Karl-Anthony Towns był wściekły, kiedy otrzymał przydomek „KAT”, gdy wszedł do NBA – „Co to kurwa jest?!”.
Karl-Anthony Towns to jedna z najjaśniejszych młodych gwiazd drużyny Minnesota Timberwolves, która szybko zdobyła swój przydomek, zanim trafiła do NBA. Pomimo tego, że ma jeden z najbardziej rozpoznawalnych pseudonimów w lidze, ostatnio powiedział, że nie jest największym fanem bycia nazywanym „KAT”.
Towns miał okazję podzielić się swoimi szczerymi przemyśleniami, kiedy został gościem podcastu Paula George’a „Podcast P with Paul George”. W odcinku rozmawiali o Nikoli Jokicu.
Na wzmiankę o pseudonimie Jokica, „Joker”, centrum Minnesoty Timberwolves potwierdziło, jak ten pseudonim pasuje do serbskiego centrum, po czym nastąpiła tyrada na temat jego własnego pseudonimu.
„To takie dobre imię. Ale szalony, bo mam KAT. Wszyscy czarnuchy myślą, że to zabawne. Pieprzcie się wszyscy” – powiedział Towns.
Następnie George zapytał Townsa, kiedy nabył to imię.
„To było 15 listopada 1995 roku o 20:30 w szpitalu Johna F. Kennedy’ego. Moja siostra weszła do tego skurwysyna i powiedziała „Karl-Anthony Towns”.
— James Burnes (@JamesBurnes8) May 8, 2023
„Nazywali mnie KAT, ponieważ było to wygodne dla Wildcatów. Dzikie koty z Kentucky. Przyjechałem do Minnesoty i postanowili nazwać mnie „Big Purr”. Co to kurwa jest?
Niezależnie od tego, czy Townsowi podoba się jego przezwisko, czy nie, wygląda na to, że będzie ono z nim związane przez długi czas.
KAT miał całkiem przyzwoity sezon po rozegraniu zaledwie 29 meczów dla Wilków w sezonie NBA 2022-23. Nie mógł grać w wielu meczach z powodu kontuzji, które przedłużały jego pobyt na uboczu. Towns notował średnio 20,8 punktu, 8,1 zbiórki i 4,8 asysty w swojej kampanii 2022-23.
To pierwszy sezon, w którym trzykrotny All-Star grał na pozycji silnego napastnika po tym, jak Minnesota przejął Rudy’ego Goberta poza sezonem 2022.
Karl-Anthony Towns opowiada swoją stronę w niesławnym incydencie z Jimmym Butlerem
Jednym z najbardziej pamiętnych momentów w karierze Karla-Anthony’ego Townsa był moment, w którym Jimmy Butler, który był wówczas jego kolegą z drużyny, przejął ich trening drużynowy. Wraz z trzeciorzędnymi skrzydłowymi Butler zdominował pierwszą piątkę i dał do zrozumienia, że jest ważny dla zespołu.
KAT przypomniał sobie to wydarzenie podczas swojego podcastu George’a, udowadniając, że historia Jeffa Teague’a była dokładna.
„Ja piłowałem, on dużo podawał. Dostał jeden rzut wolny. Mieliśmy moment, w którym kłóciliśmy się ze sobą. Powiedział trochę gówna, ja powiedziałem trochę gówna w odpowiedzi. Thibs zaczął się trząść” – powiedział KAT.
– Ostatecznie wygrali mecz. Myślę, że mieli szansę na wejście w ostatniej sekundzie, myślę, że późno wykonali rzut wolny. Pamiętam, że to wszystko wydarzyło się, kiedy krzyczał na ludzi: „Wszyscy mnie potrzebujecie!” odchodzi, trening się skończył.
Dodaj komentarz