Recenzja Lenovo ThinkBook Plus Gen 4 2 w 1: dajemy nam to, czego nie chcieliśmy ani nie potrzebowaliśmy
Kluczowe dania na wynos
- Lenovo ThinkBook Plus Gen 4 to laptop hybrydowy z dwoma wyświetlaczami, ale jest drogi i może nie być wart swojej ceny.
- Wyświetlacz OLED w ThinkBooku jest oszałamiający i idealny do projektowania graficznego i korzystania z multimediów.
- Jednak wyświetlacz E-Ink nie jest praktyczny dla większości użytkowników, z zauważalnymi efektami duchów i słabą responsywnością, a żywotność baterii jest rozczarowująca.
Laptop Lenovo ThinkBook Plus Gen 4 2 w 1 to laptop hybrydowy o dużym nastawieniu. Stworzone z myślą o właścicielach małych firm, studentach i obiegach wymagających dużej ilości zdjęć/wideo, podwójne wyświetlacze z możliwością łatwej wymiany mogą wyglądać fajnie, ale dwa ekrany sprawiają, że to urządzenie jest bardzo drogie. Być może Lenovo przesadziło z tym.
Projekt: Pomysłowość w pełnej mocy
Jako laptop hybrydowy ThinkBook Plus Gen 4 ma tendencję do nieco cięższej strony. Złożony, trzymanie go i noszenie nie jest uciążliwe, ale zdecydowanie sprawia wrażenie, jakby trzymał dwa ekrany, jeden na drugim. Przedni wyświetlacz to 13,3-calowy wyświetlacz OLED, a pod spodem wisi 12-calowy kolorowy panel E-Ink. Haczyk? Dzielą tę samą obudowę, co prowadzi nas do być może najbardziej godnej uwagi funkcji ThinkBooka – obracających się ekranów.
Dzięki scentralizowanemu mechanizmowi obrotowemu o 360 stopni będziesz mógł obracać się na jednym ekranie, jednocześnie obracając drugi. Dlaczego chcesz przejść z OLED na E-Ink? Być może chcesz oszczędzać baterię lub chcesz przeczytać wyjątkowo długi plik PDF na ekranie, który bardziej przypomina strony książki. Co najbardziej zaskakujące, obracanie ekranów było stosunkowo płynne i działało bez żadnych problemów za każdym razem, gdy oznaczyłem nowy ekran.
ThinkBook obsługuje oba wyświetlacze, a jednocześnie wygląda elegancko. Większość sprzętu składa się z wyświetlaczy i klawiatury, a pozostała obudowa jest w błyszczącym czarnym kolorze. Wzdłuż krawędzi urządzenia znajdują się dwa porty USB-C Thunderbolt 4 (TB4), przycisk zasilania, który pełni także funkcję skanera linii papilarnych, oraz wejście liniowe 3,5 mm. Do laptopa dołączony jest klucz sprzętowy USB-C, który zapewnia wyjście HDMI i port USB-A.
Zarówno na górze ekranu OLED, jak i na wyświetlaczu E-Ink znajduje się kamera internetowa 1080p, a obie zapewniają przyzwoitą jakość obrazu spełniającą wszystkie potrzeby związane z wideokonferencjami. Tak, będziesz mógł prowadzić rozmowy wideo za pomocą panelu E-Ink, chociaż przypuszczam, że większość ludzi wybierze OLED.
Wzdłuż tylnej krawędzi obudowy klawiatury, a także pod spodem, znajdziesz także kratki odprowadzające ciepło.
Wyświetlacz(e): Ekran E-Ink jest nawiedzony
Podobało mi się to, że oba ekrany można było obrócić, aby uzyskać pełną funkcjonalność klawiatury, ale równie proste było złożenie obudowy wyświetlacza nad klawiaturą, aby móc korzystać z tabletu.
Podejrzewam, że pomiędzy obydwoma wyświetlaczami ekran OLED o rozdzielczości 2880 x 1800 będzie wybierany przez większość ludzi. Zawsze oczekuję wielkich rzeczy od wyświetlacza OLED i ThinkBook mnie nie zawiódł. Dzięki szerokiej gamie kolorów, doskonałemu kontrastowi i doskonałej wyrazistości ruchu, główny ekran ThinkBooka idealnie nadaje się do projektowania graficznego oraz edycji zdjęć i wideo. Co więcej, jest to także świetny wyświetlacz do oglądania filmów z serwisów Netflix, Prime Video i YouTube.
Mam słabość do bębnów testowych 4K HDR tego ostatniego, a bujna i żywa przyroda Kostaryki w UHD nigdy nie wyglądała tak dobrze na tak małym ekranie. Maksymalna częstotliwość odświeżania OLED wynosi 60 Hz, co powinno wystarczyć w przypadku większości multimediów i zastosowań. Biorąc to pod uwagę, gracze mogą tęsknić za wydajnością 120 Hz lub 144 Hz. Myślałem też, że Lenovo Base Pen działa naturalnie z obydwoma ekranami. Osobiście wolałem korzystać z ekranu dotykowego palcami, ale uznałem, że pióro świetnie sprawdzi się do robienia notatek i odrobiny bazgrania.
Niestety dalej jest już trochę w dół, przynajmniej jeśli chodzi o ekrany. Właściwie nie sądzę, że wyświetlacz E-Ink dobrze pasuje do głównej grupy demograficznej ThinkBooka, czyli właścicieli małych firm, studentów i grafików potrzebujących przenośnej stacji roboczej. To niedobrze, ponieważ na papierze pomysł pełnokolorowego ekranu E-Ink to atrakcyjny sposób na oszczędzanie baterii i czytanie długich dokumentów w sposób, który nie razi w oczy.
Przy rozdzielczości 2560 x 1600 (coś lepszego w porównaniu z czarno-białym panelem E-Ink w ThinkBooku Gen 2) zwiększona liczba pikseli i kolorowy wyświetlacz ThinkBooka były lepsze, niż oczekiwałem po wyświetlaczu E-Ink. Z pewnością doceniłem przeczytanie „The Tell-Tale Heart” Poego na ekranie E-Ink, ale istnieje duża różnica między czytaniem rekreacyjnym a pilnymi potrzebami w miejscu pracy.
Nigdy nie pomyślałbym o używaniu ekranu ThinkBooka do celów innych niż rozrywka w wolnym czasie, głównie ze względu na to, jak duże są duchy na wyświetlaczu. Nie spodziewałem się precyzji i szybkości reakcji umieszczonego po drugiej stronie wyświetlacza OLED, ale jeśli połączyć typowe opóźnienie ekranu E-Ink z jedną z największych wad ThinkBooka (duszami), wyniki nie były świetne.
Firma Lenovo pomyślała o dodaniu przycisku ręcznego odświeżania, ale w najlepszym razie usuwa on jednorazowo tylko około 60% tymczasowych zjaw. Co prawda przerzuciłem się na OLED, aby dokończyć czytanie „Tell-Tale”, ponieważ byłem tak zmęczony tym całym odświeżaniem, które musiałem robić.
Dźwięk: zadowalający
ThinkBook ma dwa głośniki skierowane w dół, które emitują przyzwoitą ilość dźwięku. Poddałem laptopa mocnemu występowi Metalliki z końca lat 80., głównie po to, żeby zobaczyć, jak głośniki poradzą sobie z maksymalną głośnością przy cięższych gatunkach. Byłem pod wrażeniem, delikatnie mówiąc. Nie było żadnych zniekształceń, nawet przy najwyższym poziomie głośności. Dla większości ludzi komfortowa będzie głośność pomiędzy 40 a 50 procentami.
Jeśli jednak chodzi o reprezentację częstotliwości, głośniki ThinkBooka nie zgarnęły żadnych nagród. Basu jest bardzo mało, a większość korektora skupia się w górnym zakresie średnich tonów.
Wydajność: w większości płynna żegluga
Jeśli chodzi o konfiguracje, będziesz mieć do wyboru procesor Intel i5 lub Core i7 13. generacji (moja jednostka testowa) dla ThinkBook Plus Gen 4. Laptop działa pod kontrolą systemu Windows 11 Pro i 16 GB pamięci RAM przylutowanej do płyty głównej. Obie wersje procesorów są również wyposażone w 512 GB pamięci wewnętrznej.
Nie miałem żadnych problemów z wydajnością ThinkBooka. Moją preferowaną konfiguracją był ekran OLED w trybie laptopa i spełniał on wszystko, czego potrzebowałem. Tak naprawdę celowo uruchomiłem niepotrzebną liczbę aplikacji jednocześnie i kilka kart przeglądarki. Jedna z zakładek zapętlała wideo 4K HDR, podczas gdy na drugiej działał interaktywny radar pogodowy. Przeskakiwanie z aplikacji na strony internetowe przebiegało bezproblemowo, chociaż przy każdym uruchomieniu nowej aplikacji musiałem borykać się z pewnymi opóźnieniami. Pomyślałem, że to zaskakujące, szczególnie w przypadku maszyny z procesorem Core i7.
Przy cenie prawie 3100 dolarów naprawdę chciałem poczuć moc i7 i 16 GB pamięci RAM. Nie chcę przez to powiedzieć, że ThinkBook był rozczarowany, ale mój 13-calowy MacBook Pro z ekranem Apple M1 z końca 2020 roku z chipem Apple M1 reaguje niemal tak samo szybko, a ten komputer zwrócił mi jedynie 1300 dolarów.
Słowo ostrzeżenia: ThinkBook bardzo się nagrzał. Nie spodziewałem się, że mój test „rzuć wszystko na wszystko” przyniesie fajne w dotyku wyniki, ale nawet gdy miałem otwartych tylko kilka kart, a jedna z nich wyświetlała plik PDF, myślałem, że laptop jest tostowe. Temperatura wzrosła jeszcze bardziej, gdy podłączyłem ładowarkę ThinkBook o mocy 65 W.
Bateria: nie wychodź z domu bez ładowarki
Myślę, że jedną z najważniejszych zalet wyświetlacza E-Ink w ThinkBooku jest to, że powinien on świetnie oszczędzać baterię laptopa. Niestety, tak nie jest. Niezależnie od tego, czy korzystasz z ekranu OLED, czy panelu E-Ink, ThinkBook absolutnie pochłania baterię.
W ciągu około pół godziny żywotność baterii w moim urządzeniu testowym wzrosła z 42% do 29%. Co prawda, jednocześnie oglądałem trzy różne filmy w rozdzielczości 4K, więc przerzuciłem się wyłącznie na przeglądanie sieci. Przy otwartych zaledwie kilku podstawowych stronach internetowych wskaźnik ThinkBooka spadł z 29 do 25 procent w niecałe pół godziny.
Nie sądzę, żebym chciał się gdziekolwiek ruszać bez ładowarki 65 W do laptopa, zwłaszcza jeśli zamierzasz używać ThinkBooka jako urządzenia peryferyjnego na co dzień w pracy. Kiedy recenzowałem Lenovo Tablet Extreme , ładowanie za pomocą klocka Lenovo o mocy 65 W było świetne, a akcesorium nie zawiodło mnie także w przypadku ThinkBooka.
Podczas jednego testu ładowania podłączyłem ThinkBooka do prądu o 17:15, a poziom naładowania baterii wynosił 24%. O 17:59 poziom naładowania baterii sięgał 77%. Miło jest też mieć pod ręką kostkę 65 W do smartfonów i innego sprzętu.
Czy warto kupić Lenovo ThinkBook Plus Gen 4?
Lenovo ThinkBook Plus Gen 4 to dziwne połączenie „za dużo” i „za mało”. Lenovo żąda za dużo forsy od bardzo niszowej grupy demograficznej, a włączenie dwóch ekranów po prostu nie jest konieczne. Przede wszystkim ekran E-Ink jest praktycznie niemożliwy do obsługi.
Za mało dzieje się też w dziale wydajności. To w końcu maszyna z procesorem Core i7 i 16 GB RAM-u, więc spodziewałem się co najmniej błyskawicznego ładowania (z czym laptop ledwo sobie radził).
Dodaj komentarz