Recenzja Hi-Fi RUSH: A beat idzie dalej
Hi-Fi RUSH to historia Chaia, młodego mężczyzny mającego obsesję na punkcie muzyki, zwanego na cześć herbaty, który marzy o zostaniu gwiazdą rocka. Jego prawa ręka jest niesprawna, więc zgłasza się na ochotnika do Projektu Armstrong, pilotażowego programu wymiany mięsistych kończyn na cybernetyczne. Podczas tego procesu iPod Chai zostaje przypadkowo połączony z jego cybernetycznym implantem. Został uznany za defekta, a roboty-zbiry zostają wysłane, by go wytropić.
Na szczęście dla Chai, jego robotyczne ramię daje mu możliwość przywołania broni (która wygląda podejrzanie jak Gibson Flying V), a jak się okazuje, posiadanie iPoda przymocowanego do klatki piersiowej ma swoje zalety. Wszystko w Hi-Fi RUSH synchronizuje się z utworem odtwarzanym na iPodzie Chai. Wrogowie atakują cię na rytm. Świat pulsuje rytmem. Zagrożenia dla środowiska zmieniają się wraz z rytmem.
Ataki Chaia też zawsze lądują w rytm, ale trafienia są potężniejsze, z większym odrzutem, jeśli naciśniesz przycisk, aby trafić na czas. Dopasuj swoje kreski w odpowiednim czasie, a dostaniesz ich więcej. Zadawanie obrażeń dodatkowo zwiększa licznik, którego Chai może użyć do wyzwolenia ataków specjalnych i warto z niego korzystać, kiedy tylko jest to możliwe, ponieważ licznik ten wyczerpuje się pod koniec każdej walki.
Hi-Fi RUSH ocenia Cię również podczas gry, przydzielając punkty i ocenę od D do S na podstawie tego, jak dobrze sobie radzisz. Szybkie usuwanie wrogów, unikanie obrażeń i wyczucie czasu zwiększa twój wynik, więc dobrze jest szybko się uczyć, zwłaszcza jeśli zależy ci na wysokich wynikach. Zabijanie wrogów powoduje również upuszczenie narzędzi, które można wykorzystać do ulepszania umiejętności Chai, kupowania nowych kombinacji i zdobywania nowych ataków specjalnych.
Przybijanie idealnie zgranej kombinacji i słuchanie ryku tłumu jest fantastyczne, a samodzielne dodawanie kilku nut do ścieżki dźwiękowej to całkiem wspaniałe uczucie, nawet jeśli walczysz tylko ze zwykłymi wrogami. Hi-Fi RUSH jest również na tyle miły, że pozwala ci grać tak, jak chcesz; możesz wyłączyć licznik śledzący rytm, więc nie ma żadnej wady, jeśli początkowo nie masz tony rytmu. Po prostu idź dalej, a w końcu to odbierzesz.
Pomiędzy starciami bojowymi będziesz skakać i skakać po świecie, wykonując podstawowe platformówki, grając w minigrę o dziwnym rytmie, eksplorując świat Hi-Fi RUSH oraz zbierając przedmioty kolekcjonerskie i ulepszenia. Poziomy są liniowe, ale można się nimi pobawić. Podobnie jak w walce, rytmiczne wyskoki i doskoki pozwalają wzbić się wyżej i dalej; poza tym to po prostu dobra zabawa.
Gra platformowa jest dość prosta, ale ponieważ wszystko na świecie porusza się w rytm, to również szybko zamienia się w grę rytmiczną. Bycie na takcie, aby wylądować na platformie, zanim spadnie, lub na ruchomej części, zanim znajdzie się poza zasięgiem, oznacza zwracanie uwagi i precyzję zamiast wykonywania rutynowych ruchów.
Powiedzieć, że Hi-Fi RUSH jest wizualnie uderzający, to nic nie powiedzieć. Wszystko jest pięknie cieniowane, pięknie animowane i elektrycznie rytmiczne, skaczące z każdą nutą muzyczną. Świat Hi-Fi RUSH jest tak żywy i kolorowy, że trudno się w nim nie wciągnąć. Pomaga to, że postacie są tak ujmujące.
Chai, robo-kot towarzysz 808 i partner Peppermint są po prostu zabawni. Chai to sympatyczny głupek, który ma tendencję do wpadania w kłopoty; trudno mu nie kibicować. 808 jest urocza, a Peppermint często trzyma Chai w ryzach, co jest dobrą rzeczą. Ich dynamika jest zabawna i zaraźliwa, a ja lubiłem spędzać z nimi każdą minutę.
Hi-Fi RUSH też jest zabawny. Niezależnie od tego, czy jest to wizualny knebel, w którym robot lamentuje nad swoim życiem po zrzuceniu stosu pudeł, Chai lecący przez ścianę w sposób przywołujący na myśl klasyczne Looney Tunes, czy też jeden z zabawnych przedmiotów kolekcjonerskich rozsianych po całej grze, Hi-Fi RUSH zawsze wywołuje śmiech -głośna zabawa.
Przez cały czas gry miałem uśmiech na twarzy, a każda gra, która tak bez wysiłku wywołuje takie uczucie radości, jest czymś wyjątkowym.
Hi-Fi RUSH może być głupie, ale zawiera też zaskakująco zjadliwą krytykę korporacji i kapitalizmu pod maską. Ogłoszenia o pracownikach, którzy muszą planować dni chorobowe z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem lub przestarzałe roboty poddawane recyklingowi, zanim będą mogły nawet pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi, są przygnębiająco nowoczesne, a posiadanie odwagi, by to przedstawić, nawet w dość beztroskiej grze, jest dość rzadkie.
Recenzja H-Fi-Rush — podsumowanie
Zalety
- Niesamowity projekt wizualny i dźwiękowy.
- Ciekawa historia i postacie.
- Opcje ułatwień dostępu, które pomogą Ci zachować rytm.
- Bardzo śmieszne.
Cons
- Musisz ukończyć grę, aby powtórzyć etap.
- Licencjonowanych utworów mogłoby być więcej.
- Opóźnienie audio/wideo może naprawdę zepsuć wrażenia.
Jak można się spodziewać, ścieżka dźwiękowa Hi-Fi RUSH jest fantastyczna, od oryginalnych piosenek, które wypełniają większość poziomów gry, po licencjonowane utwory, od Nine Inch Nails po The Prodigy i The Black Keys. Wiśnia polega na tym, że muzyka jest zawsze idealna do tego, co robisz, a Hi-Fi RUSH podkręca ją, gdy ma to znaczenie. Pokonywanie hamulców przez gigantycznego, złego robota kontroli jakości, podczas gdy w tle gra „1 000 000” Nine Inch Nail, to coś, czego nigdy nie wyobrażam sobie, żeby się zestarzał.
I na koniec dnia, nie mogę sobie wyobrazić, że któryś z Hi-Fi RUSH się zestarzeje. Jest tak żywy, pełen życia i wyjątkowy. Wyróżnia się w świecie, w którym wiele wydawnictw AAA wydaje się być zdeterminowanych, by nie być. Dodaj wartość powtórki w pogoni za najlepszymi wynikami i Rhythm Tower, która działa bardzo podobnie do trybu Bloody Palace w Devil May Cry, a jest to gra, w którą możesz grać przez długi czas.
Wyróżniony obraz za pośrednictwem Bethesdy
9
Dodaj komentarz