„Nie jestem graczem systemowym, jestem systemem” – James Harden odważnie twierdzi, że Philadelphia 76ers zmusza go do wymuszonej wymiany handlowej na „smyczy”
Saga Jamesa Hardena wreszcie się skończyła i ludzie mogą zacząć oglądać jego grę w koszykówkę w tym sezonie dla Los Angeles Clippers. Okres Hardena w Philadelphia 76ers był niezapomniany, ale nie miał szczęśliwego zakończenia.
Harden w końcu pojawił się w mediach w swoim nowym stroju Clippers i podzielił się swoimi przemyśleniami na temat czasu spędzonego w Sixers.
Po rozmowie o czuciu się na smyczy podczas gry w Filadelfii w zeszłym sezonie Harden wyjaśnił, co powiedział. Według niego trzymanie na smyczy uniemożliwia mu prawdziwy wpływ na grę, która jest czymś więcej niż tylko zdobywaniem punktów.
„Kiedy jestem na smyczy, nie tylko za każdym razem rzucam do koszykówki. Myślę, że gra i ja jestem twórcą na boisku…” – powiedział Harden. „Nie jestem graczem systemowym, jestem systemem. Kogoś, kto będzie w stanie ze mną porozmawiać i zrozumieć, jak ruszyć do przodu i wprowadzać zmiany na bieżąco w trakcie gry.
Wspomniał też, że ilekroć widzi coś na boisku, chce mieć szansę, aby zwrócić na to uwagę trenerom. Harden wierzy, że może tego dokonać dzięki Ty Lue i jego systemowi, teraz, gdy przebywa w Los Angeles.
Odkąd poprosił o wymianę, Harden był ostro krytykowany przez media i fanów. Gwiezdna Straż była pod ostrzałem z powodu braku poświęcenia i ciągłych próśb o wymianę, przez co często radził sobie z różnymi sprawami.
James Harden twierdzi, że jest systemem dla zespołu
MVP sezonu 2017-18 opowiedział, jak to jest grać dla 76ers i co skłoniło go do zwrócenia się o wymianę .
„Philly po prostu zmieniał moją rolę, wiedząc, że mogę dać z siebie więcej, wiedząc, że mogę więcej” – powiedział Harden. „Ale jeśli chcesz, żebym był szczery, to jak bycie na smyczy.
„Wiedząc, co dla nas oznaczało i dokąd chcemy dotrzeć, musiałem dać z siebie wszystko w ataku. Niezależnie od tego, czy chodzi o ułatwianie i zdobywanie punktów w koszykówce, a także Joel [Embiid]. Tak naprawdę nigdy nie miałem takiej możliwości.
„Myślę, że to wszystko ma wpływ na to, gdzie jestem dzisiaj, gdzie T-Lue i sztab trenerski mnie potrzebują, jestem przygotowany i poradziłem sobie w obu sytuacjach. Niezależnie od tego, czy zdobędziemy 15, 16 punktów czy 30 punktów. Tak długo, jak wygrywamy mecz, wszyscy czują się pewnie i dobrze ze sobą, tylko to się naprawdę liczy”.
Kibice oczekują, że wkrótce zagra w Clippers.
Dodaj komentarz