„NBA zawiesiła sędziów”: Mistrz NBA Warriors 2015 kpi z Lakers po 8 próbach rzutów wolnych w sezonie
W niedzielę LeBron James i Los Angeles Lakers wykonali osiem najniższych w sezonie prób rzutów wolnych w meczu przeciwko Phoenix Suns, co skłoniło Jamesa do wyrażenia frustracji po meczu. Jednak były rywal Jamesa, Andrew Bogut, nie darzył Los Angeles sympatią.
Lakers trafiali cztery z ośmiu (50,0%), przegrywając 123:113 z Suns, którzy trafiali 18 z 19 (94,7%). Różnica w liczbie rzutów wolnych pomiędzy obiema drużynami (11) nie była szczególnie zauważalna. Niemniej jednak w tych zawodach był to pierwszy mecz Los Angeles, w którym udało się zdobyć jednocyfrowe bramki w tym sezonie.
Ponadto według StatMuse osiem prób Lakersów z rzutów wolnych było ich najmniejszą liczbą w meczu od 29 grudnia 2021 r. w meczu przeciwko Memphis Grizzlies (osiem). Po tym, jak portal opublikował tę informację na Twitterze, Bogut odpowiedział, żartując, że niedzielni urzędnicy zostali zawieszeni za postawienie Los Angeles w niekorzystnej sytuacji.
„NBA natychmiast zawiesiło sędziów” – napisał Bogut na Twitterze.
Warto zauważyć, że były wielki zawodnik Golden State Warriors zmierzył się z Jamesem w finałach NBA w 2015 i 2016 roku. W finale 2015 roku His Warriors pokonali ówczesnego Cleveland Cavaliers Jamesa 4:2. Jednak czterokrotny MVP zemścił się rok później, gdy Cleveland w słynny sposób wrócił z deficytu 3:1 i wygrał finał 2016 4:3.
Biorąc więc pod uwagę niedzielny tweet Boguta, wydaje się, że mistrz z 2015 roku nadal nie jest największym fanem swojego byłego rywala ani swojej najnowszej drużyny.
LeBron James o 8 próbach rzutów wolnych wykonanych przez Lakers przeciwko Suns
Po tym, jak Los Angeles podjęło najmniej w sezonie osiem prób rzutów wolnych przeciwko Phoenix, LeBron James rozmawiał z mediami, krytykując „narracja” otaczająca jego drużynę.
Dwudziestokrotny All-Star podkreślił, jak trenerzy i zawodnicy przeciwnych drużyn często narzekają, że Lakers otrzymują zbyt wiele wezwań. Jednak według Jamesa jego zespół zasługuje na to, aby wykonywać rzuty wolne z dużą częstotliwością, ponieważ atakuje obręcz częściej niż inne drużyny.
„Krąży taka narracja, że jedyne, co możemy zrobić, to dotrzeć na linię rzutów wolnych. To znaczy, mamy napastników i to właśnie robimy” – powiedział James.
„Nie strzelamy 40-50 trójek na mecz. Nie jesteśmy tą drużyną. Nie mamy luksusu bycia tą drużyną. Kiedy przechodzimy do malowania, to właśnie w tym jesteśmy naprawdę dobrzy. Zatem osiem prób z rzutów wolnych to zdecydowanie nie nasza sprawa.
(znak 2:16 poniżej)
Jak zauważył James, Lakers zajmują 30. miejsce w NBA pod względem liczby rzutów za 3 punkty na mecz (30,8), więc nie strzelają na własną rękę z dużej odległości. Tymczasem pod względem liczby rzutów wolnych na mecz zajmują szóste miejsce w lidze (24,3).
Zatem na podstawie statystyk wydaje się, że James ma rację, twierdząc, że jego zespół nie otrzymuje nieuczciwej przewagi na linii, biorąc pod uwagę jego styl gry. Niemniej jednak tendencja Lakersów do narzekania na wezwania prawdopodobnie w dalszym ciągu będzie drażnić niektórych przeciwników.
Los Angeles (31-28) będzie chciało odrobić straty po niedzielnej porażce z jednym z czołowych rywali w Konferencji Zachodniej, LA Clippers (37-18), w środę.
Dodaj komentarz