Dom Drake’a ma być miejscem treningów Kentucky Wildcats, według Johna Calipari: „Jest w trasie” 

Dom Drake’a ma być miejscem treningów Kentucky Wildcats, według Johna Calipari: „Jest w trasie” 

Artysta hip-hopowy Drake zawsze był wielkim fanem koszykówki. Jednak przenosi sprawy na wyższy poziom. Niedawno wyszło na jaw, że zaoferuje swój dom zespołowi z college’u na treningi.

Ponieważ początek sezonu studenckiego jest tuż za rogiem, każda drużyna NCAA przygotowuje się do kampanii 2024. Biorąc to pod uwagę, John Calipari i Kentucky Wildcats będą robić to w dobrym stylu. Podczas niedawnego wywiadu wieloletni trener wyjawił, że jego drużyna będzie ćwiczyć w domu Drake’a.

„Trenujemy u Drake’a. Jest w trasie, więc go tam nie będzie”.

Ostatni sezon Kentucky zakończył z ogólnym rekordem 22-12. Dzięki temu zajęli 6. miejsce w turnieju NCAA . Byli w stanie znokautować Providence w pierwszej rundzie, ale ich bieg dobiegł końca w drugiej rundzie po pokonaniu przez Kansas St.

Drake ma kultowy moment w programie koszykówki Kentucky

Nic dziwnego, że Drake oferuje swój dom męskiej drużynie Kentucky . W przeszłości miał bliskie relacje z trenerem Johnem Calipari i programem.

Patrząc wstecz, artysta sprzedający płyty miał jeden ze swoich najzabawniejszych momentów z zespołem Kentucky. Wiele lat temu pomyślał, że dobrym pomysłem byłoby założyć garnitur i dołączyć do grupy na jeden dzień.

Oprócz siedzenia na spotkaniu zespołu, legenda Kanady pomyślała, że ​​dobrym pomysłem byłoby zabranie głosu. Nieszkodliwie wskoczył na linie rozgrzewki, ale sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem.

Kiedy przychodził czas, żeby coś zrobić, ustawiał rzut za trzy punkty. To podekscytowało tłum, dopóki nie wykonał lotu. Zwrócili mu piłkę z powrotem w celu odkupienia, ale nie mógł też sprawić, by skoczek z łokcia upadł.

Nie każdego dnia gracze z college’u mogą cieszyć się treningiem w domu o wartości 100 milionów dolarów na niestandardowym korcie. Biorąc pod uwagę, do kogo należy to miejsce, z pewnością będzie to chwila, której grupa nigdy nie zapomni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *