Randy Moss był „zdenerwowany” podczas meczu z Giants na Super Bowl 42 pomimo imponującej passy 16:0 Patriots pod wodzą Toma Brady’ego

Randy Moss był „zdenerwowany” podczas meczu z Giants na Super Bowl 42 pomimo imponującej passy 16:0 Patriots pod wodzą Toma Brady’ego

Kiedy drużyna Eli Manninga New York Giants wygrała Super Bowl 42 w 2008 roku, nie tylko zdobyła najbardziej pożądane trofeum Lombardii, ale także zatriumfowała nad dobrze naoliwioną maszyną, jaką jest drużyna New England Patriots.

Rozważ to przez chwilę. Nieustraszona drużyna Patriots z wynikiem 18-0, prowadzona przez NFL GOAT Toma Brady’ego, prawdopodobnie u szczytu kariery, ze swoją śmiercionośną bronią ofensywną Randym Mossem, pod wodzą głównego trenera Billa Belichicka, wyglądała na niemal zdeterminowaną w dążeniu do idealnego sezonu. Po drugiej stronie boiska, statystycznie rzecz biorąc, Giants 10-6 nie byli najbardziej onieśmielającym przeciwnikiem, ale na najwspanialszym etapie gry zamienili się w gigantycznego zabójcę, który zaplanował jedno z największych zwycięstw w historii słabszych drużyn.

Przeniesienie do roku 2023, prawie 16 lat od epickiej rozgrywki, Moss pamięta mecz, jakby to było wczoraj. W najnowszym odcinku „Cold As Balls” z Kevinem Hartem były skrzydłowy All-Pro szczegółowo opisuje nerwowe emocje przechodzące przez jego głowę przed meczem Patriots vs Giants. Niepokonany tag nie miał przed meczem większego znaczenia.

„Przez cały mecz, w którym graliśmy, byłem bardzo pewny, że wyjdziemy na boisko i zrobimy to, co powinniśmy. Ale przed nami ostatni mecz przeciwko Giants. Byłem zdenerwowany” – wyjaśnił Moss.

Randy Moss wspomina agonię po tym, jak Patriots przegrali 14:17 z Giants w Super Bowl 42

Eli Manning przyjął po drodze kilka paskudnych trafień, rzucając 13-jardowe podanie do Plaxio Burressa, który minął obrońcę narożnika Patriots, Ellisa Hobbsa, podwyższył na 17-14 Giants na zaledwie 21 sekund przed końcem.

Ostatecznie wszystko sprowadziło się do ostatniej jazdy Patriotów. Zaledwie chwilę po tym, jak został wbity w murawę przez ważącego 280 funtów debiutanta defensywnego liniowego Jaya Alforda, Tom Brady uderzył w szyję. Jego cel? Randy Moss.

W trzeciej i 20. minucie, gdy Moss był w zasięgu wzroku, Brady wypuścił piłkę, która przeleciała w powietrzu na odległość około 80 metrów i wylądowała dokładnie w bramce. Randy Moss wbiegł z pełną prędkością do podwójnego krycia, ale nie udało mu się przejąć piłki dzięki narożnikowi Giants, Coreyowi Websterowi.

„Myślę, że stoczyliśmy dobrą walkę. Naprawdę to zrobiłem. Jeśli mam jakieś wspomnienia z tego meczu, to pamiętam, jak schodziłem z boiska i coś było mi na głowie, więc to zdjąłem i było to konfetti. I powiedziałem sobie, że jeśli tak to jest być po stronie przegranej, czy chcę poczuć, jak to jest być po stronie zwycięskiej…” – powiedział Moss.

W końcu ta noc nie była idealna. Ten potworny rzut Brady’ego nie mógł się zmaterializować; marzenie Patriots o idealnym rekordzie sezonu 19-0 dobiegło końca, a historyczny atak Nowej Anglii, który w sezonie zasadniczym zdobywał średnio 37 punktów na mecz, zdołał zdobyć tego dnia zaledwie 14 punktów.

Giganci szukali czegoś więcej niż doskonałości. Przyjechali wygrać i to zrobili. To doskonały wynik dla Eliego, który w chłodną noc w Arizonie wykonał 19 z 34 podań na 255 jardów i dwa przyłożenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *