Drogi Charlesie Leclerc, nie podpisuj jeszcze przedłużenia umowy z Ferrari
Charles Leclerc to cudowne dziecko Ferrari, któremu włoska marka może podziękować za wszystko, co osiągnął. Od najmłodszych lat marka miała na niego oko i gdy tylko zwrócił na siebie uwagę w Formule 2, został zrzucony na spadochronie na fotel F1.
Zadebiutował w F1 w 2018 roku, a od 2019 roku był kierowcą Ferrari. Był jednym z najmłodszych talentów, na który postawiła włoska drużyna i można śmiało powiedzieć, że spisał się na medal.
To będzie jego piąty rok w roli kierowcy Ferrari i przez te 5 lat ani razu nie miał realnej szansy na walkę o tytuł. W 2019 roku miał przyzwoity samochód, który wygrał kilka wyścigów. W latach 2020 i 2021 Ferrari nie było nawet blisko konkurencji. W 2022 roku samochód na początku sezonu wyglądał jak prawdziwy pretendent do tytułu, zanim wszystko zmieniło się w gruszkę.
Obecnie pracuje dla niego piąty rok, a jego obecny kontrakt wygasa z końcem sezonu 2024 F1. Jeśli wierzyć doniesieniom, Ferrari i Charles Leclerc prowadzą już negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktu na okres po 2024 roku. Wszystko to wynika z emocjonalnego przesłania radiowego zespołu Charlesa Leclerca, w którym wykrzyczał, dlaczego miał takiego pecha.
Biorąc pod uwagę sytuację, obecny status jego kontraktu oraz fakt, że pozostał mu jeszcze rok, Leclerc nie powinien już podpisywać przedłużenia kontraktu.
Ferrari nie wykazało oznak poprawy
Od poprzedniego sezonu, kiedy Ferrari regularnie plasowało się na podium i zdobywało wiele zwycięstw, zespół popadł jedynie w regres. Moglibyśmy dać Fredowi Vasseurowi pewność, że to jego pierwszy rok, ale w żadnym wypadku nie gwarantuje to, że Ferrari może być pretendentem w przyszłości.
Ferrari prawdopodobnie nadal ma najmniej niezawodny samochód w stawce. Nie wspominając, że zespół jest nadal bezbronny, jeśli chodzi o strategię. Zespół zbyt wiele razy narażał na szwank wyścig swoich gwiazdorów, stosując bardzo dziwne strategie.
Od czasu nieudanej kampanii w 2018 roku Ferrari nie wykazywało oznak tendencji wzrostowej i w żadnym wypadku Charles Leclerc nie powinien czuć się zmuszony do podpisania przedłużenia obecnej trajektorii.
Nie ma nic złego w czekaniu na następny sezon
Najważniejszym powodem, dla którego Charles Leclerc nie powinien przedłużyć kontraktu w tym sezonie, jest to, że jego kontrakt nie wygasa do końca przyszłego sezonu. W międzyczasie Charles Leclerc będzie miał wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować i ocenić, dokąd zmierza zespół i czy istnieje realistyczny przypadek, w którym Ferrari planuje odrodzenie w F1.
Co więcej, jeszcze jeden rok oznacza, że koła na padoku F1 będą miały okazję zawrócić. Rok to dużo czasu i kto wie, może w którymś z czołowych zespołów nastąpi ruch. W tej chwili Mercedes , Red Bull, Aston Martin i McLaren wydają się być pełne talentów i w krótkim okresie nie ma wakatów. Jednak F1 to dziwny sport.
A co jeśli Lawrence Stroll nie będzie już chciał, żeby jego syn jeździł w Astonie Martinie? Co się stanie, jeśli Lewis Hamilton nagle odejdzie na emeryturę? A co, jeśli nieugaszony płomień Fernando Alonso w końcu zgaśnie? Charles ma już kontrakt do końca sezonu F1 2024 i powinien sprawdzić wszystko, zanim się do czegokolwiek zaangażuje.
Niekompetencja Ferrari zaczyna męczyć Charlesa Leclerca
Największym problemem Charlesa Leclerca musi być fakt, że niekompetencja zespołu zaczyna go męczyć. W Brazylii kierowca był wzruszony i bliski łez. Rzeczą, której nie rozumieją osoby z zewnątrz i zwykli fani, jest ilość wysiłku, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, potrzebnego, aby osiągnąć coś w F1. Prowadzenie samochodu Formuły 1 i maksymalne wykorzystanie jego możliwości wymaga wielu inwestycji.
W ciągu ostatnich kilku lat Charles Leclerc stracił potencjalne wyzwanie o tytuł, wiele zwycięstw, wiele punktów i inne wspaniałe wyniki, na które zasłużył z powodu niedociągnięć Ferrari.
Odbiło się to na nim i jest to dość oczywiste. Tylko kilka lat kierowca może przeżyć wyścig za wyścigiem, nie pozwalając, aby miało to wpływ na jego ogólne wyniki.
Sezon F1 2023 jest dowodem na to, że zaczął negatywnie wpływać na Charlesa Leclerca. W żadnym wypadku nie był to dla niego sezon vintage. Zbyt wiele było weekendów wolnych i zbyt wiele wyścigów, w których coś poszło nie tak. Nie może dalej jechać w ten sposób i potrzebuje promyka nadziei. Jeśli Ferrari może mu to zapewnić, to świetnie, ale jeśli nie, Leclerc musi rozważyć inne opcje.
Tak czy inaczej, nigdzie się nie wybiera, skoro pozostał mu kolejny rok kontraktu i właśnie dlatego Charles Leclerc musi poczekać, zanim podpisze przedłużenie z Ferrari.
Dodaj komentarz