Rikishi przesyła serdeczną wiadomość Paulowi Heymanowi po ogłoszeniu WWE Hall of Fame
Na początku tygodnia ogłoszono, że 5 kwietnia Paul Heyman zostanie wprowadzony do WWE Hall of Fame 2024.
Doprowadziło to do reakcji kilku gwiazd WWE, zarówno byłych, jak i obecnych, na tę wiadomość, ponieważ wielu uważa, że minęło już dużo czasu.
Jedną z gwiazd, która podzieliła się swoją opinią na temat wiadomości, jest inny członek Hall of Fame, Rikishi, który niedawno na Twitterze/X napisał o tym, jak głęboko sięga The Bloodline z Paulem Heymanem. Legendarna gwiazda udostępniła także film, na którym Heyman towarzyszy The Samoan Swat Team na ringu 35 lat temu.
Wygląda na to, że Heyman stoi u boku The Bloodline od prawie czterdziestu lat i być może dlatego tak dobrze wpasował się w The Wiseman u boku Romana Reignsa.
Sam Hall of Famer trafił ostatnio na pierwsze strony gazet po tym, jak stwierdził, że czegoś brakuje na WrestleManii, jeśli Jimmy i Jey Uso będą w stanie walczyć łeb w łeb. Wygląda na to, że były mistrz interkontynentalny może sugerować, że jest otwarty na powrót do WWE.
Czy Rikishi będzie częścią WWE WrestleMania 40 wraz z The Bloodline?
Rikishi jest obecnie w trudnej sytuacji, ponieważ jego dwaj synowie pracują w przeciwnych markach, a jeden z nich nie chce wrócić do The Bloodline.
W Internecie członkowie Hall of Fame śledzą frakcję Samoa na SmackDown od kilku lat i wspierali Romana Reignsa przez cały okres jego panowania nad tytułem, ale teraz, gdy jego synowie się kłócą, powrót może być dla niego trudny i zmuszony do wybrania strony .
Rikishi byłby interesującym gościem specjalnym, gdyby wybrano dla niego taką rolę w meczu pomiędzy jego dwoma synami, ale jego lojalność może zostać zakwestionowana, ponieważ The Bloodline będzie w narożniku Jimmy’ego Uso.
Była supergwiazda WWE dodałaby nowego charakteru do tego pojedynku, jeśli ma on się odbyć na WrestleManii, ale na razie nie jest jasne, czy będzie częścią gali.
Czy myślisz, że Rikishi mógłby powrócić i być częścią WrestleManii? Podziel się swoimi przemyśleniami w sekcji komentarzy.
Dodaj komentarz