Fitbit to bez wątpienia jedna z największych marek na rynku smartwatchów i opasek fitness. Po dość niedawnym przejęciu przez Google wydawało się, że przyjęcie Wear OS będzie naturalnym krokiem dla urządzeń firmy. Niestety jeszcze nie.
W Fitbit nie ma pośpiechu
2,1 miliarda dolarów to ogłoszona w 2019 roku kwota przejęcia FitBit przez Google. Proces wykupu został zakończony około rok temu, co uspokoiło wszystkich fanów tej wybitnej marki smartwatchów. Zwłaszcza, że wizja Wear OS na pokładzie jest kusząca dla każdego, kto przez jakiś czas pracował z systemem operacyjnym.
Dobrą wiadomością jest to, że niedawny dodatek do Google faktycznie pracuje nad nowym smartwatchem. Dokładnie trzy, o kryptonimie Hera, Rhea i Nyota . Niewątpliwie kontynuuje to tradycję nazw kosmicznych prototypów związanych z kulturą science fiction.
Przed nimi wykopało się 9to5Google , które zeskanowało najnowszą aktualizację aplikacji producenta. Rozdzielczość ekranu 336×336 pikseli wskazuje, że Hera i Rhea będą nowymi edycjami zegarków z serii Versa i Sense. Nazwa kodowa Nyota została nadana inteligentnemu zegarkowi FitBit Luxe o rozdzielczości ekranu 124×208 pikseli. Najnowsze urządzenie z tej linii pojawiło się w 2020 roku, czas więc na jego aktualizację.
Nadal bez Wear OS
Niestety z informacji zebranych przez Android Police wynika, że nowy smartwatch nie będzie wyposażony w Wear OS. Wszystkie trzy kryptonimy zostały znalezione przez specjalny mostek, który łączy oprogramowanie smartwatcha z telefonem użytkownika. Gdyby obejmowały Wear OS, ten most w ogóle nie byłby potrzebny.
Oznacza to, że Google nie spełnia swoich wcześniejszych obietnic. Wbrew zapowiedziom smartwatch z ich najnowszego zakupu nie będzie jeszcze oferowany z Wear OS. Oczekiwano nawet, że zachowają swoje ekskluzywne funkcje społecznościowe, w tym śledzenie postępów ćwiczeń. Choć wciąż czekamy na oficjalną zapowiedź nowego sprzętu, możemy być pewni, że nie będzie on działał na pożądanym przez konsumentów systemie.
Dodaj komentarz