„Nie miała nikogo, kto by jej pomógł” – weteran WWE zastanawia się nad zarzutami Ashley Massaro wobec firmy (ekskluzywnie)
Były menadżer WWE, Dutch Mantell, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat zarzutów zmarłej Ashley Massaro wobec firmy.
Ashley była częścią promocji ze Stamford przez prawie trzy lata. W oświadczeniu złożonym swoim prawnikom przed śmiercią była zapaśniczka oświadczyła, że w 2006 roku została zgwałcona podczas tournee WWE po Kuwejcie.
Oskarżyła także kierownictwo firmy o ukrywanie napaści na tle seksualnym. W następstwie pozwu Janel Grant przeciwko Vince’owi McMahonowi i Johnowi Laurinaitisowi na światło dzienne wyszło także niepublikowane wcześniej oświadczenie Ashley .
„Jeśli tak się stało, nie twierdzę, że tak było… i mogło się wydarzyć. To [Tribute to the Troops] istnieje od zawsze. Ale w tym przypadku Ashley Massaro… ona już nie żyje. Myślę, że się zabiła… Rzuciła zapasy. Miała chorą matkę i pewnego dnia postanowiła to wszystko zakończyć i… zastrzeliła się. Której naprawdę, naprawdę nienawidzę, bo tak bardzo ją to niepokoiło. I nie miała nikogo, kto by jej pomógł. WWE powinno być jej obrońcą. Najwyraźniej z tego, co teraz słyszymy, w ogóle jej nie chronili. Była sama” – powiedział weteran. [Od 18:04]
Przyjaciółka Ashley Massaro, Cara Pipia, stwierdziła niedawno, że nawet Stephanie McMahon była obecna na posiedzeniu zarządu , na którym zastraszano zmarłą gwiazdę i kazano zachować gwałt w tajemnicy.
sierż. Slaughter wyjaśnia, co skłoniło go do zadzwonienia do Vince’a McMahona i pochwalenia go:
Dodaj komentarz