„Tuż pod nosem, nie powinni tego przegapić” – Andy Murray ubolewa nad kluczowym błędem, który kosztował go zwycięstwo w Wimbledonie ze Stefanosem Tsitsipasem
Starcie Andy’ego Murraya w drugiej rundzie ze Stefanosem Tsitsipasem na Wimbledonie 2023 zakończyło się w czwartek, kiedy Brytyjczyk prowadził dwoma setami do jednego. Oczekiwano, że był faworytem, który zapewnił sobie zwycięstwo, gdy gra została wznowiona w piątek na SW19.
Czwarty set toczył się dalej, a duet dopasowywał się strzał za strzałem, bez przełamywania serwisu. Przy stanie 4:4, 15:30 po serwisie Tsitsipasa, Murray wykonał ostry bekhendowy zwrot przez środek boiska, który został wywołany przez sędziego liniowego, który został również potwierdzony przez sędziego głównego.
Jak się okazuje, piłka wpadła do bramki, co zapewniłoby byłemu nr 1 na świecie bardzo ważne break pointy w meczu i pomogłoby mu przekroczyć linię mety. Bez odpowiedniego sprawdzenia Andy Murray przegrał czwartego seta w dogrywce, po czym zajął drugie miejsce w piątym secie, a także opuścił turniej w bolesny sposób.
Na konferencji prasowej po porażce 7-6(3), 6-7(2), 4-6, 7-6(3), 6-4 trzykrotny mistrz Wielkiego Szlema w końcu uświadomił sobie swój błąd kosztowało go to zwycięstwo. Zrozumiałe, że Murray nie był zadowolony, lamentując, że sędzia nie powinien popełniać tak rażących błędów.
Jeśli nie byli pewni decyzji, 36-latek chciał, aby sędziowie powiadomili gracza, aby mógł sam zakwestionować wezwanie. W jego przypadku weteran też nie rzucił wyzwania, zamiast tego uwierzył sędziemu na słowo.
Podczas gdy Brytyjczyk przyznał, że mogło to być kwestia zaledwie milimetrów, nie mógł uwierzyć, że sędzia źle sprawdził w tak kluczowym momencie meczu, zwłaszcza gdy wylądował tuż przed jej oczami.
„Cóż, to znaczy, to było tuż pod nosem sędziego. Nie powinno ich zabraknąć. Szczerze mówiąc, nie powinno im tego brakować. Myślę, że jeśli nie są pewni, powinni powiadomić gracza” – powiedział Andy Murray.
„Mam na myśli to, że mogło to być tylko kilka [mili]metrów. To był taki ostry, ostry kąt. To było bardzo krótkie. Założyłem, że sędzia podjąłby właściwą decyzję. Wydaje mi się, że osoba zajmująca się liniami to nazwała. Sędzia to nazwał. Więc tak, to znaczy, możesz oczywiście argumentować, że to błąd z mojej strony. Ostatecznie sędzia wykonał kiepskie sprawdzenie tuż przed nią” – dodał.
Andy Murray opowiada się za elektronicznym wywołaniem linii po błędzie Wimbledonu
Zapytany, czy jest zwolennikiem połączeń elektronicznych, Andy Murray, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, przyznał, że wolałby, aby połączenia były wykonywane automatycznie. Chociaż wolał mieć na boisku sędziów liniowych, nie sądził, by ryzyko popełnienia przez nich błędów w ważnych momentach było tego warte.
„Oczywiście teraz wolałbym, żeby odbywało się to automatycznie. To trudne, ponieważ prawdopodobnie wolę mieć sędziów liniowych na korcie. Myślę, nie wiem, wydaje mi się to przyjemniejsze. Wyzwania, myślę, że tłumowi się to podoba. Myślę, że w telewizji prawdopodobnie im się to podoba” – powiedział Andy Murray.
„Ale tak, kiedy popełniane są błędy w ważnych momentach, to oczywiście jako gracz tego nie chcesz” – dodał.
Dodaj komentarz