„To też inny rodzaj stresu” – Iga Świątek o grze przed własną publicznością po zwycięstwie w Warsaw Open 1R

„To też inny rodzaj stresu” – Iga Świątek o grze przed własną publicznością po zwycięstwie w Warsaw Open 1R

Numer 1 na świecie Iga Świątek rozpoczęła swój występ w Warsaw Open od zwycięstwa w pierwszej rundzie w dwóch setach nad Niginą Abduraimovą z Uzbekistanu. Potrzebowała 1 godziny i 35 minut, aby zdobyć zwycięstwo w swoim pierwszym meczu od ćwierćfinałowej porażki z Eliną Switoliną na Mistrzostwach Wimbledonu.

22-latka ściga swój czwarty tytuł roku na imprezie WTA 250 w swojej ojczyźnie. To także drugi występ Świątka na tym prestiżowym turnieju.

Polka dotarła do ćwierćfinału Warsaw Open w zeszłym roku, ale zmierzyła się z potężną przeciwniczką, którą była ewentualna mistrzyni Caroline Garcia . Impreza odbyła się na glinie w 2022 roku.

Po zwycięstwie w pierwszej rundzie we wtorek, 25 lipca, Iga Świątek na Twitterze podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat gry przed własną publicznością. Stwierdziła, że ​​chociaż zawsze jest to świetny motywator, powoduje również inny rodzaj stresu.

„Dziękuję za przybycie wczoraj! To zawsze świetna motywacja, ale nie będę kłamać, to też inny rodzaj stresu. Więc w czwartek będę miał kolejną szansę na przyzwyczajenie się do twardego kortu i mam nadzieję, że ci się spodoba. Do zobaczenia!” – napisał czterokrotny mistrz Wielkiego Szlema.

„Miałem tętno 120” – ojciec Igi Świątek zdradza swoje zdenerwowanie podczas oglądania na żywo finału Polaka French Open

Iga Świątek na zdjęciu ze swoim trofeum French Open.
Iga Świątek na zdjęciu ze swoim trofeum French Open.

Idze Świątek nie udało się wygrać z Karoliną Muchovą w finale French Open 2023. Polak wyszedł zwycięsko po tym, jak przeżył emocjonalny rollercoaster meczu.

Muchova starała się jak mogła zatrzymać Igę Świątek, ale Polka utrzymała swój czwarty tytuł Wielkiego Szlema w grze pojedynczej i trzeci tytuł w klasyfikacji generalnej French Open. Czeszka została także pierwszą zawodniczką, która pokonała 22-latkę w którymkolwiek z dotychczasowych finałów Wielkiego Szlema.

Tomasz Świątek powiedział niedawno Rzeczpospolitej, że oglądanie gry jego córki na żywo różni się od oglądania jej w telewizji. Powiedział, że był bardzo zdenerwowany podczas meczu.

„Mocno przeżyłem finał Rolanda Garrosa. Są mecze, kiedy mogę być bardzo zdenerwowany. Inaczej jest w domu, przed telewizorem, kiedy czasem mogę po prostu zakryć twarz, a inaczej na meczu. Siedząc na trybunie w Paryżu, miałem tętno 120 i nie było dla mnie właściwe wstawanie i wychodzenie” – powiedział.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *