Prime kontra Prime: Jon Jones kontra Cain Velasquez, kto wygra?

Prime kontra Prime: Jon Jones kontra Cain Velasquez, kto wygra?

Jon Jones jest obecnym mistrzem UFC w wadze ciężkiej, który objął wolny tron ​​pomimo najlepszych wysiłków byłej tymczasowej posiadaczki tytułu Ciryl Gane. W ten sposób „Bones” zdał sobie sprawę ze swojego przeznaczenia, ponieważ ponad dziesięć lat temu, gdy był jeszcze mistrzem kategorii 205 funtów, przepowiadano mu przyszłość w wadze ciężkiej.

W tamtym czasie panującym mistrzem wagi ciężkiej był wszech czasów Cain Velasquez. Kilka razy pojawiały się plotki o pojedynku tej dwójki, a gwiazda Amerykańskiej Akademii Kickboxingu stwierdziła kiedyś w wywiadzie dla TMZ, że posiada narzędzia, dzięki którym pokona Jona Jonesa.

Niestety do tej walki nigdy nie doszło. Kontuzje wykoleiły karierę Velasqueza i do 2019 roku ogłosił odejście z MMA. Ale co by było, gdyby sprawy potoczyły się inaczej? Konkretnie, co by było, gdyby Jones w najlepszym okresie przeszedł do wagi ciężkiej, aby zmierzyć się z Velasquezem, który również był u szczytu swoich sił fizycznych?

Profil zawodnika: Jon Jones

Jon Jones będzie w 2023 roku zupełnie innym zawodnikiem niż wersja, z którą fani dobrze zapoznali się z czasów sprzed Daniela Cormiera . Dziś „Bones” jest mniej dynamicznym napastnikiem i mniej oddanym zapaśnikiem. Niewiele rzuca w postaci łokci i innych rzeczy poza uderzeniami w pulę i ukośnymi kopnięciami z dystansu.

Opiera się na swojej absurdalnej wytrzymałości i niezniszczalnym podbródku, aby po prostu przetrwać każde przestępstwo rzucone przez wroga. Jednak w najlepszych momentach oglądanie go było o wiele bardziej ekscytujące i przedstawił zagadkę, z którą zmagali się jego przeciwnicy. Zwłaszcza jego uderzenia były bardziej zróżnicowane.

U szczytu swojej kariery mistrza wagi półciężkiej Jon Jones był dobrze znany ze swoich wirujących łokci, dynamicznych kopnięć i ekscytującej pracy w klinczu. Nigdy nie był oddanym uderzaczem kombinowanym, ale zawsze miał sprytne ustawienia łokci, takie jak kombinacja dźgnięć i prawego dośrodkowania.

Jon Jones użądlił przeciwnika kombinacją „1-2”, zaszczepiając w jego umyśle zagrożenie wynikające z kombinacji. Wtedy albo celowo nie trafił w prawe dośrodkowanie, gdy robił krok do przodu, albo nachylił się na przeciwnika, próbując wysunąć prawą rękę na zewnątrz. Tak czy inaczej, dało to Jonesowi dominujący kąt do wykonania rotacji w tylny łokieć po otwartej stronie.

Podczas swojej legendarnej wojny z Alexandrem Gustafssonem pokazał inną konfigurację obracającego się łokcia, wykorzystując zmianę poziomu. Ze względu na groźbę powaleń, za każdym razem, gdy Szwed upadał nisko, w oczekiwaniu na ziemię opuszczał ręce, a „Bones” obracał się i odkorkowywał łokieć nad szczytem.

W wyjątkowy sposób wykorzystał także klincz, aby trafić większą liczbą łokci. Były posiadacz tytułu często wyciągał ręce na zewnątrz, aby uwięzić dłonie przeciwnika, gdy ten próbował zadać zapętlone ciosy ponad jego dźgnięciem. Gdy już wciągnął przeciwnika do klinczu, szybko zapewnił sobie uścisk na nadgarstku kciukiem w dół.

Ponieważ kciuk jest punktem zaczepienia każdego chwytu, wojownicy muszą szarpać ramiona w kierunku, w którym skierowany jest kciuk przeciwnika. Z tego powodu Jon Jones użył uścisku nadgarstka z kciukiem w dół, aby oszukać przeciwnika, aby pociągnął ręce w dół i od twarzy, wystawiając łokcie nad górę.

Gdyby jego wróg zaczął się schylać pod tymi łokciami, przechwyciłby ich pochyloną głowę kolanami i cięciami podbródkowymi. Dodatkowo Jon Jones miał dodatkową broń w klinczu. W obronie tytułu przeciwko przyszłemu mistrzowi Gloverowi Teixeirze brutalnie użył korby barkowej, karząc Brazylijczyka za chwytanie się słabych podhaków.

Jones natychmiast przeoczył ramiona swojego wroga i wykorzystał swój wzrost i długość do wygenerowania ogromnego momentu obrotowego, gdy kręcił się na ramieniu. Nie zakończyło to Teixeiry, ale odstraszyło go od zahaczenia go w klinczu. Ale był też specjalistą od walk.

Dzięki swoim kopnięciom, które obejmowały kopnięcia boczne w ciało, kopnięcia toporem, kopnięcia pchające w główne kolano przeciwnika, kopnięcia obrotowe w tył i opatentowane kopnięcia ukośne, uniemożliwiał wrogom zmniejszenie dystansu do niego . Quinton „Rampage” Jackson słynął z narzekań na skuteczność kopnięć ukośnych Jona Jonesa.

Jon Jones zasadniczo tupał w kolano przedniej nogi przeciwnika za każdym razem, gdy ten zrobił krok do przodu, nadmiernie prostując staw i zatrzymując go w miejscu. Spowodowało to, że nie byli w stanie zadać ciosów i zadali wystarczającą ilość skumulowanych obrażeń, aby stopniowo spowolnić ich ruch.

To pozwoliło Jonowi Jonesowi dyktować zakres swoich ataków. Gdyby jednak jego przeciwnicy weszli do klinczu, przekonaliby się, że nie tylko łokciami, ale także jego obaleniami powinni się bać. Często zabezpieczał overhoki i wykorzystywał swój wysoki wzrost i długość, aby uzyskać przewagę w saltach z podwójnym overhookem.

Wiązało się to z przehaczeniem haka przeciwnika pod hakiem, opuszczeniem górnej części ciała i obróceniem tułowia na bok w połowie rzutu, jednocześnie poruszając jednym z ramion szybciej niż drugim. Jego absurdalna długość oznaczała również, że jego umiejętność zdobywania powaleń z obu nóg nie miała sobie równych.

Jego ramiona, tak długie jak Stefana Struve , umożliwiały mu splatanie dłoni za nogami przeciwnika, nawet jeśli poszerzały one ich podstawę, co pozwalało mu na zdobywanie powaleń nawet przeciwko zapaśnikom na poziomie olimpijskim, takim jak Daniel Cormier. Będąc na szczycie, Jones miał jedne z najbrutalniejszych łokci w grze.

Złożył swoje długie ramiona, aby wylądować łokciami , które miały za sobą znaczną siłę dźwigni i siłę. Przyszły mistrz wagi ciężkiej ONE, Brandon Vera, może to potwierdzić, gdy Jon Jones roztrzaskał kość oczodołową łokciem na ziemi.

Jeśli chodzi o poddania, większość z nich pochodziła z otworów stworzonych przez jego uderzenie w parterze oraz ze względu na fakt, że jego długie ramiona pozwalały mu na zastosowanie dźwigni i momentu obrotowego, jednocześnie blokując duszenia pod kątami, które w innym przypadku byłyby niemożliwe. .

Profil zawodnika: Cain Velasquez

Były mistrz wagi ciężkiej Cain Velasquez rozegrał mecz pod presją. Maszerował do przodu bez obawy przed konsekwencjami, zasypując przeciwnika kombinacjami, po czym rzucił się w klincz. Niestety, niekoniecznie miał najlepszą pracę nóg przy wejściu do kieszeni.

Często miał poczucie, że gonił wroga po linii prostej, podobnie jak Ronda Rousey w meczu z Holly Holm . Ale tym, co wyróżniało Velasqueza na tle innych, było to, że rzadko się męczył. Oprócz nietypowego występu w Meksyku , nigdy nie czuł się wyczerpany w oktagonie.

To pozwoliło mu działać jako uderzający rekordowo głośność, który wciągał przeciwnika w wymiany pocket-boxingu. Prawie zawsze działało to na jego korzyść ze względu na jego naturalną przewagę szybkości nad większymi zawodnikami wagi ciężkiej, ponieważ Velasquez zawsze był po mniejszej stronie.

Co więcej, dzięki temu jego krótsze ramiona były lepiej wyposażone do małych przestrzeni w boksie kieszonkowym, podczas gdy dłuższe kończyny jego wroga potrzebowały więcej miejsca, aby generować ciosy z dowolną siłą i dźwignią. Jednak jego głównym celem było przyszpilenie przeciwnika do płotu.

Velasquez wchodził do klinczu, często stosując brudny boks, zawiązując pojedynczy kołnierzyk i ciągnąc głowę przeciwnika w stronę cięć górnych. Kiedy jego przeciwnik próbował odchylić głowę do tyłu, jego głowy unosiły się w stronę grzmiącego haka z góry lub z pętlą, który Junior dos Santos przyjął kilka razy .

Konieczność ciągłego odchylania głowy do tyłu na krótko zmusza przeciwnika do przyjęcia wysokiej postawy. W tym momencie Cain Velasquez szarżuje w klinczu, zabezpieczając dolne haki i naciskając czubek głowy na ich podbródek, zaburzając postawę przeciwnika i przyszpilając go do płotu.

Gdy jego przeciwnik był uwięziony pod płotem, a jego głowa była nieruchoma, zadał kilka krótkich ciosów i cięć górnych. Robiąc to, szorowałby przeciwnika w klinczu i odwracał jego uwagę od zbliżającego się obalenia, gdy szybko opadał w celu obalenia na dwie lub jedną nogę.

Jeśli jego przeciwnik bronił się przed próbą obalenia, po prostu wstał, aby zabezpieczyć dolne haki w klinczu, przyszpilając je do klatki i stosując brudny boks. Jeśli udało mu się zdobyć obalenia, zazwyczaj otwierał się zadając potężne ciosy w górę, nigdy nie grożąc poddaniem.

Jego zwycięstwo nad Antônio „Bigfootem” Silvą jest świadectwem tego, jak brutalne były jego uderzenia w parterze, ponieważ często uderzał przeciwnika, przechodząc na lepsze pozycje. Jego głównym celem było przeniesienie walki do parteru i chociaż potrafił to robić przeciwko płotowi, był doskonały na otwartej przestrzeni.

Velasquez był jednym z najlepszych, jeśli chodzi o wykorzystywanie uderzeń w celu stworzenia okazji do obalenia. Swobodnie korzystał z prawej ręki ze względu na jej naturalny ruch opadający. Łączył cios ze zmianą poziomu, co stwarzało wrogowi podwójne zagrożenie, w zależności od jego reakcji.

Gdyby opuścili ręce, żeby wypchnąć obalenie, zostaliby powaleni mocnym uderzeniem z góry. Jeśli jednak trzymali ręce w górze, aby zablokować cios, wystawiliby biodra i nogi na obalenie.

Werdykt

Niefortunną częścią pojedynku jest to, że jest on bardziej jednostronny, niż wielu sądzi. Braki Jona Jonesa przemawiają na jego obronę. Broni się przed uderzeniami, wyciągając przednią rękę, podnosząc tylną rękę do brody i wycofując się przed ciosami. Aby za to zapłacić, jego przeciwnik musi odpowiadać jego wymiarom.

Tylko tacy jak Dominick Reyes i Alexander Gustafsson kazali mu za to zapłacić, ponieważ byli wysocy i wystarczająco długo, aby zadawać ciosy nawet wtedy, gdy się wycofywał. To także dlatego jest tak dominującym zapaśnikiem w starciu z niższymi przeciwnikami, nawet jeśli są to zapaśnicy wyższego szczebla od niego, jak np. Daniel Cormier.

Cain Velasquez nigdy nie miał wzrostu i zasięgu, aby dostać się do środka na Jona Jonesa, gdzie byłby koszmarem w klinczu z kimś, kto może wygenerować znacznie większą dźwignię i zadać większe obrażenia. Co więcej, jego notorycznie zniszczone kolana byłyby zdane na łaskę ukośnych kopnięć Jonesa, które rujnowały zdrowe kolana.

Za każdym razem, gdy Velasquez próbował zmniejszyć dystans, jego postrzelone kolana były niszczone przez kopnięcia. A gdyby znacznie bardziej utalentowany zapaśnik w postaci Cormiera walczył z zapasami Jona Jonesa, Velasquez z pewnością by to zrobił, ze względu na wzrost Jonesa. Poza tym jego cardio nie będzie taką bronią, jaką zwykle ma w walce z kimś tak niestrudzonym jak Jon Jones.

Velasquez był notorycznie trudny do wykończenia, chyba że jego wrogiem był potężny cios, taki jak Junior dos Santos lub Francis Ngannou, wszech czasów mocny pałkarz. Jest prawdopodobne, że Jon Jones pokonałby go jednogłośną decyzją, gdyby oba skrzyżowane miecze były w doskonałej formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *