„Miałem tętno 120” – ojciec Igi Świątek zdradza, jak bardzo był zdenerwowany oglądaniem na żywo finału Polaka French Open
Ojciec Igi Świątek, Tomasz Świątek, niedawno ujawnił, jak bardzo był spięty, oglądając mecz swojej córki na żywo podczas finału French Open 2023.
Świątek zajmująca 1. miejsce na świecie, w finale Roland-Garros odmówiła łatwego zwycięstwa Karolinie Muchovej. Jednak Polak wyszedł zwycięsko po tym, jak przeżył emocjonalny rollercoaster meczu.
Muchova starała się jak mogła zatrzymać Igę Świątek, ale Polka utrzymała swój czwarty tytuł Wielkiego Szlema w grze pojedynczej i trzeci tytuł w klasyfikacji generalnej French Open. Czeszka została także pierwszą zawodniczką, która pokonała 22-latkę w którymkolwiek z dotychczasowych finałów Wielkiego Szlema.
Tomasz Świątek powiedział niedawno Rzeczpospolitej, że oglądanie gry jego córki na żywo różni się od oglądania jej w telewizji. Dodał, że był bardzo zdenerwowany podczas meczu, miał tętno na poziomie 120 i nie mógł opuścić stadionu, ponieważ było to niewłaściwe.
„Mocno przeżyłem finał Rolanda Garrosa. Są mecze, kiedy mogę być bardzo zdenerwowany. Inaczej jest w domu, przed telewizorem, kiedy czasem mogę po prostu zakryć twarz, a inaczej na meczu. Siedząc na trybunie w Paryżu, miałem tętno 120 i nie było dla mnie właściwe wstawanie i wychodzenie” – powiedział.
„Przyzwyczaiłem się, Iga Świątek jest dorosła” – Tomasz Świątek o braku możliwości spędzenia czasu z córką
Tomasz Świątek stwierdził następnie, że ze względu na napięty harmonogram Igi Świątek nie może spędzać z nią dużo czasu, dodając:
„Bardzo mało. Trochę więcej, gdy uda mi się pojechać na turniej. Potem mamy popołudnia lub wieczory, kiedy nie ma treningu. Możemy iść na obiad, porozmawiać. Tym razem jednak brakuje”.
„Kiedy wróciła do Warszawy, była na lotnisku o jedenastej. Następnego dnia miała zajęcia. Zamieniliśmy kilka słów mimochodem, wróciła wieczorem. Taka jest szara rzeczywistość” – dodał dalej.
Były wioślarz olimpijski, który reprezentował Polskę na poziomie elitarnym, zapytany, co o tym sądzi, powiedział, że są w stałym kontakcie wirtualnym, więc jest do tego przyzwyczajony.
„Jestem do tego przyzwyczajony. Iga jest przecież dorosła. Sama prowadzi samochód, prowadzi własne sprawy. Kiedy ona jest na turnieju, a ja jestem w domu, po meczu piszę do niej lub nagrywam kilka słów, a ona oddzwania. Cały czas jesteśmy w kontakcie – mówi Tomasz Świątek.
Dodaj komentarz