„Nigdy nie porównywałem się z Dwyane Wade”: Paul Pierce oferuje otrzeźwiającą perspektywę wyjaśniającą krytykę Jalena Rose’a z 2019 roku

„Nigdy nie porównywałem się z Dwyane Wade”: Paul Pierce oferuje otrzeźwiającą perspektywę wyjaśniającą krytykę Jalena Rose’a z 2019 roku

Były gwiazdor NBA, Paul Pierce, zasłynął na emeryturze dzięki swoim gorącym chwytom. Kiedyś wywołał poruszenie, mówiąc, że byłby lepszy niż gracze tacy jak Dwyane Wade, gdyby grał z takimi wspaniałymi graczami wszechczasów, jak LeBron James.

Wielu, jak analityk NBA, Jalen Rose, skrytykowało NBA Hall of Famer za komentarze z 2019 roku. Od tego czasu Pierce przedstawił otrzeźwiającą perspektywę w tej sprawie i wycofał się z niektórych swoich komentarzy. Niedawno zabrał się do Twittera, aby wyjaśnić swoje wypowiedzi.

„Nigdy nie porównywałem się do Dwayne’a Wade’a. Zadano mi pytanie, jak byś odpowiedział, gdybyś był mną. Nigdy nie lekceważyłbym go, jest wspaniały przez cały czas.

Pierce kontynuował dodawanie kontekstu do swoich poprzednich wypowiedzi. Próbował udzielić dalszych wyjaśnień.

„Mówię tylko, że otaczająca mnie narracja byłaby inna, gdybym miał szczęście grać ze wszystkimi timerami na wcześniejszym etapie mojej kariery. To samo można powiedzieć o Tracy McGrady, Vince Carter, Melo, Allenie Iversonie. Narracja na pewno byłaby inna.”

Pierce poddał się i przyznał, że Wade miał lepsze CV. Wie, że większość uważa legendę Miami Heat za wyższą na liście wszechczasów niż Pierce.

„Czy jego CV jest lepsze? Oczywiście. Ale tu nie chodzi o to, żebym się do niego porównywał (sic!). To po prostu gracze Goat, gdzie narracja byłaby inna, gdyby mieli tego samego typu członków drużyny. Grant Hill lub Chris Webber to wszystko, co mówię. D Wade, wielki szacunek, nie o to mi chodzi.

Pierce nigdy wcześniej nie bał się mówić rzeczy, z którymi większość się nie zgadza. Jego gorące ujęcia i wybryki po zakończeniu kariery wpędziły go już wcześniej w niezłe kłopoty. Został zwolniony z ESPN po przejściu na Instagram Live ze striptizerkami w tle wideo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *