„Może zamknij gębę”: fani kwestionują tajemniczy post Scottiego Pippena w związku z trasą „No Bull Tour” przeciwko Michaelowi Jordanowi
Obserwatorzy Scottiego Pippena na Instagramie dodali ostatnio kolejny aspekt do kontrowersji wokół niego i byłego kolegi z drużyny Chicago Bulls, Michaela Jordana. Pippen , od dawna krytykujący dokument Michaela Jordana i Netflixa „The Last Dance”, obecnie uczestniczy w trasie „No Bull Tour” wraz z byłymi kolegami z drużyny Lucem Longleyem i Horace Grantem.
Zamieścił na Instagramie tajemniczy post, który prawdopodobnie miał motywacyjne przesłanie:
„Nigdy nie ujawniaj swojego następnego kroku. Po prostu krok. Ryba z zamkniętymi ustami nigdy nie zostaje złowiona.”
Towarzyszył temu następujący podpis:
„Cisza jest złotem… niech przemówią Twoje kroki.”
Była żona Scottiego Pippena, Larsa Pippen, do niedawna spotykała się z 33-letnim synem Michaela Jordana, Marcusem Jordanem. Para prowadziła własny podcast na Spotify i wydawało się, że rośnie w siłę. Jednak oboje zerwali w przygotowaniach do Walentynek.
To nie wystarczyło, aby fani nie poruszyli tego tematu, ponieważ w odpowiedzi odnieśli się do poprzedniego związku z trollowaniem Pippena.
Jeden z fanów stwierdził, że natknął się na MJ-a trasą koncertową i komentarzami po wydaniu „The Last Dance”. Większość skorzystała z okazji, aby go trollować, ponieważ fani sugerowali, że powinien po prostu milczeć na tematy związane z Michaelem Jordanem.
Chociaż użytkownicy Instagrama mogli wyrazić swoje zdanie, nie ma wątpliwości, że Pippen ma zamiar kontynuować działalność w tym samym duchu.
Trwająca trasa „No Bull Tour” wywołała już krytykę zarówno ze strony fanów, jak i krytyków, mimo że jest przedstawiana jako sposób na nawiązanie przez fanów kontaktu z niektórymi byłymi zawodnikami Bulls.
Trasa koncertowa Scottiego Pippena „No Bull” postrzegana jako próba oczernienia Michaela Jordana
Jest wiele powodów, dla których trasa spotkała się z ostrą krytyką fanów. Zamiast być jedynie sposobem na zbliżenie się do fanów Bulls, fani odebrali to jako próbę oczernienia Michaela Jordana. Zarówno Horace Grant, jak i Pippen skrytykowali film dokumentalny za wielokrotne ignorowanie innych graczy Bulls.
Grant nazwał to nawet zwodniczym kłamstwem podczas promocji trasy „No Bull Tour”:
„Wiele osób chciałoby nas zapytać o ten zwodniczy dokument; zamiast tego kup bilety, a usłyszysz mnóstwo”.
Co najważniejsze, Gilbert Arenas przezabawnie stwierdził, że nie chce słyszeć, jak gwiazdy Bulls narzekają na to, co MJ im zrobił lub powiedział, zwłaszcza jeśli ostatecznie doprowadziło to do mistrzostw:
„Nie chcę was słuchać, skurwysyny, o tym, co ktoś wam powiedział lub zrobił, jeśli doprowadziłoby to do dzwonka. Bo nazywasz nas przegranymi, a my nie wiemy, jak wygrać. A wy wygralibyście, narzekanie na wygraną to zły sygnał.
Stephen A. Smith z ESPN poszedł o kilka kroków do przodu:
„Scottie Pippen się ośmieszy. Wszyscy wiedzą, że to nie Michael Jordan. Nigdy nim nie był. Jego odmowa wzięcia udziału w meczu, ponieważ Phil Jackson go nie wezwał, jest dobrze udokumentowana. … Nawet Michael Jordan nazywa go swoim najlepszym kolegą z drużyny wszechczasów.
„Ale on nadal sprzeciwia się swojej roli w dokumentach, co jest poważnym błędem”.
Można więc śmiało powiedzieć, że przynajmniej część społeczności NBA uważa, że „No Bull Tour” jest niepotrzebny i wynika z widocznego sporu pomiędzy byłymi członkami drużyny.
Dodaj komentarz