„To musi być dla niego okropne uczucie, ale jestem do tego przyzwyczajona” – Petra Kvitova żartuje, że jest odpowiedzialna za wypłatę męża Jiri Vanka
Petra Kvitova i Jiri Vanek, którzy pobrali się w lipcu tego roku, mają za sobą długi i udany związek zawodowy. Mistrz Czech Wielkiego Szlema nie planuje tego zmieniać.
Podczas niedawnego wywiadu z Radiožurnál Kvitova żartowała, że odpowiada za wypłatę swojego obecnego męża. 33-latka powiedziała, że chociaż może to być „okropne” uczucie dla Vanka, przyzwyczaiła się do tego.
„To musi być okropne uczucie dla niego jako mężczyzny, ale jestem do tego przyzwyczajona” — żartowała Petra Kvitova.
Omawiając możliwość zatrudnienia nowego trenera po ślubie, Kvitova powiedziała, że być może powinna kontynuować profesjonalną współpracę z Vankiem, biorąc pod uwagę ilość sukcesów, jakie ta dwójka odniosła na trasie koncertowej na przestrzeni lat.
„Nie planuję, nie mam pojęcia, czy przyjąłby ofertę. Ale jak dotąd radzimy sobie dobrze, więc może nie powinien” – powiedziała Petra Kvitova.
Pod okiem Vanka Kvitova awansowała do trzeciego finału Wielkiego Szlema podczas Australian Open 2019. Czeszka zgromadziła 31 wspaniałych tytułów zawodowych, z których dwa — Miami Open i bett1open w Berlinie — zdobyła na początku tego roku.
„Mój tata przede wszystkim nauczył mnie nie poddawać się, walczyć” – Petra Kvitova o byciu trenerem ojca
Petra Kvitova i Jiri Vanek po raz pierwszy wzięli się za ręce w 2016 roku po rozstaniu ze swoim długoletnim trenerem Davidem Kotyzą, pod którego okiem zdobyła oba tytuły Wimbledonu .
Podwaliny pod tenis Kvitovej położył jednak jej ojciec Jiri Kvita, który trenował ją do 16 roku życia. Wspominając swój wkład w jej karierę, urodzony w Fulneku powiedział, że nauczył ją nigdy się nie poddawać i być silną.
„Tata przede wszystkim nauczył mnie, jak się nie poddawać, walczyć i mieć silną wolę” — powiedziała Petra Kvitova. „Myślę, że to było chyba najważniejsze pod względem psychiki i psychicznej odwagi”.
Kvitova dodała, że nigdy nie lubiła trenować przez długie godziny, dlatego zaczęła częściej chodzić na linie, aby szybko kończyć punkty, cecha, która rozwinęła się w jej charakterystyczny styl gry.
„Szczerze mówiąc, nie bardzo podobały mi się sesje treningowe, zwłaszcza gdy musiałam tylko uszczypnąć środek” – kontynuowała. „Nie podobało mi się to tak bardzo, że zacząłem go zabijać w kącie. I to pozostało ze mną do dziś i to jest obrzydliwe w mojej grze.
Dodaj komentarz