upokarzająca porażka przez TKO z Izraelem Adesanyą w znaczący sposób zakłóciła jego początkową ścieżkę kariery.
Podczas gdy kiedyś był okrzyknięty niepokonanym molochem z wysokim współczynnikiem wykańczania walk, od tego czasu „Borrachinha” stał się dla organizacji niezwykle trudny do pokonania, czy to z powodu wycofania się z o jednej za dużo walk, czy też postawienia nierealistycznych żądań przy stole negocjacyjnym.
Teraz wydaje się bardziej zainteresowany pozostawieniem fanów w rozłamie dzięki swojej bibliotece dziwacznych memów. Ale zawsze miał zamiar w końcu walczyć, a na UFC 298 będzie miał okazję zmierzyć się z byłym mistrzem wagi średniej Robertem Whittakerem. Niestety dla „Borrachinhy” nie stać go już na kolejne skandale w ostatniej chwili.
Spadek kariery Paulo Costy po porażce z Izraelem Adesanyą
Paulo Costa zmierzył się z Izraelem Adesanyą w 2020 roku. W tamtym czasie brazylijski obrońca był niepokonanym pretendentem, który pokonał 12 ze swoich 13 przeciwników, a decyzję podjął tylko były pretendent do tytułu wagi średniej Yoel Romero . Niestety, plany Costy zdobycia tytułu mistrzowskiego zakończyły się katastrofą.
Brutalny zawodnik wywierający presję, który cofa przeciwnika do klatki, wykonując kroki w bok, aby odciąć mu drogę ucieczki, w oktagonie był zabójczą postacią. Kiedy już umieścił wroga między sobą a płotem, Costa trzymał go tam, przechwytując jego ruch arsenałem ciosów.
Przeciwnicy, którzy próbowali okrążyć ich w prawo, zostali trafieni ołowianym lewym hakiem w wątrobę. Gdyby zdecydowali się okrążyć w lewo, wkroczyliby na ścieżkę prawego kopnięcia okrągłego w głowę lub tułów. Te ataki nigdy nie miały na celu zadania paraliżujących obrażeń, a jedynie służyły jako bariery utrudniające ruch przeciwnika.
Nie mając innego wyboru, jego wrogowie często stawali pod płotem, tłuczeni karzącymi kombinacjami Costy, aż do upadku. „Borrachinha” był pewien, że podobnie jak wszyscy wcześniej, Adesanya również upadnie przed nim. Zamiast tego UFC 253, ich pole bitwy, zakończyło się zupełnie innym wynikiem .
Zobacz Izrael Adesanyę przez TKO w Paulo Costie:
Adesanya okazał się zbyt sprytny. Kiedy jego plecy zbytnio zbliżyły się do płotu, wyprostował swoją postawę i przetaczał się z boku na bok, wykonując długi unik w prawo lub w lewo, po czym wyprowadzał mocny cios Costy, by zatoczyć koło w przeciwnym kierunku. A kiedy Costa próbował go kopnąć, po prostu złapał się za nogę.
Mając jednonogiego wroga, Adesanya atakował szybkimi kombinacjami, dopóki „Borrachinha” nie cofnął kopiącej nogi. Wkrótce skończyły mu się pomysły i jego wiodąca noga została zmiażdżona niskimi kopnięciami, przez co na jego udzie pojawiła się fioletowa masa pręgów. W drugiej rundzie Adesanya rzucił Costę, pokonując go przez TKO w jednym z jego najłatwiejszych w historii zwycięstw.
Costa nie tylko wyglądał na głupca w klatce, ale także oszołomiony po TKO, został uderzony przez mężczyznę, którego przez miesiące odrzucał jako „ chudego klauna ”. To było żenujące, a próby usprawiedliwienia swojego występu przez Costę – twierdzeniem, że wypił całą butelkę wina – były jeszcze bardziej żenujące.
Później się złamał. Nie był już poważnym kandydatem, stał się memem i pochylił się nad nim, wkładając więcej energii w dziwaczną osobowość w mediach społecznościowych, która irytowała nawet jego rodaków. Ale nadal musiał walczyć. Raczej potrzebował pieniędzy i zażądał lepszej płacy od UFC.
Podkreślił, o ile więcej pieniędzy Logan Paul otrzymał za swoje wysiłki w boksie wpływowym. Oszołomiony ówczesny prezes UFC (obecnie dyrektor generalny) Dana White przypomniał „Borrachinha”, że biorąc pod uwagę rodzaj porażki, jaką poniósł w walce z Adesanyą, nie może żądać więcej pieniędzy . Musiał walczyć.
Aby się odkupić, Costa stoczył walkę rok po przegranej z Adesanyą. Po raz pierwszy miał zmierzyć się z byłym mistrzem wagi średniej Robertem Whittakerem na UFC Vegas 24, ale wycofał się z walki z powodu choroby. Byłoby to pierwsze z wielu wycofań i skandali.
Kilka miesięcy później miał zmierzyć się z przyszłym pretendentem do tytułu Jaredem Cannonierem na UFC Vegas 33. Niestety Costa ponownie wycofał się z walki, twierdząc, że nigdy nawet nie podpisał kontraktu, i ponownie narzekając na swoją torebkę. Wreszcie na UFC Vegas 41 zmierzył się z Marvinem Vettorim.
Przed starciem Costa odmówił przybrania na wadze zgodnie z pierwotnymi ustaleniami, przekraczając na wadze 25 funtów ponad limit 185 funtów wagi średniej, za co był ostro krytykowany. Walka toczyła się w wadze półciężkiej i Costa przegrał jednogłośną decyzją .
Zobacz, jak Marvin Vettori pokonuje Paulo Costę:
Miał teraz passę dwóch porażek z rzędu i przegrał z Vettorim, sprawnym, ale ostatecznie niczym niezwykłym wojownikiem, którego nikt nigdy nie pomyli z przyszłym mistrzem. Desperacko potrzebując zwycięstwa, przyjął walkę z byłym mistrzem wagi średniej Luke’em Rockholdem.
Walka była pierwotnie zaplanowana na UFC 277, ale z jakiegoś powodu została przeniesiona na UFC 278. W tym czasie Rockhold się starzał i miał 1–3 w swoich ostatnich czterech walkach; wszystko przez nokaut. Naturalnie wszyscy zakładali, że Costa zakończy Rockhold. Zamiast tego mieli zaskakująco konkurencyjny konkurs .
Choć Costa wygrał jednogłośną decyzją, walka wieczoru przeciwko 36-letniemu wówczas zawodnikowi powracającemu po trzyletniej przerwie z trudnym okresem, którego znokautował nawet Michael Bisping , nie przyniosła mu żadnej przysługi. Od tego czasu, 20 sierpnia 2022 roku, Costa nie wszedł do oktagonu.
Ponownie został zarezerwowany do walki z Whittakerem, tym razem na UFC 284, ale Costa ponownie twierdził, że nie podpisał kontraktu i walka została zakończona. Następnie „Borrachinha” został zarezerwowany na pojedynek na UFC 291 z nowicjuszem Ikramem Aliskerowem.
Tylko, że nigdy nie stanął twarzą w twarz z Aliskerowem. Zamiast tego brazylijski osiłek miał zmierzyć się z Khamzatem Chimaevem na UFC 294… tyle że on też tego nie zrobił. Dziewięć dni przed walką Costa wycofał się z walki z powodu komplikacji związanych z kontuzją łokcia i został zastąpiony przez byłego mistrza wagi półśredniej Kamaru Usmana.
Teraz pozostało mu kilka dni do wybrania się na galę UFC 298, gdzie miał zmierzyć się z Whittakerem, z którym walczył już kilka razy. Biorąc pod uwagę jego frustrujące osiągnięcia, jeśli ponownie wycofa się lub przydarzy mu się kolejna wpadka podczas ważenia, może to oznaczać koniec jego kariery w UFC.
To prawdopodobnie jego ostatnia szansa, pierwsza walka od dwóch lat i nie może jej zmarnować na kolejne wybryki.
Dodaj komentarz