„Pamiętam, jak ludzie pisali, że udawałem kontuzję, co nie było dobrym uczuciem” – kiedy Andre Agassi współczuł Goranowi Ivanisevicowi po publicznym wygwizdaniu

„Pamiętam, jak ludzie pisali, że udawałem kontuzję, co nie było dobrym uczuciem” – kiedy Andre Agassi współczuł Goranowi Ivanisevicowi po publicznym wygwizdaniu

Andre Agassi musiał rozegrać zaledwie trzy mecze, aby wygrać finał Miami Open w 1996 roku, gdy przeciwnik Goran Ivanisevic wycofał się z zawodów przy wyniku 0-3 z powodu sztywnego karku. Zapłaciwszy duże pieniądze za oglądanie starcia dwóch zawodników wagi ciężkiej, 14-tysięczna publiczność nie przyjęła pozytywnie przejścia Chorwata na emeryturę i wygwizdała go, gdy ogłosił swoją decyzję.

Jednak podczas ceremonii prezentacji Agassi pokazał swoją nienaganną sportową postawę, wyrażając słowa wsparcia dla byłego mistrza Wimbledonu i życząc mu szybkiego powrotu do zdrowia. Co bardziej imponujące, Amerykanin rozegrał później także mecz pokazowy z Jimem Courierem, aby mieć pewność, że fani nie wyjdą bez poczucia, że ​​zasługują na swoje pieniądze.

W przemówieniu na konferencji prasowej po meczu Agassi przyznał, że ta sytuacja przypomniała mu czas, kiedy był obiektem takich wygwizdań ze strony fanów – podczas meczu przeciwko Johnowi McEnroe w Dallas w 1989 roku.

Ośmiokrotny mistrz Wielkiego Szlema wspomina, jak po tym, jak zakończył karierę (z wynikami 4-6, 3-0) z powodu kontuzji żebra, kibice go wygwizdali. Co gorsza, ludzie spekulowali, że udawał kontuzję, co, jak podkreślił Agassi, wcale nie było dobrym uczuciem.

„To znaczy, to po prostu… z pewnością ten mecz, a także, wiesz, w Dallas grałem z Johnem McEnroe, zdaje się, w 1988 lub 1989 r., w marcu 1989 r. i był to bardzo oczekiwany mecz. Musiałem faktycznie zbankrutować”.

„Zostałem wygwizdany poza kortem. Pamiętam to bardzo żywo, bo w Pucharze Davisa doznałem kontuzji polegającej na oderwaniu żebra od chrząstki. Pamiętam, jak ludzie przez dwa miesiące pisali, że udawałem [kontuzję]. Wiem jak to jest. To nie jest dobre uczucie” – powiedział Andre Agassi.

To właśnie z powodu tego doświadczenia rzucił się tego wieczoru w obronę Ivanisevicia, wierząc, że musi dać znać kibicom, że nie jest łatwo być sportowcem, zwłaszcza jeśli chodzi o zrównoważenie oczekiwań i własnego stanu fizycznego.

„Ja po prostu, wiesz, jest tam 50 tysięcy ludzi i oni myśleli, że jedyne, co dostają, to, wiesz, to jest dla nas złe, więc przepraszam, wiesz, ale chciałem, żeby wiedzieli tylko dwie rzeczy. Po pierwsze, wiesz, będąc sportowcem, nie jest łatwo wystąpić przed tak wieloma ludźmi, kiedy nie jesteś w najlepszej formie fizycznej i nie tylko czujesz się okropnie, ale także narażasz się na dalsze kontuzje wiesz, zawsze zagraża karierze” – powiedział Agassi.

„Każdy sportowiec myśli, że niesprawiedliwe jest proszenie jakiegokolwiek sportowca, aby pozostawił tę decyzję komukolwiek. Po drugie, chciałem też wyrazić, że wiesz, mieli dziś trochę tenisa i to najlepsze, co mogliśmy zrobić, biorąc pod uwagę tę podkręconą piłkę, która została w nas rzucona” – dodał.

Andre Agassi: „Widzenie, jak Goran Ivanisevic przechodzi przez to, było dla mnie trudne”

Australian Open 2024 – Dzień 1
Australian Open 2024 – Dzień 1

Andre Agassi opowiedział dalej o sytuacji Gorana Ivanisevica, stwierdzając, że było mu ciężko patrzeć, jak jego przeciwnik tak bardzo walczy, mimo że poza tym miał dobry rok. Jeśli chodzi o kontuzję, Agassi podkreślił, że nikt poza Ivaniseviciem nie może tak naprawdę wiedzieć, jak się czuje, i nalegał, aby fani go zwolnili.

„Masz wobec siebie oczekiwania wszystkich i nikt oprócz Gorana nie wie, co czuje Goran. Wydaje mi się, że ten facet był w ośmiu finałach na dziesięć turniejów w tym roku. Gra niesamowicie i, wiesz, myślę, że jego dni, w których mentalnie sprawdzał się, ma już za sobą” – powiedział Andre Agassi.

Myślę, że teraz może mieć pewne słabości mentalne, ale nie na takim poziomie, na którym wyjdzie na boisko i włoży choćby połowę wysiłku. Patrzenie, jak przez to przechodzi, było dla mnie trudne. Wiem, że nie sprawiało mu to większej przyjemności niż komukolwiek innemu” – dodał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *