Płatne przedłużone wsparcie dla systemu Windows 10 będzie koszmarem dla konsumentów
W końcu program nie jest nową koncepcją – jest to solidne narzędzie dla organizacji, które nie są gotowe na aktualizację do nowszej wersji. Płać pieniądze Microsoft, otrzymuj aktualizacje, a będziesz złoty.
Tak było w przypadku Windows XP i Windows 7, dwóch legendarnych systemów operacyjnych (Program ESU dla systemu Windows 7 zakończył się w styczniu 2023 r.). Zaskakujące było to, że Microsoft miał zamiar umożliwić „stałym klientom” dołączenie do programu rozszerzonych aktualizacji zabezpieczeń za nieujawnioną obecnie opłatą.
Dla kontekstu, Windows 10 to niezwykle popularny system operacyjny dla komputerów stacjonarnych z ponad miliardem aktywnych urządzeń miesięcznie. Dla porównania Windows 11 po dwóch latach obecności na rynku jest zainstalowany jedynie na ponad 400 milionach komputerów. Solidna część udziału w rynku systemu Windows 10 pozostaje przy starym systemie operacyjnym tylko dlatego, że Microsoft nie wymusza jego aktualizacji. I chociaż Microsoft nie przedstawił jasno swoich planów, można bezpiecznie założyć, że rozpocznie aktualizację kwalifikujących się użytkowników systemu Windows 10 do systemu Windows 11 gdzieś w połowie 2025 r., jeśli nie wcześniej.
Ponieważ system Windows 11 ma wysokie wymagania sprzętowe, miliony komputerów, jeśli nie setki milionów, pozostaną na zawsze w systemie Windows 10, chyba że ich właściciele zdecydują się na eksperymenty z instalacją nieobsługiwanego systemu operacyjnego lub Linux. Microsoft wie, jak duży jest problem. Aby temu zaradzić, firma zdecydowała się pozwolić klientom płacić za rozszerzone wsparcie, co było przywilejem dostępnym wcześniej tylko dla klientów korporacyjnych. To może stać się problemem.
Kogo to obchodzi?
Jeśli jesteś entuzjastą komputerów PC lub technologii, wiesz, jak ważne jest korzystanie z obsługiwanego oprogramowania we współczesnym świecie. Najprawdopodobniej używasz najnowszej wersji systemu Windows z usługą Windows Update pozostawioną nietkniętą. Niestety, nie każdy użytkownik systemu Windows jest taki jak Ty. Szczerze mówiąc, większość „zwykłych konsumentów” rzadko zwraca uwagę na aktualizacje systemu Windows, chyba że coś psują.
Solidna część użytkowników systemu Windows 10 nie będzie przejmować się tym, że na ich komputerach działa przestarzały system operacyjny, nie mówiąc już o płaceniu Microsoftowi za abstrakcyjne aktualizacje zabezpieczeń. Jeśli komputer nadal sprawdza e-maile, odtwarza YouTube i uruchamia gry, wszystko jest w porządku. Nawet Windows 11, duży system operacyjny z nowymi funkcjami, a nie tylko przypadkową „aktualizacją zabezpieczeń”, jest bezpłatny nie bez powodu.
Osoby przyzwyczajone do Windows 10, „przytulnego” systemu operacyjnego z aktualizacjami, które nie przynoszą żadnych zmian w cieniu zamieszania związanego z Windows 11, wkrótce będą zmuszone zapłacić. Jeśli niektórym z nich nie zależy nawet na sprawdzeniu dostępności bezpłatnych aktualizacji, czy będzie im na tyle zależało, aby za nie zapłacić? Jakie jest ryzyko, że złapię wirusa, prawda?
Dostaniesz się pod skórę
Microsoft rozumie sytuację i wybaczycie sobie wyobrażenie sobie, że ostateczne aktualizacje systemu Windows 10 dostarczają mnóstwo banerów i powiadomień ostrzegających użytkowników o nieuniknionym zakończeniu wsparcia oraz reklam programu Rozszerzone aktualizacje zabezpieczeń. Microsoft nie stroni od reklam w Windows 11, Edge i innych produktach, więc nie ma powodu sądzić, że nie wypełni Windows 10 więcej banery. Najprawdopodobniej ostatnie miesiące głównego nurtu wsparcia systemu Windows 10 zamienią się w ciągłą walkę z reklamami i powiadomieniami.
Nie zrozum mnie źle. Rozumiem, że Microsoft nie ma innego wyjścia. Przecież firma musi powiadomić swoich klientów, którzy często są uparci lub zupełnie obojętni. Mimo to mówimy o firmie, która nie boi się wstawiania reklam do witryny Chrome tylko po to, aby ludzie pozostali przy Edge. Czy naprawdę oczekujesz, że będzie „delikatny?”
Problem oszustwa
Mogę sobie tylko wyobrazić oszustów czytających wiadomości 5 grudnia 2023 r. i krzyczących z radości. Wkrótce oszukiwanie niedoświadczonych osób stanie się znacznie łatwiejsze. Płatne wsparcie dla systemu Windows 10, co za prezent od Microsoftu. Po prostu kup mi dziesięć kart podarunkowych Amazon, aby nadal otrzymywać aktualizacje i chronić swój komputer przed wirusami.
Jasne, jasne, źli ludzie zawsze znajdą sposób, aby zmusić kogoś do dobrowolnego oddania pieniędzy. Ale w roku 2025 i później będzie to znacznie łatwiejsze (założę się, że ktoś gdzieś już został oszukany). Dlatego przygotuj się na modernizację laptopa swojej babci lub przeczytaj wykład na temat higieny cyfrowej. Myślę, że pocieszeniem jest to, że będziemy mieli więcej dobrych treści na YouTube, gdzie sprytni twórcy treści irytują oszustów i marnują ich czas.
Nikt nie zmuszał Microsoftu do pójścia tą drogą
Po latach korzystania z systemu Windows jako usługi firma zmieniła plany i powróciła do wydawania dużych wersji systemu Windows co trzy lata. Pamiętaj, że nikt o to nie prosił, a użytkownicy nie mieli nic przeciwko temu, aby system operacyjny rozwijał się cicho w tle, nie przeszkadzając. Teraz firma musi dowiedzieć się, co zrobić z miliardem urządzeń z systemem Windows, na których działa system operacyjny, który wkrótce przestanie działać.
Oczywiście, płatne aktualizacje zabezpieczeń dostępne dla zwykłych konsumentów są wciąż lepsze niż nic. Ale mówimy o Microsoft, absolutnie ogromnej firmie. Dzięki swojej skali i portfelowi może sobie pozwolić na zapewnienie użytkownikom Windows 10 jeszcze kilku lat wsparcia. Płatne aktualizacje są w porządku dla firm, których administratorzy IT znają się na rzeczy. Jednak dla zwykłych konsumentów wyglądają one na leniwą próbę zdjęcia odpowiedzialności lub wymuszenia niepotrzebnych aktualizacji. Czy jest to dysk twardy zaszyfrowany oprogramowaniem ransomware? To jest do bani; powinieneś był kupić naszą subskrypcję aktualizacji zabezpieczeń, bracie, lub kupić komputer z Windows 12 (nawet jeśli Twój komputer stacjonarny z procesorem Intel siódmej generacji lub nawet starsze nadal bez problemu radzą sobie z codziennymi zadaniami).
Nieustanne wysiłki i ciągłe aktualizacje systemu Windows 10 ugruntowały ideę stale rozwijającego się systemu operacyjnego. W 2022 roku Microsoft wreszcie oznajmił, że system Windows 10 nie będzie otrzymywać dużych aktualizacji funkcji. Niedługo potem wprowadzono Copilot oraz przełącznik umożliwiający szybsze otrzymywanie aktualizacji niezwiązanych z zabezpieczeniami. Czy system Windows 10 jest już gotowy, czy nie?
Ponad miliard aktywnych i zawsze połączonych urządzeń miesięcznie to zbyt wiele, aby je zignorować, jeśli chcesz poprawić statystyki użytkowania, dlatego też Copilot pojawia się w systemie Windows 10. Microsoft nie ma nic przeciwko dodaniu niedokończonych funkcji, ale kilka lat pracy aktualizacje zabezpieczeń wydają się zbyt duże.
Microsoft nie może tak po prostu pozbyć się Windowsa 10 i jego ogromnej bazy użytkowników, co nie pozostawia tej firmie innego wyboru niż wspieranie Windowsa 10 jeszcze przez kilka lat bez uciekania się do kontrowersyjnych praktyk, takich jak płatne aktualizacje. W końcu dni aktualizacji systemu operacyjnego premium już dawno minęły.
Nie wiemy, ile Microsoft chce pobierać od swoich klientów opłaty za program Rozszerzonych aktualizacji zabezpieczeń. Ale nawet jeśli będzie to tylko 0,99 dolara miesięcznie, cholera, rok, zbyt wielu klientów by to nie obchodziło. Albo pozostaliby z przestarzałym i nieobsługiwanym systemem operacyjnym, albo zamieniliby swoje komputery w odpady elektroniczne.
Nie jestem osobą, która będzie mówić Microsoftowi, co ma robić, i wiem, że nie można wspierać produktu w nieskończoność. Ale nie można też wziąć zakładników kilkuset milionów komputerów i wymusić na ich, często nieświadomych właścicielach, zapłaty za aktualizacje zabezpieczeń. Nikt nie prosi o nowe funkcje, ale przynajmniej upewnij się, że użytkownicy nie muszą płacić, aby uniknąć stania się ofiarą kolejnego WannaCry.
Dodaj komentarz