Czy walki WMMA na karcie UFC 300 nie dorównują Amandzie Nunes czy Rondzie Rousey? Spojrzenie na gwiezdną moc obecnych zawodniczek
UFC 300 pozostaje pozbawione głównego pojedynku. Ogłoszono jednak kilka kluczowych pojedynków w tym roku, które powinno być najważniejszym wydarzeniem w sporcie. W szczególności do karty dodano liczne walki WMMA, ale zauważalny jest wyraźny brak mocy gwiazd. Nie ma Rondy Rousey ani Amandy Nunes.
Obie kobiety odeszły w zapomnienie o emeryturze i od tego czasu stan kobiecych dywizji UFC jest od tego czasu kwestionowany. Jak dotąd UFC 300 składa się z trzech walk WMMA. Pierwsza to walka o tytuł wagi słomkowej pomiędzy obrońcą tytułu Zhang Weili a jej pretendentem Yan Xianan.
W innym miejscu była mistrzyni wagi koguciej kobiet Holly Holm po raz pierwszy wita w oktagonie dwukrotną złotą medalistkę olimpijską w judo i byłą mistrzynię kobiet PFL w wadze lekkiej Kaylę Harrison. Była mistrzyni UFC w wadze słomkowej Jéssica Andrade zmierzy się z inną Brazylijką Mariną Rodriguez.
Pojedynki na papierze nie są kiepskie, ale wielu odrzuciło je jako nie na poziomie UFC 300. Ale czy tak jest naprawdę? Czy siła gwiazd w WMMA spadła tak bardzo, jak sugerują niektórzy fani?
Czy WMMA ma gwiazdy, które mogą ulepszyć UFC 300?
Niektórzy zawodnicy są dobrze znani zwykłym fanom, podczas gdy innych doceniają jedynie zagorzali fani, którzy nawet nie odważą się przegapić karty UFC Apex. Ronda Rousey, posiadająca najlepszy w karierze 1,1 miliona zakupów w systemie pay-per-view i łącząca w sobie hollywoodzki urok, była gwiazdą, której nie udało się dorównać w WMMA.
Tymczasem Amanda Nunes nigdy tak naprawdę nie była gwiazdą w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Chociaż jest rozpoznawalną nazwą, nawet dla niektórych przypadkowych fanów, nigdy nie zwróciła ich uwagi, pomimo jej pełnego akcji stylu walki i nuklearnej siły uderzenia. Zasługiwała na coś lepszego, ale prawda jest brutalna.
Jej ujawniona sprzedaż w systemie pay-per-view była fatalna, a jej najniższy poziom w karierze wyniósł 85 000 zakupów. Jedyne wydarzenia, w których wystąpiła jako główna gwiazda, które dobrze się sprzedawały, to albo walka z Rousey , albo główna gala UFC 200, która ogromnie skorzystała na powrocie gwiazdy hitów kinowych, Brocka Lesnara.
Jednak Nunes była powszechnie uznawana za największą zawodniczkę wszech czasów , więc nawet jeśli nie była gwiazdą programów pay-per-view, cieszyła się godną uwagi reputacją. Jeśli chodzi jednak o stan WMMA w 2024 r., zauważalny jest brak gwiazd.
Nikt nigdy nie odzyska magii Rousey, ale powinno być przynajmniej kilka nazwisk, które przemawiają do fanów. Ale czy poza takimi postaciami jak była królowa wagi muszej kobiet Valentina Szewczenko, mistrzyni wagi słomkowej Zhang Weili i zuchwała gadająca bzdury Julianna Peña, czy ktoś jeszcze jest godny uwagi?
Holly Holm jest dobrze znana z tego, że doprowadziła do jednego z największych niepowodzeń w historii MMA , kiedy znokautowała Rousey na UFC 193. Nie udało jej się jednak obronić ani razu tytułu, tracąc przy tym swój rekord niepokonanej walki. Od tego czasu otrzymała jeszcze trzy strzały o tytuł, za każdym razem nieudane. Teraz ma 42 lata i podupada.
Tymczasem Szewczenko w marcu kończy 36 lat, a jej profil spadł po dwukrotnym niepowodzeniu w pokonaniu Alexy Grasso, a ich pierwsza walka kosztowała ją koronę kobiet w wadze muszej . Zhang, choć kochana i ekscytująca, nie sprawdziła się jako gwiazda, ponieważ nigdy nie wystąpiła jako główna gwiazda w programie pay-per-view, aby sprawdzić jej siłę rysowania.
Co więcej, jej przeciwnik na UFC 300, Yan Xaionan, jest mało znany poza rzeszą zagorzałych fanów. Gdzie indziej Peña znalazł się w centrum uwagi dopiero niedawno, pokonując Nunesa na UFC 269. Wyczekiwano ich rewanżu na UFC 277, ale nie ujawniono żadnych liczb dotyczących pay-per-view.
Biorąc pod uwagę, że Peña przegrała w nierówny sposób i była świadkiem trzech powaleń, jej moc gwiazdowa prawdopodobnie osłabła. Jest też Rose Namajunas, była mistrzyni, która sprzedała 110 000 zakupów podczas jedynego wydarzenia, którego była główną gwiazdą. Ale co z Kaylą Harrison?
Pomimo tego, że był dwukrotnym mistrzem olimpijskim, nigdy nie przełożyło się to na wyciągnięcie potencjału, ani też bycie importerem z PFL, w dużej mierze nieznanego awansu w głównym nurcie świata. Nie została przetestowana, a duża część jej tajemniczości wynika z niepokonanego rekordu, którego już nie ma.
Prawda jest więc taka, że WMMA bardzo brakuje gwiazd, przynajmniej takich, które mogłyby w jakikolwiek znaczący sposób ulepszyć UFC 300. Powrót Rouseya został wykluczony przez dyrektora generalnego UFC Danę White’a , a jedyna inna opcja nie jest możliwa po zbadaniu.
Nunes flirtowała z pomysłem powrotu do oktagonu , a jedna z jej byłych przeciwniczek, Cris Cyborg, wyraziła zainteresowanie stoczeniem się z nią na UFC 300. Jest to jednak mało prawdopodobne. Legenda WMMA nie tylko opuściła UFC w bardzo złych stosunkach, ale obecnie ma kontrakt z PFL/Bellator.
Po rozstaniu z Harrisonem jest mało prawdopodobne, aby PFL/Bellator pozwolił innemu ze swoich znanych nazwisk wzmocnić kartę UFC 300. Co więcej, White był nieugięty, aby nigdy nie robić interesów z Cyborgiem po ich kłótni. Jeśli chodzi o WMMA, ta generacja jest pozbawiona opcji.
Dodaj komentarz