„Nie uważam się za dobrego faceta” – James Harden odważnie wypowiada się na temat sposobu myślenia w całej karierze NBA

„Nie uważam się za dobrego faceta” – James Harden odważnie wypowiada się na temat sposobu myślenia w całej karierze NBA

Odkąd dołączył do NBA, narracja wokół Jamesa Hardena bardzo się zmieniła. Kiedyś był jedną z najbardziej zdumiewających gwiazd w lidze, ale jego działania sprawiły, że wielu zwróciło się przeciwko niemu.

Podczas niedawnego wywiadu James Harden mówił o swoim postrzeganiu ligi. Tam wygłosił odważną uwagę. W swoim umyśle Harden nie postrzega siebie ani jako dobrego, ani złego. Zamiast tego jest kimś, kto ciężko pracuje i skupia się tylko na koszykówce.

„Po prostu ciężko pracuję, gram w koszykówkę i pozwalam wszystkim mówić. Więc nie uważam się za dobrego faceta. Nie uważam się za złego faceta. Po prostu wykonuję swoją pracę i trzymam się z daleka i taki był mój sposób myślenia przez całą moją karierę.

Te uwagi pojawiły się zaledwie miesiąc po tym, jak Harden poinformował Philadelphia 76ers , że chciałby zostać sprzedany.

Czy James Harden ma rację co do sposobu myślenia w swojej karierze w NBA?

On może czuć się w określony sposób, ale historia kariery Jamesa Hardena jest zupełnie inna. Zwłaszcza jeśli chodzi o skupienie się tylko na koszykówce.

Na początek były MVP odszedł już nie z jednego, ale z trzech różnych zespołów. Kiedy Houston Rockets przechodzili przez zmianę oprzyrządowania, pojawił się bez formy i bez chęci do gry. To sprawiło, że został sprzedany do Brooklyn Nets , gdzie odrzucił duże przedłużenie kontraktu i poprosił o wymianę.

Po krótkim pobycie na Brooklynie Harden ponownie spotkał się z Darylem Moreyem w Philadelphia 76ers. Jednak nawet to nie wystarczyło, by go uszczęśliwić. Zdecydował się na kontrakt na nadchodzący sezon tylko po to, by jednym tchem poprosić o kolejną transakcję.

W szczytowym momencie Harden był jednym z najlepszych ofensywnych graczy, jakich kiedykolwiek widziała gra. Biorąc to pod uwagę, nie będzie to historia jego kariery. Zamiast tego zejdzie jako nieszczęśliwa gwiazda, która uciekła z wielu miast.

Harden może nie uważa się za złego faceta, ale czyny mówią więcej niż słowa. Kiedy dochodzi do pchnięcia, udowodnił, że troszczy się tylko o siebie.

Gdyby koszykówka była jego głównym celem, nie prosiłby teraz Philly o wymianę. Mają MVP ligi w postaci Joela Embiida i wschodzące gwiazdy, takie jak Tyrese Maxey. Powinien pomagać im w pogoni za mistrzostwem, ale zamiast tego patrzy na inne horyzonty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *