Rick Barry postuluje zmiany w meczu gwiazd NBA i drażni film dokumentalny na temat tytułu Warriors w NBA z 1975 roku: „To było dla mnie naprawdę ważne” (ekskluzywnie)

Rick Barry postuluje zmiany w meczu gwiazd NBA i drażni film dokumentalny na temat tytułu Warriors w NBA z 1975 roku: „To było dla mnie naprawdę ważne” (ekskluzywnie)

Za każdym razem, gdy Rick Barry włączy swój rejestrator, wkrótce poczuje, że utwierdza go w przekonaniu, dlaczego odmówił oglądania tegorocznego meczu Gwiazd NBA na żywo zarówno osobiście, jak i w telewizji.

Po co marnować czas na oglądanie bieżących rozgrywek gwiazd NBA, tak jakby marnowali czas w ogóle na uczestnictwo w nich? Za każdym razem, gdy Barry ogląda powtórkę, wywołuje to frustrację związaną z tym, jak obecny produkt drastycznie kontrastuje z tym, jak się czuł, grając w meczu All-Star zarówno w NBA (osiem występów w latach 1966–67; 1973–78), jak i w ABA ( 1969-72).

„To miało dla mnie naprawdę duże znaczenie”.

A co z obecnymi gwiazdami All-Stars? Otrzymanie ukłonu może mieć dla nich znaczenie. To jednak za mało, żeby poważnie konkurować. Uczestnicy Konferencji Wschodniej All-Stars ustanowili rekord NBA All-Star pod względem większości punktów (211), częściowo dlatego, że Konferencja Zachodnia prawie nie grała w obronie. Nic dziwnego, że komisarz NBA Adam Silver zirytowanym tonem zwięźle „gratulował” drużynie Wschodu. „Żenujące” – jak stwierdził Barry.

Może to skłonić NBA i związek zawodników do przeprowadzenia burzy mózgów na temat możliwych ulepszeń, które ożywiłyby mecz All-Star. Bez względu na to, jakie dodatkowe zachęty finansowe lub konkurencyjne zaproponują obie strony, Barry wyraził poważny sceptycyzm, czy kiedykolwiek zainspiruje to obecnych graczy NBA do poważniejszego potraktowania meczu All-Star.

„Nie sądzę, żeby właściciele tego chcieli. Ostatnią rzeczą, jakiej chcą, jest superkonkurencyjny mecz z tymi niesamowitymi, świetnymi sportowcami, podczas którego ktoś zostaje ranny. W grę wchodzą zbyt duże pieniądze. Nie zamierzają ryzykować, robiąc to.”

Ekskluzywny Rick Barry (część 1)

Nota wydawcy: Poniższa rozmowa indywidualna została skrócona i zredagowana.

Co sądzisz o najnowszym meczu All-Star oraz tych ostatnich, które nie były wystarczającą wizytówką rywalizacji?

Rick Barry:

„Tak nie było od dziesięcioleci. To był żart. Mówiłem o tym od dawna. Rozmawiałem o tym, niech Bóg świeć nad jego duszą, z [byłym komisarzem NBA] Davidem Sternem, a także z Adamem Silverem. Zapytałem: „Co wy robicie?” To jest żenujące.’ Nazwijmy to, jak to jest. To wystawa. Nie nazywaj tego meczem All-Star. Nazwijmy to „weekendem gwiazd NBA połączonym z wystawą”. To wszystko. Robią przedstawienie dla ludzi. To nie jest gra oparta na rywalizacji. Zawsze modliłem się, aby ostatnie pięć minut było wyrównanym meczem, ponieważ może ich emocje opadną i zaczną poważniej myśleć o wygraniu meczu. Bycie częścią tego, kiedy była to naprawdę poważna gra i coś znaczyła, zmieniło się radykalnie. To nie jest nawet w pobliżu lat świetlnych tego, co było kiedyś.

Kiedy rozmawiał Pan z byłym komisarzem Sternem, gdy był w pobliżu, oraz z Adamem Silverem, jakie było Pana przesłanie dla nich?

Rick Barry:

„Rozmawiałem z nimi bez przerwy przez dziesięciolecia i powiedziałem: «To żart!». [Adam] powiedział, że właśnie ustanowili rekord [All-Stars Konferencji Wschodniej zostali pierwszą drużyną All-Star, która przekroczyła 200 punktów]. Jaki rekord? Nikt cię nie pilnuje! No dalej, daj mi spokój. Kiedy była rywalizacja, powinny być specjalne rekordy. Cała reszta powinna być zupełnie inną serią tego, czego ktoś dokonał. Nie powinien to być jednak rekord w meczu All-Star, biorąc pod uwagę rywalizację i brak rzutów za trzy punkty.

Jakie są rozwiązania?

Rick Barry:

„Nazwij to po prostu tak, jak jest. To wystawa. Ludzie wychodzą tam, żeby zabawiać ludzi i robić niesamowite rzeczy. Ale daj spokój. Czasami nawet nie próbują chronić ludzi. Nawet tego nie oglądałem. Słyszałem o tym. Mam to nagrane i prawdopodobnie obejrzę, żeby zobaczyć, jak naprawdę było źle. Ale jeden z klipów, który widziałem, był całkiem zły. Widziałem, jak [Luka] Doncić i Joker [Nikola Jokic] schodzili po korcie. Nie ma więc nic złego w tym, że chcesz to obejrzeć i zobaczyć ciekawe rzeczy. Wciąż pamiętam jeden z meczów, w którym Steph Curry rzucił podanie odbicia i piłka trafiła do Giannisa [Antetokounmpo ]. Podszedł z drugiej strony i idealnie trafił pod kosz, aby oddać wsad. Mój Boże, to było niesamowite, cholerne podanie! Robią więc naprawdę niesamowite rzeczy. Jeśli więc udasz się tam z myślą, że po prostu zobaczysz, jak ci niesamowici sportowcy robią niesamowite rzeczy i będą się dobrze bawić, to w porządku. Ale jako osoba, która wie, jak to było, kiedy grałem i coś zrobiłem, nie ma to dla mnie znaczenia.

Co sądzisz o NBA próbującej dokonać zmian w ostatnich latach poprzez draft, a potem Elam Ending?

Rick Barry:

„Zawsze musisz starać się robić wszystko, co w Twojej mocy, aby było przyjemniej. Jest oparty na fanach. Za to płacą kibice. Musisz więc uczynić to tak interesującym i zabawnym, jak to tylko możliwe. Uważam, że turniej na początku sezonu był niezłą zabawą. Chłopaki naprawdę to kupili. Część rywalizacyjna coś znaczyła, bo zwycięstwa i porażki wciąż się liczyły. Myślałem, że to było dobre. Wyszło wspaniale. Nadało to większe znaczenie początkowej części sezonu, która zwykle nie miała żadnego znaczenia poza faktem, że próbowałeś uzyskać przewagę na własnym boisku, mieć dobry bilans zwycięstw i ustalić swoją pozycję w fazie play-off. Więc to była dobra poprawka. Wprowadzili kilka dobrych poprawek.”

„Zmienili pewne rzeczy. Muszą jednak skupić się na innych rzeczach. Rzut za trzy punkty to jedyny, naprawdę dobry element weekendu All-Star. To, co zrobiły Steph [Curry] i Sabrina [Ionescu], było spektakularne. Niech Bóg ją błogosławi. To, że udało jej się zdobyć trzy punkty w NBA, mimo że strzelała mniejszymi piłkami, było imponujące. Strzelała równie dobrze, jak inne zawodniczki biorące udział w konkursie za trzy punkty, czyli czołowe zawodniczki NBA. Była naprawdę dobra. Steph miała naprawdę dobrą trasę. Ale żeby ją pokonać, musiał strzelać lepiej niż wszyscy inni. Było naprawdę fajnie i wspaniale. To był świetny dodatek i cieszę się, że na to wpadli. To pomogło przetrwać cały wieczór.”

„Ale w konkursie wsadów, ile różnych wsadów możesz wykonać? Uznaję zwycięzcę [Maca McClunga] za zasługę. Wygrał go dwa razy i wykonał dobrą robotę, był bardzo kreatywny i naprawdę mu się to udało. Widać, że ma faceta, z którym pracował. Kiedy miał Shaqa, widać było, że ustawia Shaqa dokładnie w takiej pozycji, w jakiej go potrzebował, ponieważ zrobił to i do tego trenuje. Wiedział, gdzie go potrzebuje, aby mógł robić to, co chciał. Włożył trochę czasu i wysiłku i zasłużył na zwycięstwo, ponieważ to, czego zrobił, było ekscytujące. To mały chłopiec, ale jego głowa była na krawędzi. Pod tym względem było to naprawdę imponujące. Ale znowu, ile wsadów jest tak ekscytujących i odmiennych od tego, co masz? Nie wiem, dlaczego [już] robią tak wielką sprawę z konkursu wsadów. Powinni zrobić coś wielkiego z zawodów w rzutach za trzy punkty, ponieważ to prawdziwa umiejętność, która wymaga kogoś, kto jest naprawdę dobry w tym, co robią. Drugi dotyczy tylko pytania: „Czy potrafisz skakać?”

Niektórzy sugerowali różne propozycje, takie jak przyznanie przez ligę większych zachęt finansowych lub przyznanie zwycięzcy konferencji przewagi na własnym boisku w finałach. Co sądzisz o tych pomysłach?

Rick Barry:

„To nie sprawi, że chłopaki będą grać tak, jak powinni. To już minęło tak długo, jak jest. Najbardziej byłem dumny, gdy dali mi możliwość bycia jednym z trenerów na jednym z meczów Wschodzących Gwiazd [w 2022 roku]. Mimo że pracowaliśmy z zawodnikami jako asystenci trenerów Phoenix Suns, udało mi się z nimi porozmawiać. Nie dostałem się do rezerwy, ale byłem honorowym trenerem. Powiedziałem chłopakom: „Poproszę was o jedną rzecz. Miejmy nadzieję, że nadejdzie twój czas i będziesz mógł wystąpić w niedzielnym meczu. Jednak to już nie jest nawet gra; chodzi po prostu o to, że możesz zostać All-Starem. Może więc wyjdziecie tam i pokażecie ludziom, jak gracie w tę grę, i podejdziecie do tego poważnie? Graj tak, jakby to coś znaczyło. Pokaż ludziom, jakim jesteś talentem, ponieważ grasz przeciwko innym młodym, elitarnym graczom w lidze. Pochwal się swoimi umiejętnościami i nie wychodź i się nie krępuj. Jeśli uda ci się zagrać w All-Star, możesz grać jako All-Star.”

Jak odebrali wiadomość?

Rick Barry:

Otrzymali to. Wygraliśmy! Jestem bardzo dumny z chłopaków.”

Czy dobrze rozumiem, że Twoim zdaniem nie ma możliwości, aby mecz All-Star kiedykolwiek wrócił do tego, czym był wcześniej?

Rick Barry:

„To się nigdy nie stanie. To nigdy się nie stanie. Właściciele, myślę, że tego nie chcą. Ostatnią rzeczą, jakiej chcą, jest superkonkurencyjny mecz z tymi niesamowitymi, świetnymi sportowcami, podczas którego ktoś zostaje ranny. W grę wchodzą zbyt duże pieniądze. Nie zamierzają ryzykować, robiąc to.”

Co najbardziej podobało Ci się w różnych grach All-Star, w które grałeś? (osiem NBA; 1966-67; 1978-78 i cztery ABA: 1969-72)

Rick Barry:

„Opuściłem mecz All-Star. Byłem wkurzony, że doznałem kontuzji w Milwaukee przed meczem Chicago All-Star [w 1973 r.]. Byłem wkurzony, bo nie mogłem się doczekać tej gry. Nie mogłem się doczekać wyzwania, jakim będzie gra przeciwko Wschodowi i pokazanie tym chłopakom, że możemy ich pokonać. To naprawdę miało dla mnie znaczenie. Zdobycie tytułu MVP w 1967 roku było czymś wyjątkowym. W tej grze wzięło udział wielu graczy z czołowej 50-tki wszechczasów. Miałem zdjęcie, na którym było ośmiu graczy i cała ósemka znajdowała się w pierwszej pięćdziesiątce. To kolejna rzecz, o której mówiłem, a nikt, do cholery, nie słucha mnie w NBA. To szaleństwo, że NBA ma nagrodę dla najcenniejszego gracza w całej lidze. To szalone. Nie grasz według zrównoważonego harmonogramu. Powinieneś mieć MVP Konferencji Wschodniej i MVP Konferencji Zachodniej. Możesz to zrobić także marketingowo – zdobądź kolejnego sponsora i zarób więcej pieniędzy. Bardziej sensowne jest honorowanie zawodników, którzy na to zasługują, a którzy grają według tego samego harmonogramu. Dwukrotnie grałeś z innymi zespołami z Zachodu, raz na wyjeździe i raz u siebie. To szalone. To nie ma logicznego sensu.”

„W takim razie za mecz All-Star powinny zostać przyznane dwie nagrody. Najcenniejszy gracz niekoniecznie jest najwybitniejszym graczem. Możesz otrzymać dwie nagrody. Czasami mogą to być obaj mężczyźni. Ale naprawdę powinieneś otrzymać dwie nagrody, gdy gra coś znaczyła. Gra All-Star nie oznacza przysiadów. Ale możesz to mieć tam i w finałach – mając swojego Najcenniejszego Gracza i Najwybitniejszego Gracza. Najwybitniejszym Graczem może być zawodnik z przegrywającej drużyny. W meczu All-Star, kiedy był poważny i w roku, w którym wygrałem, gdyby mieli najwybitniejszego i najcenniejszego gracza, powinienem otrzymać tytuł najwybitniejszego gracza, a najcenniejszym graczem powinien zostać Nate Thurmond. Nate Thurmond zmierzył się z Wiltem Chamberlainem, Billem Russellem i Jerrym Lucasem. To było niewiarygodne. Uważam, że był dla nas niezwykle cenny za to, co zrobił na tym stanowisku i przyczynił się do sukcesu zespołu. Zagrałem świetny mecz w ataku i zdobyłem 38 punktów. Więc ja dostaję najwybitniejszego gracza, a Nate najcenniejszego gracza.

Jakie opinie otrzymałeś, gdy podzieliłeś się tym pomysłem?

Rick Barry:

„Nigdy nie słuchają niczego, co mówię. Mam mnóstwo dobrych pomysłów, ale nikt mnie nigdy nie słucha. To ma ogromny sens. To przekracza moje zrozumienie.”

Podczas dwóch różnych weekendów NBA All-Star byłeś częścią zarówno zespołu z okazji 50-lecia [w 1996 r.], jak i zespołu z okazji 75. rocznicy [w 2022 r.]. Jakie były dla ciebie najważniejsze wydarzenia podczas obu weekendów All-Star?

Rick Barry:

„50-tka z pewnością była wielkim wyróżnieniem, choć nie najważniejsze są wyróżnienia indywidualne. Indywidualne wyróżnienia bez mistrzostw są jak na tym obrazku: połóż lukier, wiśnie, świeczki i wszystkie te wspaniałe rzeczy na talerzu, bez ciasta. Jak to wygląda? Ciasto jest takie, jakie chcesz. Na szczęście dostałem ciasto. Mam też sporo rzeczy, którymi mogę go ozdobić. Jedyne, co pamiętam, to jakość graczy i wszystkich, którzy tam byli. Było mi bardzo smutno, że Pete [Maravich] nie mógł tam być, ponieważ musiałem się z nim zaprzyjaźnić. To było bardzo smutne, że nie było go z nami. Ale zobaczyć wszystkich chłopaków i być z nimi jednocześnie i być z moim facetem, Jeffem [Hamiltonem], który założył dla nas wszystkie kurtki. Ma niesamowite rzeczy, które stworzył. Stworzył też naprawdę fajną kurtkę na 75. [zespół rocznicowy]. Miło było tam być i ludzie mi gratulowali. Powiedziałem: „Dziękuję bardzo”. Ale szczerze mówiąc, byłbym trochę zszokowany i zawiedziony, gdybym nie znalazł się w 75. drużynie, odkąd znalazłem się w pierwszej pięćdziesiątce (śmiech). Ale zawsze miło jest być rozpoznanym. Jednak dla mnie najbardziej znaczącą rzeczą jest posiadanie pierścienia mistrzowskiego w 1975 roku, ze sposobem, w jaki go wygraliśmy. Dzięki Bogu. Wreszcie.”

„Bardzo ciężko pracowałem, aby nakręcić film dokumentalny. Jak, u licha, doszło do największego zamieszania w historii najważniejszych sportów w Stanach Zjednoczonych, skoro nigdy nie powstał na ten temat film dokumentalny? To była niewiarygodna historia. Miałem więc kilku bardzo ważnych i znanych ludzi, gotowych, aby w końcu to zrobić. Wtedy mój kolega z drużyny, Charles Dudley – „The Hopper” – zaczął już coś robić sam. Zapytałem go: „Naprawdę coś robisz?”. Powiedział: „Tak, mamy trochę materiału i przeprowadziliśmy kilka wywiadów”. Zapytał, czy chcę się zaangażować. Powiedziałem: „Tak, ale chcę się upewnić, że zostanie to zrobione tak, jak ja chcę”. Powiedziałem: „Nie zrozum mnie źle”. Ma to na celu dopilnowanie, abyście ty i nasi koledzy z drużyny zyskali uznanie, na jakie zasługują, a którego nigdy nie otrzymali. Powiedziałem: „Nie chcę, żeby to dotyczyło mnie”. Tu nie chodzi o mnie. Chodzi o Golden State Warriors i niesamowitą grupę chłopaków, których mieliśmy. Chcę mieć pewność, że skupimy się na tym. Chcę więc porozmawiać z waszym reżyserem i facetem, który to robi, i zobaczyć, co próbuje zrobić. To jest kąt, który chcę. Chcę, żeby chodziło o docenienie naszego zespołu za to, co udało nam się osiągnąć i sprawdzenie, jak blisko byliśmy jako grupa. Zawsze uważałem, że tak właśnie powinno być, aby zdobyć uznanie”.

„Na szczęście udało nam się to uruchomić. Myślę, że będą gotowi w tym roku i miejmy nadzieję, że uda się to zrobić pod koniec roku. Fajną rzeczą byłoby zrobić to na początku przyszłego roku, ponieważ byłoby to 50 lat. To będzie 50. rocznica powstania tego zespołu, więc moglibyśmy zorganizować wielką premierę i zrobić to w Chase Center, aby fani mogli tam to zobaczyć i zrobić premierę w styczniu 2025 roku. Myślę, że byłoby wspaniale.

Czy masz jakieś szczegóły na temat tego, gdzie to stoi?

Rick Barry:

„Nie, nie mamy pojęcia. Ale podobno ma być gotowy i gotowy do odbioru jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że Joe Lacob i Peter Guber [większościowi właściciele Warriors] będą chcieli mieć premierę w Chase Center. Myślę, że powinniśmy wstrzymać się do stycznia, aby minęło 50 lat, a nie czekać do później, ponieważ będą trwały play-offy, a nie można tego ujmować. Ale biorąc pod uwagę fakt, że minęło 50 lat od naszego zwycięstwa w 1975 r., a film dokumentalny ukaże się w 2025 r., byłoby całkiem fajnie”.

Czy jest jeszcze za wcześnie, aby wiedzieć, czy dokument będzie dystrybuowany na określonym kanale transmisji strumieniowej lub w czymś podobnym?

Rick Barry:

„Nie mam pojęcia, co planują z tym zrobić. To nie jest coś, w co jestem zaangażowany. Ale powiedziałem im, że będę więcej niż szczęśliwy, gdy już to zrobimy, i spróbuję porozmawiać z Joe i Peterem i zobaczyć, czy zechcą to zrobić. Dlaczego nie? Byłby to wielki zaszczyt. Byłoby fajnie, gdyby wszyscy się zebrali i byli tam fani. Poza tym, gdyby tak zrobili, prawdopodobnie mogliby zarobić trochę pieniędzy, ponieważ fani płaciliby za to, żeby tam być (śmiech). Moglibyśmy zrobić naprawdę fajne rzeczy: zdobyć pamiątki, koszulki i inne rzeczy wymyślone. Mogliby zrobić z tego naprawdę fajne wydarzenie. Mam nadzieję, że to zrobią. Straciliśmy już kilku chłopaków. Miejmy jednak nadzieję, że wszyscy, którzy przeżyją, nadal będą przy tym obecni”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *