Była mistrzyni kobiet WWE twierdzi, że jest liderem Damage CTRL 

Była mistrzyni kobiet WWE twierdzi, że jest liderem Damage CTRL 

Damage CTRL miało pewne problemy na WWE SmackDown w ciągu ostatnich kilku miesięcy, a Bayley sprawiała problemy swojej drużynie, podczas gdy Asuka i Kairi Sane zostali zrekrutowani do zespołu.

Początkowo pojawiały się dokuczania, że ​​Bayley może zostać wyrzucona z grupy, ale teraz wydaje się, że dynamika się zmieniła i pięć kobiet napieramy do przodu na SmackDown jako jednostka.

W ramach niedawnego wywiadu z Gabby LaSpisą Bayley mogła otworzyć się na temat swoich obecnych relacji z Damage CTRL i upierała się, że jest przywódczynią grupy.

„Nie wiedzą, jak jesteśmy za kulisami, nie wiedzą, że codziennie jemy razem lunch w cateringu, nie wiedzą, że noszę ich torby i podwożę, dokąd chcą. W porządku, doceniają te rzeczy, a ja nadal jestem ich liderem, słyszałeś na SmackDown, nazywają mnie ich przywódcą.” [00:54-1:11]

Czy Bayley zdecyduje się zmierzyć z Iyo Sky, jeśli wygra WWE Royal Rumble?

Od czasu przybycia Kairi Sane kilka miesięcy temu Bayley i Damage CTRL miały wiele problemów. Sane odszedł z WWE po tym, jak został zaatakowany przez Bayley i mimo że zostało jasno określone, że kobiety odeszły, wielu fanów uważa, że ​​tak nie jest.

Bayley wzięła już udział w corocznym Women’s Royal Rumble i jeśli wygra mecz, oczekuje się, że zmierzy się z Rheą Ripley lub kimkolwiek, kto dzierży mistrzostwo kobiet na RAW.

Biorąc pod uwagę ostatnie problemy w grupie, historia może być podobna do historii Braya Wyatta i Randy’ego Ortona z 2017 roku, kiedy Orton zmierzył się ze swoim liderem rodziny Wyatt na WWE WrestleMania. Bayley mogła zamiast tego podjąć decyzję o zmierzeniu się z Iyo Sky, co oznaczałoby jej zwrócenie się przeciwko grupie, którą stworzyła.

Nie jest jasne, czy plan zakłada kontynuację Damage CTRL, ale Dakota Kai może wkrótce powrócić i będzie głównym czynnikiem wpływającym na ich przyszłość.

Czy myślisz, że Bayley naprawdę jest liderem Damage CTRL na SmackDown? Podziel się swoimi przemyśleniami w sekcji komentarzy poniżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *