„Nie obchodzi mnie (Lewis) Hamilton” – Carlos Sainz absolutnie wściekły na Ferrari, gdy tracą okazję do wyprzedzenia Estebana Ocona

„Nie obchodzi mnie (Lewis) Hamilton” – Carlos Sainz absolutnie wściekły na Ferrari, gdy tracą okazję do wyprzedzenia Estebana Ocona

Carlos Sainz był wyraźnie zdenerwowany tym, jak potoczyła się jego strategia. To pozostawiło Lewisa Hamiltona za nim podczas Grand Prix Monako po tym, jak jego przecięcie nie powiodło się, przez co spodziewał się wyprzedzić Estebana Ocona.

Sainz wystartował w GP Monako na P4 tuż za Alpine Estebanem Oconem i chociaż okrążał Francuza bardzo blisko, wyprzedzanie było bardzo trudne. Wynikało to z charakteru toru.

Jedynym wyprzedzeniem, jakiego się spodziewał, było przecięcie, po prostu zjechanie do boksu za Oconem, stworzenie wystarczającej luki, a następnie wyprzedzenie go.

To był całkiem dobry wybór, ponieważ Carlos Sainz jeździł na twardych oponach, w przeciwieństwie do Ocona, który jechał na średnich. Oznaczało to, że Francuz będzie musiał zjechać do boksu około 30. okrążenia. Tymczasem Sainz mógł dalej rozciągać swoją twardą mieszankę, aby wykonać overcut.

Jednak nie do końca tak się potoczyło. Sainz został poproszony o zjazd zaraz po pit-stopie Estebana Ocona i założenie średnich opon. Chociaż prawdopodobnie był to zły czas na zmianę twardych opon, on również znalazł się za Oconem.

Był zdenerwowany w radiu zespołu, ale jego inżynier powiedział mu, że głównym celem było pokrycie Lewisa Hamiltona, który na początku wyścigu wyprzedzał Charlesa Leclerca .

Carlos Sainz wspomniał, że nie dba o to. Cała jego wymiana radiowa brzmiała:

„Właśnie o tym mówiłem!”

Inżynier: „Celem było pokrycie Hamiltona”.

„Nie dbam o Hamiltona, byłem szybki”.

Carlos Sainz spada dalej z powodu nieoczekiwanego deszczu

Carlos Sainz podczas Grand Prix F1 w Monako
Carlos Sainz podczas Grand Prix F1 w Monako

Nieoczekiwany deszcz spadł na ulice Monte Carlo. Choć na początku było słabo, po kilku okrążeniach zrobił się całkiem niezły zakręt. Kierowcy zaczęli zjeżdżać do boksów po opony przejściowe. Jednak wielu z nich zostało, w tym oba Ferrari.

Carlos Sainz wykręcił się w Mirabeau, tracąc kolejne miejsca. Ponieważ oba samochody jechały tak wolno, zostali wezwani do pit stopu. Ale było to znacznie później niż oba Mercedesy. Pit stop był dla Hiszpana trochę powolny, ponieważ musiał być zatrzymany za Charlesem Leclercem.

To sprawiło, że stracił miejsca dalej w tyle i chociaż Leclerc znalazł się przed Alpine Pierre’a Gasly’ego, Sainz wyszedł za nim na P8. Ogólnie deszcz nie był dobry dla Ferrari .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *