„Flavor Flav rzucił na was klątwę”: fani NBA piekli Damiana Lillarda za bezbramkową pierwszą połowę meczu z Hawks
Ku zaskoczeniu wielu Damiana Lillarda nie było widać w niedzielny wieczór, gdy Milwaukee Bucks zmierzyli się z Atlanta Hawks. Hawks zaliczyli dobry występ, zdobywając dominującą 21-punktową przewagę nad Bucks w pierwszej połowie. Jeszcze bardziej zaskakujący był fakt, że „Dame Time” nie miał odpowiedzi i nie mógł pomóc swojemu nowemu kumplowi Giannisowi Antetokounmpo w próbie powrotu.
Lillard w pierwszych dwóch kwartach nie zdobył żadnego punktu i nie trafił wszystkich ośmiu strzałów. Fani nie byli zadowoleni z jego występu i piętnowali go w mediach społecznościowych za kiepski występ. Oto, co niektórzy fani mieli do powiedzenia na temat X:
„Flavor Flav rzucił na was klątwę”.
„Podszywa się pod Tony’ego Snella”.
„Uciekłem przed harówką”.
„Użyli całej swojej magii Iluminatów, aby pokonać szóstki”.
„Wiesz, co jest jeszcze gorsze w kiepskich grach ofensywnych zawodników takich jak Dame, oni beznadziejnie radzą sobie z obroną, więc nie jest tak, że oni też będą mieli swój wkład w tę grę”.
Damian Lillard nie aktywuje „Dame Time”
Od czasu wymiany Damiana Lillarda z Milwaukee Bucks fani z niecierpliwością wyczekują „Dame Time”, który pomoże Giannisowi Antetokounmpo w zdobyciu kolejnego tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Lillard jest obecnie jednym z najbardziej zabójczych strzelców, co czyni Bucks groźniejszą drużyną w tym roku.
Pomimo zaciętego meczu z Philadelphia 76ers, Lillard potwierdził swój status gwiazdy, zdobywając imponujące 39 punktów. Jednak w pierwszej połowie meczu z Atlanta Hawks w niedzielny wieczór, występ Lillarda gwałtownie się pogorszył.
Przez pierwsze dwie kwarty meczu 33-latek zaliczył jeden z najsłabszych występów w swojej karierze, nie zdobywając żadnych punktów w meczu przeciwko Hawks. Spudłował wszystkie pięć rzutów za trzy punkty i wszystkie osiem rzutów ogółem. W drugiej połowie udało mu się zdobyć sześć punktów, ale nigdy tak naprawdę nie odnalazł swojego rytmu. Fani obawiają się teraz, czy stanie się to regularnym zjawiskiem.
Ale trzeba przyznać, że wszyscy gracze NBA, nawet supergwiazdy, mają swoje wolne wieczory. Damian Lillard właśnie przeżywa jeden z takich dni i z pewnością wróci do formy w nadchodzących dniach.
Dodaj komentarz