Fernando Alonso nie zastąpi Sergio Pereza w 2024 roku, twierdzi Red Bull, dementując najnowsze plotki – „To wszystko jest całkowicie nie wzięte z powietrza”
Po zakończeniu GP Meksyku Fernando Alonso znalazł się w centrum kontrowersji, gdy w Internecie pojawiły się pogłoski o jego zastąpieniu nieformalnego Sergio Pereza w Red Bullu.
Jednak źródło tych plotek w padoku F1 pozostaje tajemnicą. Takie posunięcie nie wydawało się niestosowne, biorąc pod uwagę katastrofalną kampanię Pereza w 2023 roku i rozczarowanie Alonso po spirali spadkowej Astona Martina.
Gdy doniesienia trafiły na pierwsze strony gazet, doradca Red Bull Racing Helmut Marko oczyścił atmosferę. Marko odrzucił te doniesienia, powtarzając, że zespół będzie honorował kontrakt z Perezem do końca 2024 roku.
„To wszystko jest zupełnie nie wzięte z powietrza” – powiedział Helmut Marko niemieckiemu outletowi F1-Insider. „Zarówno Christian Horner, jak i ja wielokrotnie podkreślaliśmy, że Perez również będzie dla nas jeździł w przyszłym roku. Niezależnie od wyników. Ma kontrakt i będziemy go honorować!”
Jeśli chodzi o źródło doniesień, główny szef Red Bulla bezczelnie zasugerował, że sam Fernando Alonso mógł zapoczątkować plotki, które rozprzestrzeniały się lotem błyskawicy.
„Mogę sobie wyobrazić, że Alonso sam je rozpowszechnił, ponieważ jego wyniki z Astonem Martinem były ostatnio bardzo rozczarowujące po świetnym początku sezonu. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy wykorzystał swoje domowe media do wywołania niepokoju”.
Ponieważ Max Verstappen i Red Bull już zdobyli tytuły kierowców i konstruktorów, Marko nalegał, aby zespół skupił się na pozostałych trzech rundach, aby pomóc Checo umocnić się na pozycji 1-2 w rankingach.
„Powstając raz jeszcze: mamy przed sobą tylko cele sportowe, na których będziemy się skupiać aż do ostatniego wyścigu w Abu Zabi. I tak jest: chcemy wygrać wszystkie wyścigi i wygrać dwa razy z Perezem.
Sergio Perez zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli, a Lewisowi Hamiltonowi brakuje zaledwie 20 punktów do pozbawienia Red Bulla pierwszego miejsca w tabeli z wynikiem 1:2.
Fernando Alonso ostrzega przed „konsekwencjami” rozpowszechniania fałszywych plotek
Przed GP Brazylii Fernando Alonso odpowiedział na pytania dotyczące plotek dotyczących jego przejścia do Red Bull Racing. Dwukrotny mistrz stwierdził, że „nie podoba mu się to”, dodając, że plotki są rozpowszechniane przez ludzi, aby zyskać zwolenników.
„Normalne plotki z padoku od ludzi, którzy próbują się z tego naśmiewać i zyskać trochę zwolenników”.
Przemawiając na czwartkowej konferencji prasowej, Hiszpan powiedział:
„Wszyscy jesteście dziennikarzami, profesjonalistami, którzy są w F1 od wielu lat i zdobyliście szacunek i tak właśnie powinno być”.
„Plotki pochodzą od ludzi, których nie ma na tym pokoju, a którzy są tam tylko po to, żeby się zabawić. I to nie jest zabawne, kiedy bawią się czymkolwiek.
Kierowca Astona Martina dodał, że „upewni się, że zostaną wyciągnięte konsekwencje” za rozpowszechnianie takich wiadomości. Nie sprecyzował, do kogo skierowane były jego uwagi.
Dodaj komentarz