„Ons Jabeur ciągle marzył, a ona sprawia, że marzymy” – Moez Echargui z Tunezji opowiada o sukcesie swojego rodaka, tenisie uniwersyteckim i nie tylko w Exclusive
Tunezyjska impreza Ons Jabeur była pionierem dla wielu kobiet i sportsmenek na całym świecie. Jak się okazuje, trzykrotna wicemiss Wielkiego Szlema i była nr 2 na świecie również inspiruje tenisistów płci męskiej w swoim kraju, jak ujawnił rodak Moez Echargui podczas trwającego turnieju Bengaluru Open ATP Challenger.
Echargui, 31-latek z Tunezji, rywalizuje głównie na torach ITF Futures i ATP Challenger. W poniedziałek w pierwszej rundzie na stadionie KSLTA w Bengaluru zdenerwował trzeciego rozstawionego Duje Ajdukovicia.
„To, czego dokonał Ons Jabeur, jest niewiarygodne dla tenisa tunezyjskiego, afrykańskiego i arabskiego. Bycie kobietą i osiągnięcie drugiej pozycji na świecie oraz dotarcie do trzech finałów Wielkiego Szlema jest już niewiarygodne.”
„Ponieważ nie mamy dużej tradycji w tenisie, nigdy nie czuliśmy, że ktoś z tak małego kraju może zajść tak daleko. Ciągle marzyła i myślę, że wraz z nią sprawia, że my także marzymy o osiągnięciu wyższych celów” – powiedział.
Używając teraz Włoch jako swojej bazy szkoleniowej, Echargui marzył o podróżach po całym świecie. Poszedł na studia do Stanów Zjednoczonych, co jego zdaniem jest świetną opcją dla kogoś, kto waha się, czy przejść na zawodowstwo.
„Spędziłem pięć lat w college’u w USA od 2011 do 2016 roku. W wieku 16 lat chciałem zostać zawodowcem, ale doznałem kontuzji i przez długi czas trzymałem się z daleka od kortu. Dlatego najlepiej dla mnie było pojechać do Stanów Zjednoczonych, studiować w college’u i jednocześnie grać w tenisa. Skończyłem pięć lat college’u, który ukończyłem z dyplomem z informatyki i inżynierii mechanicznej.
„To było niewiarygodne doświadczenie i jak teraz widać, podczas głównego tournee gra wielu graczy z college’u. Dlatego myślę, że to dobra droga. Właściwie, jeśli jesteś trochę pomiędzy i nie wiesz, czy chcesz przejść na zawodowstwo, czy nie, jest to świetna opcja. Naprawdę mi się to podobało. Studiowałem na Uniwersytecie Nevady i jestem naprawdę wdzięczny za tę możliwość” – powiedział.
„Gra w Pucharze Davisa ma wyjątkowy efekt, gra dla swojego kraju, a co więcej, wygrywanie z tak wspaniałym zawodnikiem, jak Baghdatis” – Moez Echargui
Wkrótce po ukończeniu studiów Echargui odniósł największe zwycięstwo w swojej karierze, pokonując w Pucharze Davisa byłego gracza z pierwszej dziesiątki i finalistę Wielkiego Szlema Marcosa Baghdatisa .
„To było właściwie największe zwycięstwo w mojej karierze. Właśnie skończyłem studia i chyba był to rok 2017, jeśli dobrze pamiętam, było to niesamowite przeżycie. Marcos miał niesamowitą karierę. Był numerem 8 na świecie. Kiedy z nim grałem, myślę, że miał 56 lat na świecie.
„I właśnie zacząłem grać podczas trasy. Miałem około 800 lat, czy coś koło tego. Ten mecz na zawsze pozostanie w mojej pamięci, ponieważ gra w Pucharze Davisa ma wyjątkowy efekt, gra dla swojego kraju, a co więcej, wygrana z tak wspaniałym zawodnikiem, jak Marcos. To było wspaniałe wspomnienie” – powiedział Echargui, wspominając to przeżycie.
Podobnie jak Jabeur, podróż Moeza Echarguiego podczas profesjonalnego tournee była trudna, ponieważ nie miał takiego samego zaplecza i możliwości, jakie gracze z krajów rozwiniętych mogliby uważać za oczywiste.
„Jesteśmy bardzo małym krajem i znajdujemy się w Afryce Północnej. Zatem tenis nie jest głównym sportem w kraju. Myślę, że najważniejszym sportem jest piłka nożna, ale minęło kilka lat, gdy w kraju zaszły pewne zmiany i sytuacja się poprawia.
„Pamiętam, że kiedy zaczynałem grać, było mnóstwo rzeczy, których wtedy nie miałem. Więc było trochę trudno. Ale tak, tenis w Tunezji znacznie się poprawia i teraz jest wielu ludzi grających w tenisa” – powiedział Echargui.
Tunezyjczyk będzie miał nadzieję, że wywoła więcej szczęśliwych wspomnień, kiedy w czwartek wejdzie na kort w Bengaluru. Zwycięstwo nad Włochem Enrico Dalla Valle zapewniło mu awans do ćwierćfinału i przybliżyło go do osiągnięcia nowego rekordu w karierze w rankingach ATP.
Dodaj komentarz