Mężczyzna zmarł w trakcie lotu po tym, jak wypluł litry krwi, co spowodowało przerażenie pasażerów

Mężczyzna zmarł w trakcie lotu po tym, jak wypluł litry krwi, co spowodowało przerażenie pasażerów

63-letni Niemiec zmarł w czwartek, 8 lutego, podczas lotu Lufthansy z Tajlandii do Niemiec. Według Sky News pasażerowie powiedzieli, że na krótko przed śmiercią wypluł „litry krwi”.

Według „The New York Post” bezimienny mężczyzna wszedł na pokład samolotu lecącego do Monachium tuż przed północą i towarzyszyła mu żona. Z drugiej strony pasażerka tego samego samolotu, Karin Missfelder, stwierdziła, że ​​wchodząc na pokład samolotu w Bangkoku sprawiała wrażenie chorej.

W rozmowie z Blickem powiedzieli, że 63-latek miał „zimne poty” i „znacznie za szybko oddychał”. Podczas gdy załoga wykonywała na nim resuscytację krążeniowo-oddechową przez około 30 minut, kapitan wkrótce ogłosił jego śmierć.

Pasażer lotu Lufthansy zmarł po odkrztuszaniu krwi

Zdarzenie przeraziło pozostałych pasażerów (Zdjęcie via Pexels)
Zdarzenie przeraziło pozostałych pasażerów (Zdjęcie via Pexels)

Jak podaje „Standard”, 8 lutego Niemiec zakaszlał krwią i wkrótce potem zmarł , pozostawiając pozostałych pasażerów w szoku. Później przedstawiciel Lufthansy potwierdził tę wiadomość w MailOnline i powiedział:

„Potwierdzamy, że podczas lotu LH773 (Airbus A380) z Bangkoku do Monachium w dniu 8 lutego 2024 r. u klienta na pokładzie wystąpił nagły wypadek medyczny”.

Żona mężczyzny jako pierwsza zgłosiła stewardom chorobę męża . Następnie dodała, że ​​źle się czuł, ponieważ musieli się spieszyć, aby zdążyć na samolot na lotnisku w Bangkoku.

Samolot mimo to wystartował, po czym stan mężczyzny uległ pogorszeniu. Jak podaje „New York Post”, wkrótce potem Karin Missfelder, specjalistka pielęgniarstwa, poinformowała członka załogi, że mężczyzna powinien zostać zbadany przez specjalistę.

Według Blicka Karin Missfelder wspomina, że ​​kilku pasażerów pospieszyło na pomoc 63-latkowi. Zeznali także, że mężczyzna otrzymał filiżankę herbaty rumiankowej. Następnie powiedziała Blickowi, że:

„To był absolutny horror, wszyscy krzyczeli”.

W rozmowie z tym samym źródłem Karin Missfelder stwierdziła dalej:

„Oddychał zbyt szybko, miał zimne poty i był już apatyczny”.

Z drugiej strony, jak podaje Hindustan Times, Martin, mąż Karin Missfelder, nazwał sytuację zdezorganizowaną. Twierdził, że podczas dwugodzinnego oczekiwania nikt się nimi nie opiekował i nie było żadnego zespołu opiekuńczego.

Dodał, że jego żona musiała dopełnić wszystkich formalności i pozostać sama, apatyczna. Następnie stwierdził, że to niedopuszczalne, że Lufthansa nie zrobiła nic, aby pomóc choremu człowiekowi i że nikt nie przejmował się losem około trzydziestu pasażerów, którzy przeżyli traumę.

Co więcej, „New York Post” doniósł, że członkowie załogi wykonywali resuscytację krążeniowo-oddechową mężczyzny przez około 30 minut, zanim stwierdzono zgon . Według tego samego źródła jego ciało zabrano do kuchni, zanim samolot wrócił do Tajlandii, a rzecznik Lufthansy powiedział:

„Nasze myśli są z bliskimi zmarłego pasażera. Wyrażamy również ubolewanie z powodu niedogodności, jakie spotkały pasażerów tego lotu.”

Linia lotnicza twierdziła ponadto, że pomimo szybkiego i dokładnego udzielenia pierwszej pomocy przez załogę i lekarza pokładowego pasażer zmarł w trakcie lotu. Po 1,5-godzinnym locie załoga podjęła decyzję o powrocie do Bangkoku, gdzie samolot bezpiecznie i normalnie wylądował.

Z drugiej strony, według źródeł takich jak „NY Post”, z danych samolotu wynika, że ​​samolot Lufthansy wystartował z Bangkoku w czwartek 9 lutego o godzinie 23:50 czasu lokalnego i wrócił do Tajlandii w piątek 10 lutego o godz. 8:28. Według doniesień pasażerowie musieli czekać dwie godziny, zanim otrzymali rezerwację na kolejny lot do Niemiec przez Hongkong.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *