Overwatch 2 Invasion PvE: Czy nowa zawartość dla jednego gracza jest warta 15 USD?
Wraz z premierą Overwatch 2 Season 6 Invasion, deweloper Blizzard Entertainment po raz pierwszy wprowadził do gry misje PvE. Te misje dla jednego gracza, pierwotnie ujawnione na Blizzconie 2019, miały na celu dalsze poszerzenie wiedzy o uniwersum Overwatch, to znaczy do czasu anulowania wersji, jaką znaliśmy wtedy.
Jednak Blizzard nadal wprowadził do gry kilka oddzielnych misji PvE. Skoro gracze otrzymują to, co jest zasadniczo zmniejszoną zawartością, czy jest to warte ich czasu i pieniędzy?
Czy warto kupować misje Overwatch 2 Invasion PvE?
W ramach pakietu Invasion, który kosztuje 15 dolarów, gracze otrzymają trzy misje PvE, dostęp do Premium Battle Pass i 1000 monet Overwatch.
Monety pozwalają graczom kupować kosmetyki w sklepie w grze, chociaż zalecamy zachować je na następną przepustkę bitewną. Jednak najważniejsze tutaj są misje fabularne Invasion.
Odbywający się w trzech różnych lokalizacjach, gracze wcielą się w role różnych bohaterów, aby udaremnić zagrożenie Sektora Zerowego. Pierwsza, zatytułowana „Opór”, rozgrywa się w całym ogarniętym wojną Rio de Janeiro, podczas gdy gracze kontrolują ukochane postacie, takie jak Reinhardt, Lucio, Genji i nie tylko, aby zinfiltrować i zniszczyć najeźdźczy statek kosmiczny od wewnątrz.
W drugiej misji, Wyzwolenie, obsada kręci się po zaułkach kanadyjskiego Toronto wraz z Sojourn, aby ocalić mieszkańców przed wrogimi robotami omnicznymi.
W trzeciej i ostatniej misji, Ironclad, zespół odwiedza Göteborg w Szwecji, aby spotkać się z Torbjornem, Bastionem i Brigette i użyć potężnych wieżyczek do zniszczenia Tytana Sektora Zerowego.
W każdej misji bohaterowie walczą z różnymi robotami. Istnieje przyzwoita różnorodność wrogów, od małych i szybkich Splicerów po śmiercionośnych Stalkerów, którzy chwytają niczego niepodejrzewających sojuszników i nieustannie zadają im obrażenia. Gracze muszą współpracować, aby walczyć z falami wrogów w różnych stałych fragmentach gry.
Poziomy są bardzo liniowe i przeplatane unikalnymi celami, takimi jak obrona wrażliwego punktu. Są one jednak bardzo proste i uproszczone, zwłaszcza dwa pierwsze.
Bardzo podobała mi się ostatnia misja, w której grupa utworzyła obronę, aby udaremnić nadchodzące hordy Sektora Zerowego, próbując przygotować ogromne działo do strzelania do ogromnego mecha Tytana.
Każda misja rozpocznie się i zakończy wspaniale animowanymi, wstępnie renderowanymi przerywnikami filmowymi, w których różni bohaterowie Overwatch 2 dyskutują o tym, jak postąpić w danej sytuacji. Są to zdecydowanie najważniejsze misje fabularne, ponieważ każdy członek jest przystojny i dobrze zagrany. Niestety gra gubi piłkę w innych aspektach.
Pierwsza misja jest dokładnie taka, jak została pokazana w wersji demonstracyjnej. Jednak główne różnice to brak dodatkowej mechaniki oraz zmieniony interfejs użytkownika, który odzwierciedla obecny ekran wyboru bohatera. Zgadza się, drzewko umiejętności i system łupów z dema zniknął. To poważnie pogarsza wrażenia z gry.
Do wyboru są cztery poziomy trudności: normalny, trudny, ekspert i legendarny. Chociaż zarówno sztuczna inteligencja, jak i prawdziwi gracze są opcją, zalecamy, aby nie używać botów na niczym wyższym niż trudny.
Podczas gdy towarzysze AI są zaskakująco skuteczni w walce, nie są do końca świetni. Dość łatwo jest im spaść z wąskich chodników, jak na statku z pierwszej misji.
Na wyższych poziomach trudności skupienie się na specjalnych wrogach zamiast na paszowych jest najważniejsze dla wygranej, zwłaszcza że na poziomie legendarnym gracze mają tylko jedną szansę na ukończenie misji. Niestety, ponieważ botom nie można nakazać skupienia ognia, może to łatwo przytłoczyć grupę, prowadząc do zniszczenia. To prowadzi nas z powrotem do treści w puszkach.
W tamtych czasach każdy bohater mógł wybierać pomiędzy różnymi umiejętnościami i korzystać z materiałów eksploatacyjnych w celu uzupełnienia walki. Na przykład Tracer może zadawać obrażenia wrogom, przeskakując przez nich. Mogła również umieszczać wieżyczki zdobyte ze skrzynek z łupami w strategicznych miejscach, aby pomóc sojusznikom. W produkcie końcowym dostępne są tylko standardowe umiejętności PvP postaci.
Innymi słowy, niektórzy bohaterowie, tacy jak Tracer, nie tylko nie radzą sobie na wyższych poziomach trudności ze względu na mocno uderzających i gąbczastych wrogów, ale ta sztuczna trudność również psuje doświadczenie. W szczególności ostrzał artyleryjski jest w stanie zabić sojuszników jednym strzałem na poziomie legendarnym. Potem jest powtarzalność. Misje rozgrywają się za każdym razem tak samo, z tymi samymi spawnami nawet na wyższych poziomach trudności.
Przynajmniej z tymi misjami wiążą się wyzwania Overwatch 2, które po ukończeniu zapewniają kwestie głosowe, spraye, a nawet kosmetyki.
Ukończenie wszystkich trzech misji zapewnia legendarną skórkę Vigilante Sojourn, a także natychmiastowy dostęp do bohatera dla nowicjuszy. Jednak poza tym te misje PvE są sprawą jednorazową.
Aby odpowiedzieć na główne pytanie: czy warto kupować te treści? Być może, gdyby wszystkie trzy misje były tak samo dynamiczne i wciągające jak ta ostatnia. Niestety, tak nie jest, więc powiedziałbym, że nie, biorąc pod uwagę, jak przeciętny jest ogólny pakiet.
Czy pakiet Invasion Ultimate za 40 USD jest warty zdobycia w Overwatch 2?
Oprócz standardowego pakietu Invasion, pakiet Ultimate jest dostępny w sklepie w grze za 40 USD. Oprócz wszystkiego z zestawu podstawowego, gracze, którzy zdobędą ten pakiet, otrzymają 20 pominięć poziomów Przepustki Bitewnej, skórki o tematyce Null Sector dla Cassidy i Kiriko, a także dodatkowe 1000 monet, czyli łącznie 2000 monet Overwatch.
Po raz kolejny uważam, że to zbyt wysoka cena za kilka dodatkowych skórek i monet. Jednak inni mogą mieć inne zdanie, zwłaszcza że 2000 monet w sklepie kosztuje około 20 dolarów, czyli połowę ceny tego zestawu. Skórki dla tych dwóch bohaterów są również dość wyjątkowe, nadając im zimny, robotyczny wygląd, który wyróżnia się na tle innych.
Inwazja sezonu 6 Overwatch 2 jest już dostępna na konsole i PC za pośrednictwem Steam i Battle.net.
Dodaj komentarz