Czy WWE mogłoby odwrócić obecny feud LA Knighta, gdyby jego ścieżki skrzyżowały się z byłym mistrzem świata? Wskazówki są ukryte na widoku
LA Knight mógłby przyspieszyć swoją karierę, feudując z inną megagwiazdą. Miłość byłego milionowego mistrza wśród fanów rośnie ponad miarę. Jego popularność jest tak duża, że firma rezerwuje go zarówno na RAW, jak i na SmackDown.
Knight jest obecnie zaangażowany w feud z dwukrotnym mistrzem Wielkiego Szlema The Mizem. Jednakże firma mogłaby dać Megastarowi znacznie większy nacisk, nieco odwracając go na jakiś czas od A-Listera.
WWE ogłosiło niedawno, że John Cena wraca do WWE . Ma pojawić się 1 września na SmackDown, a także w Superstar Spectacle, który odbędzie się 8 września w Indiach.
Aby dalej rozwijać LA Knight, WWE mogłoby postawić go i Johna Cenę przeciwko sobie. Może się to zdarzyć na dwa sposoby.
Jedna, będąc wyjątkowymi supergwiazdami, obie mogłyby mieć jednorazowy segment na ringu, w którym rzucałyby sobie nawzajem promocje, co doprowadziło do narodzin ich rywalizacji.
Innym sposobem mogłoby być zaangażowanie się w tradycyjną, długoterminową rywalizację. Biorąc pod uwagę uderzenia SAG, Cena może mieć więcej wolnego czasu, więc po Guntherze (spekulacje) może stoczyć kolejny feud z LA Knight, zanim wróci do Hollywood. Tak czy inaczej, ten spór może przynieść firmie pieniądze.
LA Knight nie przejmuje się tym, co myślą o nim fani
Popularność LA Knight rośnie z dnia na dzień i wygląda na to, że szybko się nie skończy. Megastar zaczynał jako obcas, ale teraz jest bardziej antybohaterem lub atrakcyjnym złym chłopcem. Podczas gdy uwaga publiczności jest tym, czego pragnie każdy zawodowy zapaśnik, Megastar nie robi z tego zbyt wiele.
W wywiadzie dla Breakfast Television LA Knight stwierdził, że nie przeszkadza mu, jeśli fani go wiwatują lub wygwizdują.
„To, czy chcą mnie wygwizdać, czy pocieszyć, nie ma dla mnie znaczenia. Wyjdę tam, zrobię swoje i będę dalej naciskał, aż wspię się na sam szczyt. Nigdy wcześniej i nigdy więcej nie chcę palić dymu, ale muszę być szczery. Nie byłem na miejscu, żeby tam być. Nie byłem na miejscu, żeby tak się stało. Aby stało się to tak szybko, tak mocno i bez dodatkowego nacisku i wsparcia, a teraz sprawiamy, że tak się dzieje. To zupełnie inny poziom. Dzięki temu ludzie wskoczyli do pociągu z sosami, tak, a my pojedziemy nim aż na sam szczyt.
Los Angeles Knight do tego stopnia się skończył, że wytwórnia umieściła go w obu programach. Nie ma miasta na świecie, które go nie kocha. Wkrótce może stoczyć feud o tytuł, a nawet o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Wielu fanów chce nawet, żeby to on zdetronizował Romana Reignsa, pokonując Cody’ego Rhodesa lub jakąkolwiek inną gwiazdę.
Dodaj komentarz