„Chcę zostać zwycięzcą”: pomimo umowy o wartości 260 000 000 dolarów i 500 tys. na szali, Tyrese Haliburton gra z miłości do gry

„Chcę zostać zwycięzcą”: pomimo umowy o wartości 260 000 000 dolarów i 500 tys. na szali, Tyrese Haliburton gra z miłości do gry

Tyrese Haliburton stał się powszechnie znany podczas turnieju śródsezonowego NBA, prowadząc drużynę Indiana Pacers do reprezentowania Konferencji Wschodniej NBA przeciwko Los Angeles Lakers. Mając szansę na pokonanie LeBrona Jamesa i jego zespołu w Las Vegas, rozgrywający Pacers jest bardziej podekscytowany rywalizacją niż nagrodą pieniężną.

Turniej śródsezonowy NBA był tematem spornym dla fanów koszykówki i graczy, czy będą traktować te zawody poważnie. Po tygodniach i teraz, w fazie pucharowej, liczby pokazane w pierwszej edycji okazały się sukcesem.

Liga nie tylko została pierwszym w historii zwycięzcą Pucharu NBA, ale dodała kwotę 500 000 dolarów dla każdego zawodnika należącego do mistrzowskiej drużyny. Jednak dla wschodzącej gwiazdy Tyrese’a Haliburtona nigdy nie chodziło o pieniądze.

„Wszyscy mówią o pieniądzach, ale ja też uważam, że chodzi o NBA. Mamy najlepszych zawodników na świecie, którzy o coś walczą” – powiedział Haliburton w wywiadzie dla Steve’a Smitha w telewizji NBA. „Myślę, że to jest w tym najlepsze. Dlatego to kocham. Wszyscy jesteśmy graczami NBA i wszyscy mamy pieniądze. Chcę powiedzieć, że ja to zrobiłem i nikt inny tego nie zrobił. Przede wszystkim jestem konkurentem.

W sezonie NBA 2023–24 Tyrese Haliburton notował średnio 26,9 punktów, 12,1 asyst, 4,2 zbiórek i 1,0 przechwytu na mecz. Jego najbardziej znaczący występ w turnieju śródsezonowym NBA miał miejsce, gdy zdobył swoje pierwsze triple-double w karierze przeciwko Boston Celtics w ćwierćfinale.

„Nie grałem w koszykówkę dla pieniędzy. Nie dlatego to robię. Gram w koszykówkę, bo to kocham i chcę zostać zwycięzcą. Dlatego uważam, że to wspaniała rzecz. To była świetna zabawa dla wszystkich” – powiedział Haliburton.

Bob Myers żałuje, że w drafcie NBA w 2000 roku zrezygnował z Tyrese’a Haliburtona

Pandemia pokrzyżowała wiele rzeczy, a jedną z nich był wybór Jamesa Wisemana w drafcie NBA w 2000 roku przez Golden State Warriors, pokonując takich zawodników jak LaMelo Ball i Tyrese Haliburton.

Mając szansę wzmocnić skład i dać Stephowi Curry’emu zawodnika, któremu mógłby przekazać pałeczkę, były dyrektor generalny Warriors Bob Myers otrzymał część panelu ESPN, która przypomina, jak dobrym zawodnikiem jest Haliburton podczas treningu.

„Bardziej niepokoi mnie to, że jego trening był dobry. Kiedy spotkaliśmy się z nim później, powinienem był wiedzieć, kim jest jako osoba i jako lider” – przyznał Myers. „Ponieważ spotykasz się z ludźmi, rozmawiasz z nimi, [ale] ta rozmowa pozostawiła ślad ze względu na to, jaki jest mądry i pewny siebie. To nie jest fałszywe, to nie jest arogancja, to pewność siebie.”

Wiele lat później Golden State Warriors sprzedali Jamesa Wisemana do Detroit Pistons i nawet nieudany eksperyment Jordana Poole’a sprawia, że ​​zwiad Boba Myersa w drafcie z 2000 roku wygląda na większy błąd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *