„To była cisza, czułem jego ból” – były trener Ivan Ljubicic otwiera się na temat rozmowy telefonicznej Rogera Federera, aby powiedzieć mu, że przechodzi na emeryturę

„To była cisza, czułem jego ból” – były trener Ivan Ljubicic otwiera się na temat rozmowy telefonicznej Rogera Federera, aby powiedzieć mu, że przechodzi na emeryturę

Roger Federer odłożył rakietę w zeszłym roku podczas Pucharu Lavera, kończąc wzorową karierę tenisową, która trwała dwie dekady.

Szwajcarski mistrz rozegrał ostatnie starcie w deblu, współpracując ze swoim dobrym przyjacielem Rafaelem Nadalem, po czym pożegnał się emocjonalnie, co pozostawiło wielu jego obecnych kolegów, w tym takich jak Novak Djokovic i Andy Murray, we łzach.

Przed tym rozdzierającym serce momentem 20-krotny mistrz Wielkiego Szlema musiał zadzwonić do swojego ówczesnego trenera, Ivana Ljubicicia , aby poinformować go, że kończy karierę. W ekskluzywnym wywiadzie dla Tennis Majors, Ljubicic opowiedział o tym poruszającym wezwaniu, ujawniając, że czuje ból byłego światowego nr 1 z drugiego końca.

Jednocześnie Chorwat przyznał, że nie wzięło się to znikąd, ponieważ zespół Federera od dłuższego czasu miał wątpliwości, czy uda mu się wrócić do wyczynowego tenisa ze względu na rozległą kontuzję kolana.

Ljubicic, który trenował Federera w latach 2016-2022, dodał, że starał się jak najlepiej pocieszyć swojego podopiecznego, nawet jeśli nie wiedział, co powiedzieć Szwajcarowi, żeby poczuł się lepiej.

To był telefon. Ale to nie wzięło się znikąd. Od jakiegoś czasu mieliśmy wątpliwości, czy kiedykolwiek wróci. Ale to była cisza. Nie wiedziałem, co powiedzieć, szczerze. Trudno… Czułem jego ból – powiedział Ljubicic.

„Czułem, że to nie była dla niego łatwa rozmowa telefoniczna, więc starałem się zapewnić mu jak najwięcej komfortu, wiesz, ale ja też potrzebowałem pocieszenia, więc to był trudny, trudny moment. Ale znowu, wiesz, nie było to zaskoczeniem. Wszyscy czuliśmy, że nadejdzie to raczej wcześniej niż później” – dodał.

Ivan Ljubicic opowiedział następnie o początku związku, mówiąc, że nie miał wątpliwości, że zgodzi się, gdy 20-krotny mistrz Wielkiego Szlema podszedł do niego z ofertą.

Przyznał też, że po pewnym czasie miał wątpliwości, zastanawiając się, co może dodać nowego impetu do gry weterana takiego jak Federer. Niezależnie od tego, udało mu się przezwyciężyć tę blokadę psychiczną i poprowadził byłego mistrza świata nr 1 do trzech tytułów Wielkiego Szlema (dwa Australian Open i jeden Wimbledon ), pomagając mu przerwać czteroletnią passę niepowodzeń w Majorze.

„Kiedy Roger prosi cię o trenowanie go, zgadzasz się. To znaczy zero wątpliwości. Ale potem mija trochę czasu, a potem myślisz: okej, jeśli on nie wygrał żadnego szlema przez cztery i pół roku, dlaczego myślę, że to ja będę tym, który zamierza zmienić to wszystko, czy pomóc to zmienić? Więc był czas, że oczywiście masz wątpliwości co do swoich umiejętności, swojej pracy” – powiedział Ljubicic.

„Miałem chwile i dyskomfort, kiedy ludzie myśleli, że zostałem zatrudniony, ponieważ byłem przyjacielem Rogera Federera” – Ivan Ljubicic

Dzień trzynasty: Mistrzostwa - Wimbledon 2017
Dzień trzynasty: Mistrzostwa – Wimbledon 2017

Ivan Ljubicic stwierdził, że były momenty, w których czuł się nieswojo, ponieważ wielu uważało, że Roger Federer zatrudnił go jako swojego trenera tylko dlatego, że był jego przyjacielem. Co gorsza, Szwajcar doznał kontuzji w swoim drugim wspólnym turnieju i musiał spędzić trochę czasu na uboczu.

Patrząc wstecz, Ljubicic uznał to za szczęście, ponieważ przerwa pozwoliła jemu i Federerowi lepiej się poznać. Kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, Chorwat był tylko szczęśliwy z powodu udanej sześcioletniej współpracy z 20-krotnym zwycięzcą Wielkiego Szlema.

„Początek był trudny, ponieważ w drugim turnieju zranił łąkotkę i pierwszą operację, która była ciosem [Wimbledon 2016, przyp. red.]. Ale jednocześnie, patrząc wstecz, może to było dla nas szczęście, że znaleźliśmy czas na pracę i poznaliśmy się jeszcze lepiej” – powiedział Ivan Ljubicic.

„A potem po prostu przechodzisz. Oczywiście miałem momenty i dyskomfort, kiedy ludzie myśleli, że zostałem zatrudniony, ponieważ byłem jego przyjacielem i takie tam. Ale oczywiście byłem szczęśliwy, że wyniki w końcu przyszły” – dodał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *