Sting kontra The Undertaker i 4 inne mecze marzeń WWE, które nigdy się nie odbędą
Mówiąc najprościej, mecze marzeń WWE to coś, czego fani oczekują w grach wideo. Należą do nich starcia, które wcześniej uważano za niemożliwe lub mało prawdopodobne.
Często składają się z największych supergwiazd pro wrestlingu, na których naprawdę zależy WWE Universe. Co więcej, inna perspektywa łączy zapaśników z pasującymi stylami, postaciami i aurą. Jednak fani chcą także zobaczyć zderzenie dwóch supergwiazd z bogatą historią.
The Rock kontra John Cena, Goldberg kontra Brock Lesnar i AJ Styles kontra Edge to kwintesencja meczów marzeń. Wyczuwając wielką atrakcyjność i potencjał takich kolizji, firma często dokłada wszelkich starań, aby zarezerwować walki.
Jednak nie zawsze wszystko kończy się tak, jak wielu oczekuje. Nieprzewidziane okoliczności mogą utrudnić ten proces, a wymarzone mecze mogą nigdy nie zostać zrealizowane. W tej notatce przyjrzyjmy się pięciu wymarzonym starciom, które nigdy się nie odbędą.
#5. Walka Undertaker kontra Sting była na liście życzeń każdego fana WWE
Mówiąc o mistycznych postaciach, nie sposób nie pomyśleć o Undertakerze i Stingu. The Phenom i The Vigilante mieli tajemnicze osobowości, a mimo to fani kochali i szanowali obie legendy.
Pomimo wielu podobieństw istniała jedna kluczowa różnica. Obaj mężczyźni mieli oddzielne miejsca pracy. Sting był graczem franczyzowym WCW w czasach świetności firmy, podczas gdy Taker był najlepszym graczem Vince’a McMahona w WWE.
Kiedy WCW przegrało z WWE, było prawie pewne, że walka Undertaker vs. Sting w końcu stanie się rzeczywistością. Jednak The Icon pozostawała daleka od awansu Vince’a McMahona, szukając pocieszenia w TNA.
Na szczęście Sting przeszedł do promocji w Stamford w oszałamiającym debiucie na Survivor Series 2014. Jednak kariera Takera dobiegła już końca i rozegrał tylko kilka meczów.
Czas Vigilante w promocji McMahona był również bardzo ograniczony. Miał tylko kilka meczów w WWE, ponieważ kontuzja zagrażająca karierze w nieodpowiednim momencie podczas walki z Sethem Rollinsem zmusiła go do tymczasowej emerytury.
Niefortunny incydent okazał się ostatnią walką Stinga w firmie. Kilka lat później Ikona wylądował w AEW, gdzie miał zakończyć swoją znakomitą karierę.
Były chwile, kiedy prawie doszło do wymarzonego meczu , ale te plany wypaliły. Prawdę mówiąc, WWE miało wspaniałą okazję do zorganizowania pojedynku w 2015 roku, kiedy obaj mężczyźni byli na WrestleManii 31, ale McMahon kazał im pójść w przeciwnych kierunkach.
Teraz, gdy obaj mężczyźni przeszli na emeryturę i mają już za sobą swoją świetność, walka Undertaker vs. Sting na zawsze pozostanie jednym z największych scenariuszy „co by było, gdyby?” w pro wrestlingu.
#4. Brock Lesnar kontra Stone Cold Steve Austin
To jedno z tych spotkań marzeń, które były zaplanowane i zaplanowane, ale nigdy nie miały miejsca. WWE chciało, aby Stone Cold Steve Austin pokonał Brocka Lesnara na początku kariery The Next Big Thing w przypadkowym jednorazowym odcinku RAW w 2002 roku podczas turnieju The King of The Ring.
Jednak Austin nie zgodził się przegrać z Lesnarem w niezapowiedzianym spotkaniu w bezpłatnej telewizji. Wiele lat później Hall of Famer wyjaśnił swoją decyzję. Uważał , że WWE mogłoby zarobić na tak hitowym pojedynku i nie miało sensu transmitować meczu w bezpłatnej telewizji.
Grzechotnik z Teksasu również oczyścił atmosferę, gdy stwierdził, że kocha Lesnara, a dwaj niezłomni nie żywili do siebie złej woli. Jednakże, pomimo serdecznych relacji i oczywistego uroku, do pojedynku Stone Cold Steve Austin kontra Brock Lesnar nigdy nie doszło.
Kiedy gość Austina wspomniał o walce Goldberg vs. Lesnar na WrestleMania XX, fani myśleli, że walka zasieje nasiona. Jednak to fatalne spotkanie było ostatnim spotkaniem Lesnara w jego pierwszym występie w WWE.
Pojawiły się pogłoski, że Triple H planuje walkę Austin vs. Lesnar w zeszłym roku na WrestleManii 39, ale RattleSnake ponownie odrzucił tę przebojową walkę. To była ostatnia szansa na stoczenie wymarzonej walki.
Rok później okoliczności są już zupełnie inne. Przyszłość Brocka Lesnara w firmie jest niepewna ze względu na jego udział w ostatnim skandalu z Vincem McMahonem. Co więcej, emerytowany Austin zbliżający się do 60. roku życia nie będzie miał na tym etapie ochoty na wejście na ring.
#3. HBK kontra The Phenomenal One natychmiast stałby się klasykiem
Shawn Michaels był powszechnie uważany za największego zawodowego zapaśnika i pracownika ringowego swojego pokolenia. HBK zyskał przydomek „Mr.WrestleMania” nie bez powodu ze względu na szereg niesamowitych walk, które stoczył podczas The Show of Shows.
Nigdy nie będzie drugiego HBK. WWE znalazło jednak godnego następcę w osobie AJ Stylesa , który wylądował w promocji na Royal Rumble 2016. Phenomenal One jest „fenomenalny” na ringu i potrafi przyzwoicie walczyć na miotle.
Problem w tym, że Styles zadebiutował sześć lat za późno. Michaels pożegnał się z ringiem po przegranej walce na emeryturę z The Undertakerem na WrestleManii 26. Podobnie jak w przypadku wielu odchodzących na emeryturę w pro wrestlingu, również to okazało się tymczasowe.
Członkowie Hall of Famer odeszli z emerytury, aby rozegrać wymarzony mecz z The Brothers of Destruction, Undertaker i Kane, u boku Triple H. Mecz był daleki od tego, co mogło być możliwe w czasach świetności gwiazd, ale tak się nie stało.
Jeśli Michaels miałby zakończyć karierę na jeden mecz, powinien to być mecz przeciwko AJ Stylesowi. Tylko The Phenomenal One mógł przenieść HBK do natychmiastowego klasyka, a to mogła być szansa dla firmy na przekazanie pałeczki.
#2. Nieśmiertelny kontra twarz, która rządzi tym miejscem
Hulk Hogan to jedna z najbardziej polaryzujących gwiazd w historii WWE. Największa gwiazda lat 80. za kulisami była postacią kontrowersyjną, a fani zawsze mieli mieszane zdanie na temat Hulkstera.
Chociaż John Cena jest jedną z najbardziej szanowanych osób na świecie, jest także niezwykle polaryzujący. Jak to ujął JBL: „Możesz go kochać lub nienawidzić, musisz go szanować”. Cena zawsze wywołuje reakcję publiczności, która waha się od nuklearnego ciepła po czystą miłość.
Co więcej, ich moralnie prawy charakter czynił ich uderzająco podobnymi. Jednak walka Hogan vs. Cena była meczem marzeń, który nigdy się nie wydarzył i na pewno nigdy nie nastąpi.
Mistrz rozpoczął udaną passę w Hollywood i ma wypożyczony czas w WWE z ograniczoną ilością paliwa w zbiorniku. Z drugiej strony Immortal One mógł żartować i dokuczać sobie w związku z wejściem na ring, ale jego pogarszający się stan zdrowia fizycznego sprawia, że jest to prawie niemożliwe.
Dodaj komentarz