Ostatnia szansa Dustina Poiriera: dlaczego musi wygrać na UFC 291, aby spełnić swoje marzenia o tytule

Ostatnia szansa Dustina Poiriera: dlaczego musi wygrać na UFC 291, aby spełnić swoje marzenia o tytule

Dustin Poirier to jeden z najlepszych lekkich na świecie. Niestety, każda okazja, jaką mu dano, by udowodnić swoją dywizyjną wyższość poprzez zdetronizowanie mistrza, kończyła się niepowodzeniem. Odbył już kilka walk o tytuł i za każdym razem panujący mistrz odrzucał wyzwanie.

Nie tylko został pokonany przez tych posiadaczy tytułu, ale został wykończony. Wydaje się, że te straty zepchnęły go na przerażające miejsce, które jest obecnie zajmowane przez takich graczy jak Max Holloway i Robert Whittaker w swoich dywizjach. Mimo wszystkich swoich umiejętności i serca „Diament” stał się strażnikiem tytułu.

Przynajmniej Holloway i Whittaker mieli przedsmak niekwestionowanego złota. Ale Poirier? On kiedykolwiek posiadał tylko tymczasowy tytuł. W najbliższą sobotę zmierzy się z Justinem Gaethje w wyczekiwanym rewanżu na UFC 291. Obaj mężczyźni będą rywalizować o tytuł „BMF”, platynowy bibelot. To po prostu kolejny element zastępczy nagrody, której naprawdę chcą.

Dla Dustina Poiriera jest to sytuacja, w której trzeba wygrać. Zwycięstwo jest konieczne, aby jego marzenia o tytule pozostały żywe, aby nie zaryzykować zostania postacią w stylu Nate’a Diaza, goniącą za pieniędzmi zamiast chwały.

Pierwsza tytułowa kampania Dustina Poiriera

Po dobrym, ale ostatecznie nie wyróżniającym się występie w wadze piórkowej, Dustin Poirier odszedł z kategorii 145 funtów i triumfalnie powrócił do dywizji lekkiej, której nigdy nie powinien opuszczać. Rozpoczął serię czterech zwycięstw z rzędu, ale zderzył się twarzą w twarz z Michaelem Johnsonem przez nokaut.

Strata była miażdżąca, ale przyszłość Dustina Poiriera wciąż rysowała się w jasnych barwach. Podniósł się i poszedł na łzę w dywizji. Nie przegra ponownie przez trzy lata. Po drodze wymyślił siebie na nowo, przyjmując Filadelfijską Skorupę, pozwalając mu stać na linii ognia, obracając ramionami i kontrując wrogów.

Odniósł pięć zwycięstw i jeden no-contest po tym, jak padł ofiarą nielegalnego kolana rzuconego przez Eddiego Alvareza. Nie tylko wygrywał, ale jego dorobek był więcej niż godny pochwały. Z pięciu mężczyzn, których pokonał, czterech było byłymi lub przyszłymi mistrzami, zarówno tymczasowymi, jak i niekwestionowanymi.

Poddał byłego mistrza wagi lekkiej Anthony’ego Pettisa, przyszłego tymczasowego mistrza TKO Justina Gaethje, byłego mistrza wagi lekkiej Eddiego Alvareza przez TKO i został pierwszym człowiekiem, który pokonał ówczesnego mistrza wagi piórkowej Maxa Hollowaya od sześciu lat, intronizując siebie jako tymczasowy mistrz wagi lekkiej UFC w 2019 roku

Następnie stanął przed najbardziej zniechęcającym wyzwaniem ze wszystkich: niepokonanym mistrzem wagi lekkiej, Khabibem Nurmagomedovem. Ich walka odbyła się na gali UFC 242 i toczyła się walka o koronę dywizji. Przed starciem Poirier obiecał zaszokować świat i prawdę mówiąc, był niebezpiecznie blisko ciasnego duszenia gilotyną w trzeciej rundzie.

Ale „Orzeł” pozostał spokojny, ostatecznie wysuwając głowę z duszenia, aby zdominować pozostałą część rundy, tak jak dominował w każdej sekundzie walki przed gilotyną. Minutę później Dustin Poirier, który był tak bliski poddania przeciwnika, sam został zmuszony do poddania się duszeniu zza pleców .

To była gorzka strata. „Diamentowi” nie udało się zdobyć niekwestionowanego złota i wiedział, że niewielu ma szansę na drugą szansę na zdobycie pasa. Przynajmniej nie bez czołgania się przez błoto rankingów dywizji. Obiecał więc, że wróci silniejszy.

Trzeci raz to urok?

Po przegranej z Khabibem Nurmagomedovem „Diament” zgromadził kolejną serię zwycięstw. Po raz pierwszy zmierzył się z Danem Hookerem w pełnym akcji thrillerze , w którym obaj mężczyźni lizali się. Niestety, w przypadku „Wisielca” wyszedł gorzej z tej dwójki i od tamtej pory nie jest już taki sam.

Następna walka Dustina Poiriera była rewanżem z największą gwiazdą PPV MMA, Conorem McGregorem. Obaj mężczyźni najpierw skrzyżowali miecze w wadze piórkowej , gdzie Irlandczyk wyszedł zwycięsko przez szybkie TKO w pierwszej rundzie. Przed rewanżem Poirier był uważany za zaledwie odskocznię dla McGregora.

„Notorious” był zdeterminowany, aby zapewnić sobie rewanż z Khabibem Nurmagomedovem, który wycofał się z tego sportu, pomimo najlepszych prób Dana White’a, by nakłonić go do powrotu do hitowego rewanżu z Irlandczykiem. W końcu na UFC 257 doszło do starcia Poiriera i McGregora, a wynik był w szoku.

Dustin Poirier pokonał Irlandczyka, dając mu pierwszą w historii przegraną przez TKO w UFC . Rewanż został natychmiast zarezerwowany, a kontrowersje wokół niespełnionej obietnicy McGregora dotyczącej przekazania darowizny na rzecz Fundacji Dobrej Walki Poiriera zamieniły to, co wcześniej było konkurencyjną, ale przyjazną rywalizacją w krwawą waśń.

Na UFC 264 sprawy przybrały jeszcze gorszy obrót, gdy Irlandczyk złamał sobie dolną goleń podczas walki, a jego kości złamały się, uderzając w „Diament”. Poirier został ogłoszony zwycięzcą przez TKO, a McGregor został odsunięty na bok. Po serii trzech zwycięstw Dustin Poirier rzucił wyzwanie Charlesowi Oliveirze o tytuł mistrza wagi lekkiej.

To byłaby jego druga walka o tytuł UFC w historii iw oczach wielu ludzi była do wygrania ze względu na podejrzany podbródek Oliveiry. Rozmowy o tym, że Poirier jest niekoronowanym mistrzem, stały się powszechne, ale wszystko się skończyło, gdy został zmuszony do kolejnego duszenia zza pleców, kiedy światła były najjaśniejsze.

Tym razem zmierzył się z Charlesem Oliveirą zamiast Khabibem Nurmagomedovem. Bez celu Dustin Poirier spędził prawie rok z dala od sportu, oceniając swoje możliwości, aż do momentu, gdy pojedynek z Michaelem Chandlerem – człowiekiem, z którym kiedyś nie był zainteresowany – stał się punktem zainteresowania.

Wywiązała się walka tam iz powrotem i obaj mężczyźni ostatecznie zwarli rogi na UFC 281 . Walka została zakłócona przez kontrowersje dotyczące Chandlera, który nielegalnie złapał swojego przeciwnika na haczyk i wydmuchał krwawe smarki w twarz Poirierowi. „Diament” nadal dominował, stając się pierwszym człowiekiem w historii, który poddał Chandlera.

Teraz ma zmierzyć się z Justinem Gaethje w masowym rewanżu o wolne mistrzostwo „BMF”, symboliczny tytuł bez prawdziwej wartości konkurencyjnej. Jest to jednak coś, co powinno doprowadzić do jeszcze jednej walki o tytuł UFC, jeśli zwycięży, tak jak wtedy, gdy Jorge Masvidal został koronowany na pierwszego w historii mistrza organizacji „BMF”.

Masvidall zmierzył się z Kamaru Usmanem o tytuł wagi półśredniej po zdobyciu symbolicznego pasa. Wygląda więc na to, że pas „BMF” to tylko platynowa reskórka do tytułu tymczasowego. Zawodnicy rzadko zdobywają trzy walki o tytuł w swojej karierze. Dustin Poirier ma 34 lata i ma na swoim koncie dwie niekwestionowane porażki w walce o tytuł. Nie stać go na kolejną wpadkę.

Dustin musi pokonać Justina Gaethje na UFC 291, aby zdobyć ostatnią szansę na niekwestionowane złoto. On się starzeje, a „Diament” nie będzie miał zbyt wielu okazji, by zabłysnąć, jeśli w tę sobotę wypadnie słabo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *