LeBron James przyznał się do „błędnie ocenionej” transakcji z Russellem Westbrookiem, która przeszkodziła Lakers w aspiracjach do play-offów: raport
LA Lakers prowadzeni przez LeBrona Jamesa, Anthony’ego Davisa i Russella Westbrooka mieli bilans 33–49 w sezonie 2021–22. W zawstydzający sposób zajęli 11. miejsce w Konferencji Zachodniej, a o ostatnie miejsce w turnieju play-in wyprzedzili pozbawionego supergwiazd San Antonio Spurs. Wywiad końcowy Westbrooka, w którym ostro skrytykował Jamesa, AD i byłego trenera Franka Vogela, zakończył burzliwą kampanię.
Lakers zdecydowali się zwolnić Vogela w następnym sezonie i zastąpili go Darvinem Hamem, który natychmiast poprosił „Russa” o wstąpienie z ławki rezerwowych. Westbrook poddał się i odpowiedział, stając się w styczniu czołowym pretendentem do szóstego tytułu Człowieka Roku NBA. Były MVP zagrał dobrze, ale zespół miał problemy.
W lutym LA Lakers nadal znajdowali się poza pierwszą dziesiątką Konferencji Zachodniej. GM Rob Pelinka zdecydował się wysłać Russella Westbrooka do Utah Jazz w ramach umowy obejmującej trzy drużyny. Była to decyzja, którą większość obserwatorów NBA uważała za nieuniknioną.
Prawie rok po niezwykle udanym handlu Westbrooka z Utah Dave McMenamin przekazał następującą informację:
„Źródła poinformowały ESPN, że każdy członek organizacji zaangażowany w handel Russellem Westbrookiem – w tym LeBron James – przyzna, że błędnie to ocenił, ponosząc część winy”.
Według doniesień LA Lakers chcieli sprowadzić kolejną supergwiazdę, która pomogłaby Jamesowi i Anthony’emu Davisowi udźwignąć ciężar w 2021 roku. Pojawiły się pogłoski, że mogli mieć DeMara DeRozana, Kyle’a Lowry’ego i Buddy’ego Hielda, ale zdecydowali się zaangażować Westbrooka w wsparcie Jamesa.
Los Angeles wiedziało, że pozyskuje kolejnego obrońcę dominującego w piłce, który nie grał jako trzecia gwiazda w superdrużynie, ale mimo to zdecydował się to zrobić. Recepcja obliczyła ryzyko i stwierdziła, że było warto podjąć ryzyko. Był to eksperyment, który trwał tylko półtora sezonu.
Generalny dyrektor Lakers Rob Pelinka znajduje się w tej samej sytuacji w obliczu zbliżającego się terminu zawarcia umowy handlowej NBA na rok 2024. Nawet LeBron James i Anthony Davis są w dużej mierze zdrowi, mają zaledwie 18-19 lat i desperacko utrzymują się na 10. miejscu Konferencji Zachodniej.
Pelinka prawdopodobnie będzie chciała pociągnąć za spust w sprawie wymiany supergwiazdy, która pomogłaby „Królowi Jakubowi” i AD. Według doniesień zamiast Russella Westbrooka władze Los Angeles rozważają obrońcę Chicago Bulls Zacha LaVine’a.
LeBron James i Russell Westbrook nadal mogą spotkać się w play-offach
Podobnie jak w zeszłym sezonie, LA Lakers mogą wzmocnić skład, aby zapewnić sobie duży awans do play-offów. Istnieje bardzo duża szansa, że LeBron James i jego ekipa ponownie dołączą do rozgrywek posezonowych poprzez turniej wprowadzający. Czterokrotny MVP obiecał, że od czasu katastrofalnej kampanii 2021–2022 nigdy nie opuści play-offów. Robi wszystko, co w jego mocy, aby poprzeć tę deklarację.
W międzyczasie LA Clippers notują wzrosty. Od czasu serii sześciu porażek z rzędu w pierwszych tygodniach Jamesa Hardena w drużynie bilans wynosi 20-6. Z bilansem 23-13 wskoczyli na czwarte miejsce. Russell Westbrook, wchodzący obecnie z ławki rezerwowych, odegrał kluczową rolę w odrodzeniu Clippers.
Spotkanie w drugiej rundzie Lakers-Clippers jest bardzo prawdopodobne w fazie play-off. Jeśli obie drużyny pozostaną zdrowe, a Lakers znajdą drugi bieg, kibice koszykówki z radością powitają emocjonujące starcie posezonowe.
Po ich historii LeBron James i Russell Westbrook rywalizujący ze sobą w play-offach to coś, co trzeba zobaczyć w telewizji.
Dodaj komentarz