Diablo Immortal kontra Guild Wars 2: Tryb free-to-play jest opłacalny, wystarczy wiedzieć, jak z niego korzystać
Kilka dni temu widzieliśmy, że Blizzard wdrożył w Diablo Immortal bardzo agresywny system mikropłatności, do tego stopnia, że musiał trzymać się z dala od krajów takich jak Belgia i Holandia, gdzie używanie przycisków w grach wideo jest zabronione. Niedługo potem gra została wydana na urządzenia mobilne zgodne z systemami iOS i Android, a otwarta beta została wydana na PC.
Nie będę cię okłamywał, chociaż powiedziałem, że zamierzam całkowicie pominąć Diablo Immortal, w końcu zdecydowałem się spróbować po tym, jak zobaczyłem falę przesadnie negatywnych recenzji, które otrzymał i jego wynik 0,8 w Metacritic . Moja motywacja była prosta i jasna, chciałem zobaczyć z pierwszej ręki, czy ta gra jest naprawdę tak zła, jak się wydaje, i wyrobić sobie własną opinię poza tym, co mogłem zobaczyć z różnych źródeł.
Ci z Was, którzy regularnie nas śledzą, już wiedzą, że jestem fanem tej serii i gram w nią od premiery Diablo w 1996 roku, więc mam ważną podstawę do dokładnej i bezstronnej oceny tego nowego wydania Blizzarda. Testowałem Diablo Immortal na PC przez trzy dni i prawda jest taka, że mam mieszane uczucia. Generalnie popieram wszystko, co powiedziałem, gdy potwierdzono, że gra nie dotrze do Belgii i Holandii.
Diablo Immortal: Niezła gra, ale integracja mikropłatności całkowicie ją topi
Oferta Diablo Immortal na komputery PC to lepiej dostosowana gra na smartfony. Mamy ogromny interfejs, do którego trzeba się trochę przyzwyczaić, ale rozgrywka jest dopracowana całkiem nieźle, dzięki zaimplementowaniu skrótów do używania umiejętności na liczbach, jak miało to miejsce w Diablo III. Mamy też klawisz mikstury na „Q”, co sprawia, że system sterowania jest intuicyjny i nie mamy okresu adaptacji.
Na poziomie artystycznym i projektowym jasne jest, że Diablo Immortal to „zremasterowana” wersja Diablo III, do tego stopnia, że moglibyśmy nazwać to niemal mobilną adaptacją. Trzeba jednak przyznać, że Blizzard wykonał kawał dobrej roboty przy grafice, ponieważ gra wygląda dobrze i ostatecznie osiąga swój cel, jakim jest wciągnięcie gracza. Pierwsze minuty są zabawne, ale w miarę postępów zdajemy sobie sprawę, że wszystko jest tak zautomatyzowane, że przypomina to ARPG na szynach.
W miarę postępów w grze mamy do czynienia ze stopniowym popychaniem mikropłatności, aż do momentu, w którym znajdujemy się w całkowicie absurdalnych sytuacjach. Na przykład, gdy zabijemy bossa, spodziewamy się nagrody w postaci przedmiotów upuszczonych od tego wroga, a nie „oferty” zakupu skrzynki z łupami o „wartości 800%” za 0,99 euro. Ten prosty szczegół pokazuje, jak agresywny Blizzard podchodzi do mikropłatności i pokazuje, że Diablo Immortal zostało przez nie mocno dotknięte.
Mikropłatności odgrywają w Diablo Immortal absurdalnie ważną rolę wykraczającą poza płaszczyznę estetyczną, gdyż całkowicie psują rozgrywkę, ale to nie wszystko, są też przedstawiane graczowi jako coś koniecznego i „opłacalnego”, kiedy w rzeczywistości jest to możliwe. zainwestuj setki euro i nie zdobądź nagrody, która jest naprawdę tego warta. Najbardziej wyrazistym przypadkiem pod tym względem są spękania uzupełnione spękaniami kończącymi się kroplami śmieci.
Co tu dużo mówić, szkoda, bo będąc całkowicie szczerym i bezstronnym przyznam, że samo Diablo Immortal nie jest złą grą. Bez tych przerysowanych i absurdalnych mikropłatności byłoby zupełnie inaczej, a ja nie dostałbym tak złych ocen, to jest dla mnie bardzo jasne.
Diablo Immortal vs. Guild Wars 2: Wartość dobrze zaimplementowanych mikrotransakcji
Ilekroć mówię o darmowych grach i mikropłatnościach, przychodzi mi na myśl znakomita Guild Wars 2, gra, w którą gram od prawie dziesięciu lat i która stała się najlepszym przykładem tego, jak łatwo jest spieniężyć grę dzięki mikropłatnościom , zbalansowane bez łamania bez przekształcenia jej w grę typu pay-to-win, a wszystko to pomimo tego, że gra zawiera płatne elementy, które mogą wpływać na rozgrywkę, takie jak boostery doświadczenia.
W Guild Wars 2 można grać bezproblemowo bez wchodzenia do sklepu z klejnotami. Większość przedmiotów posiada efekty kosmetyczne, a te, które wpływają na rozgrywkę, nie powodują dużego zachwiania równowagi. Ale to nie wszystko, klejnoty, które są walutą płacącą prawdziwe pieniądze, można kupić za złoto w grze, co otwiera drzwi każdemu graczowi do zdobycia tych ekskluzywnych przedmiotów bez inwestowania ani jednego euro. Tak, zajmuje to więcej czasu i więcej „farmy”, ale w końcu to właśnie napędza tego typu graczy, którzy cieszą się grą, aby zdobyć zasoby, w które mogą się ubrać i wyposażyć swoją postać.
Inną rzeczą, którą Guild Wars 2 robi o wiele lepiej niż Diablo Immortal, jest to, jak zapewnia mikropłatności swoim graczom, co oznacza, że w przeciwieństwie do tytułu Blizzarda, nigdy nie pokazuje natrętnych ofert ani nie sprawia wrażenia, że naprawdę musimy wydawać pieniądze.. Prawda , ma elementy losowe, których opłacalność jest więcej niż wątpliwa, ale nawet w tych przypadkach jesteśmy świadomi tego, co możemy osiągnąć, a czego nie, i ostatecznie nie mają one realnego wpływu na rozgrywkę.
Jestem prawie pewien, że Blizzard mógłby wziąć kilka rzeczy z Guild Wars 2, jeśli chodzi o wdrażanie mikropłatności, a także z Path of Exile ze względu na podobieństwa. Podsumowując, Diablo Immortal to gra, w którą można grać całkiem nieźle i pomimo tego, jak łatwa i rutynowa jest, miałaby potencjał, gdyby nie fakt, że ma jeden z najgorszych systemów mikropłatności, jakie kiedykolwiek widziałem. .
Usprawiedliwienie nieuzasadnionego: jak tego nie chcesz, to nie płać, zawsze tak było
To jeden z argumentów, z jakimi najczęściej spotykam się w ostatnich dniach, próbując bronić tego, co Blizzard zrobił z mikropłatnościami w Diablo Immortal. Komentarze typu „darmowe gry mobilne zawsze to robiły” lub „jeśli nie chcesz, nie płacisz, gra cię nie zmusza” to puste argumenty, które ostatecznie próbują bronić tylko tego, co nieuzasadnione.
Tylko dlatego, że coś zostało zrobione „od zawsze”, nie oznacza, że jest w porządku. Wszyscy znamy krytykę, jaką spotkało wiele gier mobilnych za wprowadzenie obraźliwych mikropłatności i nie możemy powiedzieć, że kiedyś było to złe, ale teraz jest w porządku, ponieważ mówimy o Diablo i Blizzard.
Z drugiej strony, w tym przypadku powiedzieć, że gra cię nie zmusza, to być cynicznym. To prawda, że gra nie zmusza do płacenia, ale często zachęca do tego, oferując coś więcej niż wątpliwe oferty, a jeśli chcesz maksymalnie rozwinąć swoją postać bez poświęcania nieludzkiej i nierealistycznej ilości czasu, w końcu masz przejść przez pudełko, tak lub tak.
Obrona tego, co Blizzard zrobił z Diablo Immortal, nie jest dobra dla nikogo, ani dla serii, ani dla nas graczy. To pokazuje twórcom gier i wydawcom, że jesteśmy gotowi przeskoczyć przez przeszkody i przyjąć tego typu praktyki, i nie muszę mówić, jaki wpływ będzie to ostatecznie miało na branżę.
Dodaj komentarz