„Kobe naprawdę potrzebował Pau” – Jayson Tatum wychwala Kristapsa Porzingisa jako „brakujący element” potencjalnego mistrzowskiego duetu Celtics

„Kobe naprawdę potrzebował Pau” – Jayson Tatum wychwala Kristapsa Porzingisa jako „brakujący element” potencjalnego mistrzowskiego duetu Celtics

Powszechnie wiadomo, że napastnik Boston Celtics, Jayson Tatum, kibicuje zmarłemu Kobe Bryantowi. Podobnie jak wiele współczesnych gwiazd, Tatum była idolką Bryanta, gdy dorastał, co jest świadectwem dziedzictwa, jakie pozostawiła po sobie była gwiazda Los Angeles Laker. Nawet wiele lat po jego tragicznej śmierci napastnik Celtics próbuje go zapamiętać na wiele innych sposobów.

W czasach Bryanta połączył siły z Pau Gasolem, próbując zdobywać tytuły. To był właściwy ruch dla Lakers, ponieważ od sezonu 2007/08 trzy razy z rzędu dotarli do finałów NBA. Nowo utworzony duet poprowadził drużynę do kolejnych zwycięstw nad Orlando Magic i Celtics z Tatum.

Teraz Tatum nie może powstrzymać się od porównania swojej sytuacji z tym, co przydarzyło się Bryantowi i Gasolowi. Latem Boston zamienił się na wielkiego Europejczyka, Kristapsa Porzingisa. Po jego dodaniu Celtics stali się obiektem budzącego strach, zwłaszcza przeciwko drużynom Konferencji Wschodniej.

Tatum wspominał pozasezonowe posunięcie, którego jego zespół dokonał latem. Ze względu na chemię Porzingisa z napastnikiem i resztą zespołu, porównanie ich sytuacji z sytuacją Bryanta i Gasola miało miejsce.

„Kobe naprawdę potrzebował Pau podczas tych dwóch ostatnich mistrzostw, które wspólnie wygrali” – mówi Tatum. „Bez względu na to, jaką ścieżką podążam i którą podążamy, KP naprawdę wydaje się być brakującym elementem”.

Decyzja o wymianie za Porzingisa nie była jednak łatwa. Celtics musieli pozwolić, aby w transakcję zaangażowane było serce zespołu, Marcus Smart. Jednak aby osiągnąć doskonałość, jaką osiągnęli w tym sezonie, musieli ponieść pewne ofiary.

Porzingis wypracował także silną chemię z Jaylenem Brownem. Dzięki temu Celtics stali się faworytem do zdobycia tytułu po porażce w zeszłorocznych play-offach.

Jayson Tatum najbardziej żałuje z powodu Bryanta

Mimo że Bryant wycofał się już z NBA, kiedy Jayson Tatum został powołany do draftu, nadal był w stanie zbudować z nim bliską więź. Przez lata, gdy legenda Lakersów wciąż istniała, młodsi gracze, tacy jak Tatum, szukali u niego mentora.

Wszyscy wiedzieli, że napastnik zbliżył się do pięciokrotnego mistrza. Wyjawił jednak, że żałuje, że nie zrobił konkretnej rzeczy, aby skontaktować się z Bryantem.

„To jest słodko-gorzkie. Nie mogę uwierzyć, że już go tu nie ma. I jedyne, czego żałuję, to to, że żałuję, że nie dzwoniłam do niego częściej. Szkoda, że ​​nie wysyłałem mu więcej SMS-ów” – powiedział Tatum.

Według napastnika Bostonu zawsze uważał, że Bryant jest zajęty. Tatum wspomniał, że nie chce zawracać głowy dwukrotnemu MVP Finałów, mimo że sama legenda nalegała, aby częściej się z nim kontaktował. Napastnik Celtics przyznał jednak, że bał się wtedy z nim skontaktować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *