Urzędnik FIA wykorzystywany przez fanów Lewisa Hamiltona faktycznie „błagał” na korzyść kierowcy Mercedesa na Spa
Grand Prix Belgii 2023 było świadkiem intensywnych dramatów i kontrowersji, gdy Lewis Hamilton znalazł nieoczekiwanego sojusznika w postaci stewarda podczas sobotniego wyścigu sprinterskiego na torze Spa-Francorchamps.
Incydent, o którym mowa, dotyczył starcia między Hamiltonem a Sergio Perezem z Red Bulla, w wyniku którego brytyjska gwiazda wyścigów została ukarana nie raz, ale dwukrotnie. Pojawiły się jednak plotki, że nie wszyscy stewardzi zgodzili się z tą decyzją, a jeden steward, Derek Warwick, podobno „błagał” o uznanie kolizji za incydent wyścigowy.
Podczas wyścigu sprinterskiego Lewis Hamilton i Sergio Perez stoczyli emocjonującą walkę koło w koło, gdy siedmiokrotny mistrz świata próbował wyprzedzić meksykańskiego kierowcę.
W śmiałym manewrze Hamiltonowi udało się wyprzedzić Pereza, ale w trakcie tego procesu nawiązał kontakt z boczną kapsułą Red Bulla , powodując uszkodzenia i zmuszając Pereza do zjazdu do boksów w celu wcześniejszego wycofania się z wyścigu.
Incydent nie przeszedł niezauważony przez stewardów, którzy ukarali Lewisa Hamiltona pięciosekundową karą, spychając go na siódme miejsce na starcie. Dodatkowo otrzymał dwa punkty karne na swojej licencji wyścigowej, co jeszcze bardziej rozwścieczyło fanów Mercedesa.
Jednak nie wszyscy w zespole stewardów zgadzali się z surowymi karami. Dziennikarz F1, Michael Schmidt, ujawnił, że Derek Warwick, jeden ze stewardów obecnych w Spa, stanowczo opowiadał się za uznaniem incydentu za zwykły incydent wyścigowy.
„Właściwie błagał o incydent wyścigowy, a tak naprawdę jest twardym facetem” — powiedział Schmidt o swojej rozmowie z Warwickiem. „Rozmawiałem z nim wczoraj na starcie i Warwick powiedział:„ Cóż, wiesz, jest tu czterech stewardów, nie wszyscy byli przychylni ”.
Podczas gdy fani często okazują gorące wsparcie swoim ulubionym kierowcom, incydent przybrał mroczny obrót, gdy niektórzy fani Lewisa Hamiltona zaatakowali Dereka Warwicka obraźliwymi i jadowitymi wiadomościami w mediach społecznościowych po wyścigu.
Wybitne postacie reagują na kontrowersyjną karę Lewisa Hamiltona w Spa
Decyzja o ukaraniu siedmiokrotnego mistrza świata za incydent z Sergio Perezem na Spa-Francorchamps nie spodobała się wielu wybitnym postaciom świata F1.
Wśród tych głosów sprzeciwu był szef zespołu Mercedesa , Toto Wolff, który zaciekle bronił swojego kierowcy, określając incydent jako „absolutny incydent wyścigowy”.
W rozmowie z mediami Wolff wyraził swoją frustrację decyzją stewardów, argumentując, że w wyścigu sprinterskim fani spodziewają się rywalizacji, a nie kar, które drastycznie zmieniają wynik wyścigu.
„To jest wyścig sprinterski. Chcemy zobaczyć, jak się ścigają, a argument dotyczący uszkodzeń nie jest ważny, ponieważ on [Perez] cofał się wcześniej. Ogromnie zacofane” – stwierdził Wolff.
Wsparcie dla sprawy Lewisa Hamiltona wykraczało poza garaż Mercedesa, ponieważ znany ekspert i komentator F1, Martin Brundle, również włączył się w swoją analizę. Brundle doszedł do wniosku, że rzeczywiście był to incydent wyścigowy.
„Myślałem, że to był incydent wyścigowy i że kara była surowa” – stwierdził jednoznacznie.
Kontynuując swoje stanowisko, Brundle zwrócił uwagę, że Hamilton słusznie zajął róg i że Perez popełnił błąd przed zakrętem, umieszczając go na wewnętrznej stronie toru.
„Lewis zdobył rzut rożny, Perez popełnił błąd przed zakrętem i był po wewnętrznej” – stwierdził Brundle po wyścigu.
Dodaj komentarz